Ja ostatnio przeczytałam też "Strach" Kariki. Jego pomysły na książki są w porządku, ale drażni mnie maniera pisarza, którą widzę ponownie w tej książce. Główny bohater w obliczu "nieznanego" już w pierwszym rozdziale rozsypuje się na kawałki. W pozostałych dalej nie może, cierpi, jest u kresu wytrzymałości nerwowej, nadal się rozsypuje - i tak w kółko... ciągle o tym ględzi. No ileż można? Te wynurzenia stają się męczące po kilkunastu stronach. To samo było w "Szczelinie".
Ale atmosferę Karika potrafi budować. Zakończenie, jeśli chodzi o przesłanie, jest przewrotne i udane. Co nie oznacza, że fabularnie też tak jest. Całą tajemnicę spłycono, ograniczając się do: "byłem, widziałem, zrozumiałem". To tak, jakby autor poszedł na łatwiznę ( w "Szczelinie" też nie mamy pełnego wyjaśnienia zagadki).
Ale w sumie cieszę się, że już byłam na Cebracie i to przed przeczytaniem książki. Już wtedy, przy mglistej pogodzie, atmosfera na tej górze była specyficzna. Już nie muszę iść i się bać
.
Laynn, zamiast kupować, wypożycz. Śląskie ma w tym roku program, z którego od paru miesięcy skrzętnie korzystam. Możesz co miesiąc dostać darmowy kod do Legimi. Nie jestem jakąś wielką wielbicielką ebooków i wolę książki papierowe, ale naprawdę mam teraz fenomenalny dostęp do wielu książek, których w naszej wiejskiej bibliotece nie byłabym w stanie wypożyczyć. Te bardziej wartościowe mogę kupić, ale kryminały są jednorazowe, więc obecnie wolę je wypożyczać.
A, teraz czytam "Sielankowanie pod Tatrami". Też ktoś tu polecał.
Dobromił, napisałam z kulturą i sensem?