: 2014-05-29, 19:54
Ja nie używam, ale też nie szaleję po górach na rowerze a po okolic to nie czuję potrzeby. Jest jednak pewne, że lepiej mieć szczególnie na dłuższe trasy. Tak na wszelki wypadek.
Forum dla wszystkich miłośników turystyki górskiej.
http://gorybezgranic.pl./
TNT'omek pisze:Powiedzcie czy macie i używacie kasków? i kiedy w terenie czy mieście? Pytam do to chyba tylko popularne wśród kolarzy i downhill'owców
TNT'omek pisze:Powiedzcie czy macie i używacie kasków?
Malgo Klapković pisze:U mnie we wsi, to większość ludzi jeździ w kasku.
Pudelek pisze:tak samo mnie nieco śmieszy kaskowa histeria na nartach - ludzie, którzy przez całe życie jeździli w czapkach nagle na starość stwierdzili, że jazda bez kasków jest szalenie niebezpieczna
Pudelek pisze:a nie boją się chodzić w kasku? bo zawsze coś może spaść na łeb z dachu albo drzewa, nie mówiąc o pijanym kierowcy
buba pisze:A mlodzi? Moim zdaniem to w duzej czesci kwestia mody i checi przynaleznosci do pewnej grupy. Ze w rowerowaniu krecenie pedalami i zwiedzanie okolicy to tylko maly kawalek, ale jak ubiore kask, wdzianko kondonik , fikusne okularki i obwiesze rower roznymi bajerami to moge sie poczuc jak prawdziwy sportowiec.
buba pisze:Moze mozna to wytlumaczyc wlasnie staroscia?
Pudelek pisze:
a tak poważnie - nie oszukujmy się, większość tego spotykanego sprzętu to wcale żaden profesjonalizm ani wysoka półka nie jest - po prostu jeśli ktoś wali ileś kilometrów na rowerze lub piechotą, to zwyczajnie wygodniej się poruszać w "kondonikach" niż w polarze i dżinsach.
Pudelek pisze:ja dżinsów nie noszę od lat, wyłączając krótkie spodenki czasem, już dawno zdradziłem je dla sztruksów - bo dżins latem grzeje, zimą chłodzi, a przez cały rok obciera
Pudelek pisze:a nie boją się chodzić w kasku?
buba pisze:Moze mozna to wytlumaczyc wlasnie staroscia?
Malgo Klapković pisze:U mnie w aucie wszyscy mają mieć zapięte pasy, inaczej nie ruszam
Pudelek pisze:będąc złośliwy, to samo mogę powiedzieć o Tobie - jak kupię sobie ileś ciuchów moro lub innym bojowym rynsztunku, zielony plecak, doszyję ileś naszywek a'la PRL, dodam dzwonki plus obowiązkowo swetry i różne kolorowe bzdety to mogę poczuć jaka to jestem antywspółczesności i nowoczesności
Pudelek pisze:po prostu jeśli ktoś wali ileś kilometrów na rowerze lub piechotą, to zwyczajnie wygodniej się poruszać w "kondonikach" niż w polarze i dżinsach. Ja też nie biegam w trampkach, choć tak zaczynałem, ale dość szybko okazało się to zabójcze dla nógI wolę ubrać jedne cienkie getry, bo i -6 stopniach (w tylu na razie najmniej biegałem) dają ciepło, a będąc "staromodny" to musiałbym założyć kalesony i jakieś spodnie ekstra.