Postautor: ceper » 2019-03-12, 08:28
Napisze prawdę po fakcie, co mi szkodzi. A było tak. Nocą wierciłem się niemiłosiernie i spać nie mogłem. Budzik o godz. 3:30 mnie zdrzaźnił, ale wstałem tylko dlatego, że żona zrobiła mi śniadanie. No to wsiadłem za kierownicę i jadę. Koło Radomska widzę, że będzie ładny wschód słońca i zatrzymuję na bocznej drodze przy skrzyżowaniu. Gdzie ja w górach zobaczę taki wschód? Nie warto jechać dalej. Jakieś łażenie po śniegu? To ma być atrakcja? Co innego za 450 zeta przejazd lawetą. Pomyślałem sobie, że zawrócę z drogi, bo mnie miejscowi rozpiją albo zabiją na tym zlocie. Teraz muszę sam wypić 20 zielonych butelek! Samobójstwo.
Spotkała mnie kara za wycof: gregorianka lub oktawa 3x dziennie. Do już wspomnianej kiełbaski jeszcze "zielone z Namysłowa".
Dzień nie może być stracony, więc wsiadam na rower i jadę do teściowej.
Pogoda marna, więc zasiedziałem się chwilę (w miejscu młodnika kiedyś zbierałem kartofle).
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.