. Nie będę się tu rozpisywał co i jak bo większość z was wie co się stało , powiem tylko że spadłem z Sokolicy najwyższej skały jury Krakowsko-Częstochowskiej która ma 70 metrów wysokości , ja natomiast poleciałem z jakichś 30 wpadając przy tym na drzewo co jak się później okazało uratowało mi życie. Faktem jest że nic z tego prawie nie pamiętam to były ułamki sekund i miałem mało czasu na reakcję więc próbowałem chwytać się skały jak tylko mogłem bo wiedziałem że jak od niej odpadnę to będzie po mnie. Efektem tego są poharatane kolana z masą szwów i pokaleczona ręka , na szczęście szybko się goją tak jak głowa która ucierpiała podczas uderzenia jak i złamane nogi i żebro. Mam kilka zdjęć z przed wypadku które pokazują potęgę jury: 
Sokolica
Iglica
Urwis jeszcze w całości
To już Sokolica i początek mojej wspinaczki
Więcej zdjęć załącze w linku chociaż nie było tego dużo ponieważ wypadek zakończył moją działalność w tamtym dniu. Zdjęć latającego urwisa też nie mam bo nie było nikogo kto mógł by mi je zrobić
. Dziękuje za uwagę i postaram się odpowiedzieć na wszystkie pytania. Jeszcze link : https://plus.google.com/photos/10338123 ... qenSwpO8Mg
.
.
.
.
