Pudelek pisze:czytając tytuł byłem przekonany, że pojechałeś w okolice Pradziada, gdzie rozciągają się połoniny
kristof73 pisze:Jednak myślę, że porównanie z Bieszczadami jest bardzo trafne
Tak sobie zacząłem wieczorem myśleć, porównywać w głowie te oba pasma i wiecie co? Fajnie to pokazuje, że każdy ma inne skojarzenia. Jako, że dawno w Bieszczadach nie byłem, to mimo iż sam wrzucałem informacje o tym, między dzikość i Bieszczady nie można już postawić znaku = , to jednak dalej Bieszczady będą mi się kojarzyć z dzikością. Bo Bieszczady to nie tylko Chatka Puchatka, nie tylko Tarnica, Ustrzyki czy Brzegi, czyli miejsca znane. Zresztą sam Pudel w relacji z pierwszego pobytu w Biesach pisałeś, że da się znaleźć miejsca odludne.
Sam pamiętam kolejkę w Chatce P. podczas mojej ostatniej wizyty tam, w bodajże 2007r.
To może napiszę, czy coś mnie rzuciło się, by móc porównać Bialskie do Bieszczad.
Droga. Taka droga wijąca się między nie za wysokimi garbami górskimi, do tego dziurawa, w stanie półasfaltowo - półszutrowym, to tak, to mi się kojarzy z bocznymi drogami w Bieszczadach.
Mało ludzi na szlaku, ale ja wędrowałem we wtorek. W Bialskich spotkałem 8 osób na 6 godzin, w Złotych było ich więcej (13 osób) i w krótszym czasie ok 2-3 godziny. Jakieś podobieństwo jest.
Pudel pomyślał o połoninach, w sumie symbolu Bieszczad. Ja akurat o nich nie pomyślałem.
Ale nie ma tu schronisk, sklepów chyba też nie, no cóż na jeden dzień miałem wszystko co potrzeba, więc nie rozglądałem się za sklepami, jadąc przez Gierałtówy (Nowy i Stary).
Z rana jechałem za busem z piekarni. Wjechał do jednego pensjonatu, gdy przebierałem buty minął mnie i zjechał do kolejnego (stałem obok kościoła ale i stoku narciarskiego), potem pojechał dalej, minąłem go już potem jak wracał w dół, więc sądzę, że ze sklepami może być ciężko.
Więcej porównań nie podejmę się, bo to trzeba by jednak pobyć kilka dni. Mnie chodzi po głowie urlop w tych rejonach. Ale ciężko będzie to zrealizować, bo jednak u mnie urlop ma być odskocznią od codzienności, więc i gór, do których mam bliżej niż np na Suwalszczyznę, nad Bałtyk.