Plany po zarazie.
- kristoff73
- Posty: 606
- Rejestracja: 2019-05-15, 20:47
- Lokalizacja: ST SD KGR TK SB
Dobry wieczór Państwu Pytanie laynna zbyt mocno wybiega w niepewną przyszłość. Żyję od weekendu do weekendu i cieszę się, że nie ma zbyt restrykcyjnych zakazów. Zatem, dopóki można, jutro wybieram się w las - wyjazd bladym świtem, powrót po zmroku. Chcę przejść w miarę żwawym tempem ok. 35 km, nawdychać się możliwie najświeższego powietrza.
Zatem - nic nowego. Nie przypuszczałem, że uskuteczniając od kilku lat taką formę turystyki/włóczęgi z własnej woli, dożyję czasów, gdy będę do tego niejako "zmuszony"
Po powrocie wrzucę garść refleksji i zdjęć.
Zatem - nic nowego. Nie przypuszczałem, że uskuteczniając od kilku lat taką formę turystyki/włóczęgi z własnej woli, dożyję czasów, gdy będę do tego niejako "zmuszony"
Po powrocie wrzucę garść refleksji i zdjęć.
Бродяга. Снусмумрик. Бомж.
kristoff73 pisze: Nie przypuszczałem, że uskuteczniając od kilku lat taką formę turystyki/włóczęgi z własnej woli, dożyję czasów, gdy będę do tego niejako "zmuszony"
Dokladnie... I ze dozyjemy czasow, ze idziesz na wycieczke do lasu i sie czujesz jak prawdziwy stalker
Ostatnio zmieniony 2020-03-27, 20:56 przez buba, łącznie zmieniany 1 raz.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
-
- Posty: 338
- Rejestracja: 2019-05-12, 19:59
kristoff73 pisze:ytanie laynna zbyt mocno wybiega w niepewną przyszłość.
Już pisałem, że to nie jest na tyle pytanie, a raczej sfera marzeń.
Czyli, że zakładamy, iż po świętach wirus cudownie zniknie, blokady zostaną zniesione.
A to czy on zniknie, to jest na to inny temat.
sokół pisze:Pojadę byle gdzie.
Jeszcze chwila, a to samo będzie moim celem. Powoli świruje w domu.
sokół pisze:od jutra mocną kurację zaczynam z glukozaminą, bo jak idę to słyszę, jak mi kości trą o siebie w nodze
w końcu. A może się jeszcze wstrzymaj? Jak Ci będzie wisieć na dwóch ścięgnach, to może warto wtedy iść do lekarza?
laynn pisze:Czyli, że zakładamy, iż po świętach wirus cudownie zniknie, blokady zostaną zniesione.
sam się zastanawiam, czy tego chcę. Bo:
1) wirus po świętach zanika, można jeździć, odbywają się wybory, wygrywa Duda, wprowadzają nam dyktaturę jeszcze gorszą niż teraz,
2) wirus jeszcze nie znika, wyborów jednak nie ma, Duda w sierpniu przestaje być prezydentem, na wyborach w przyszłości może nie zostaje wybrany ponownie.
Sam już nie wiem co gorsze - pomęczyć się dłużej bez wyjazdów czy przez co najmniej kilka lat z pisowską zarazą?
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Fakt, pytanie Laynna mocno wybiega w niepewną przyszłość, ale co, pomarzyć zawsze można. Wg mnie do Wielkanocy wirus nie zniknie w Polsce. Na razie siedzę w domu i czytam sporo książek.
Ostatnio zmieniony 2020-03-28, 12:46 przez Sebastian, łącznie zmieniany 1 raz.
Wielu to robi. Uważaj, aby nie przesadzić: po początkowym wzroście endorfin potem tylko kłopoty.Sebastian pisze:Na razie siedzę w domu i czytam sporo książek.
laynn, pytanie dotyczy tytułu wątku: kiedy to Konfederacja będzie rządzić?
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
- sprocket73
- Posty: 5874
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
W styczniu jak zaczynali pisać o problemach w Chinach, zakładałem że do nas w ogóle nie dojdzie, albo dojdzie w minimalnym stopniu, tak jak było w przypadku ptasiej, świńskiej grypy, czy sars lub mers.
W lutym, jak było wiadomo, że Europa będzie mieć problemy, wierzyłem, że poradzimy sobie z tym lepiej niż w Chinach. Od połowy lutego w Chinach widać było wyraźne wyhamowanie epidemii. 3 tys. zgonów, 80 tys. chorych, to tak naprawdę nie jest coś czym należy się bardzo martwić.
Przyszedł marzec. Pojawił się pierwszy przypadek w Polsce. Nikt jeszcze na poważnie nie myślał o zdalnej pracy, przerwie w nauczaniu, czy ograniczeniach w poruszaniu się. Sytuacja zmieniała się z dnia na dzień. Jak wprowadzano kolejne zakazy, można było mieć nadzieję, że robimy to na tyle wcześnie, że dzięki temu uda się uniknąć dużej liczby zachorowań i śmierci.
Można powiedzieć, że tak lekko i hobbystycznie interesuję się statystyką. Poza tym jestem wielkim optymistą i jak tylko coś może pójść dobrze to nastawiam się, że będzie jeszcze lepiej. Niestety obserwując liczby każdego dnia, nie widzę najmniejszej iskierki nadziei na to, że nasz rejon przejdzie epidemię podobnie jak Chiny. Obecnie jednego dnia umiera więcej ludzi niż w Chinach przez całą epidemię. Jeszcze się cieszymy, że w naszym kraju jest dużo lepiej niż we Włoszech lub Hiszpanii. Jednak tak naprawdę u nas idzie to dokładnie tak samo, tylko z miesięcznym przesunięciem. Możliwe, że biały człowiek jest na to coś po prostu mniej odporny.
A co do planów po epidemii. Na razie nic nie planuję.
W lutym, jak było wiadomo, że Europa będzie mieć problemy, wierzyłem, że poradzimy sobie z tym lepiej niż w Chinach. Od połowy lutego w Chinach widać było wyraźne wyhamowanie epidemii. 3 tys. zgonów, 80 tys. chorych, to tak naprawdę nie jest coś czym należy się bardzo martwić.
Przyszedł marzec. Pojawił się pierwszy przypadek w Polsce. Nikt jeszcze na poważnie nie myślał o zdalnej pracy, przerwie w nauczaniu, czy ograniczeniach w poruszaniu się. Sytuacja zmieniała się z dnia na dzień. Jak wprowadzano kolejne zakazy, można było mieć nadzieję, że robimy to na tyle wcześnie, że dzięki temu uda się uniknąć dużej liczby zachorowań i śmierci.
Można powiedzieć, że tak lekko i hobbystycznie interesuję się statystyką. Poza tym jestem wielkim optymistą i jak tylko coś może pójść dobrze to nastawiam się, że będzie jeszcze lepiej. Niestety obserwując liczby każdego dnia, nie widzę najmniejszej iskierki nadziei na to, że nasz rejon przejdzie epidemię podobnie jak Chiny. Obecnie jednego dnia umiera więcej ludzi niż w Chinach przez całą epidemię. Jeszcze się cieszymy, że w naszym kraju jest dużo lepiej niż we Włoszech lub Hiszpanii. Jednak tak naprawdę u nas idzie to dokładnie tak samo, tylko z miesięcznym przesunięciem. Możliwe, że biały człowiek jest na to coś po prostu mniej odporny.
A co do planów po epidemii. Na razie nic nie planuję.
Ostatnio zmieniony 2020-03-29, 10:38 przez sprocket73, łącznie zmieniany 1 raz.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości