Pozdrowienia ze szlaków

[trotyl]

Aż dziw bierze ,że Ci z Kudłaczy i Lubonia jeszcze do tej pory się nie pozbijali .
A w kupie to trzyma ich nienawiść ku sobie .

[Adrian]

Sprawdziliśmy co tam pisze przy tym piwie i to jest apka do płacenia za ten browar, a poniżej jest numer konta, więc nie ma nic za friko

Obawiam się, że w Polsce w takim miejscu interes by upadł

Niestety, smutna prawda o naszym narodzie

[dakOta]

Aż dziw bierze ,że Ci z Kudłaczy i Lubonia jeszcze do tej pory się nie pozbijali .
A w kupie to trzyma ich nienawiść ku sobie .

Ale to są ci sami! Czytajże ze zrozumieniem.

[sprocket73]

Ale to są ci sami!

Kojarzę to miłe małżeństwo!
Widziałem ich na Luboniu i na Kudłaczach. Tylko nie wiedziałem, ze oni się regularnie przenoszą pomiędzy jednym i drugim miejscem. Faktycznie iskrzy między nimi

[Dobromił]

Sprawdziliśmy co tam pisze przy tym piwie i to jest apka do płacenia za ten browar, a poniżej jest numer konta, więc nie ma nic za friko

Obawiam się, że w Polsce w takim miejscu interes by upadł

Niestety, smutna prawda o naszym narodzie

Przesadzacie. Nie mam zbyt dobrego zdania o kraju, w którym rządzi PiS ale nie róbmy z każdego złodzieja.

Na Luboniu i Kudłaczach byłem po dwa razy. Wystarczy. Nie lubię jak ktoś patrzy na mnie jak na złodzieja

[kristoff73]

Obcesowość i nieprzyjemny stosunek do turystów państwo K. mieli już na Luboniu,

O tym zapewne przekonujemy się, gdy przychodzimy do schroniska. A gdy np. schodzimy z Cergowej do Dukli, wstępujemy do pubu na Rynku, może być podobnie. Albo i gorzej. Mało tego, ktoś z tej knajpy (stawiam, że właściciel) w jakże kulturalny, zachęcający innych do odwiedzin, sposób, odpisuje na oceny. Jak np. to:

"Masakra, zmienicie te obsluge. Chciałam napić się regionalnego piwa lecz było tylko bezalkoholowe i jeden rodzaj ... pszeniczne. Zamówiłam wiec ciemne, lane, paskudztwo. Zamowilismy obiad 4 osoby, zapłaciliśmy z góry.. Długo czekaliśmy po czym "zakrecona" kelnerka przyniosła 1 danie (placek po cygansku) w obskornej patelni i o zgrozo: to był placek zweglony, czysty węgiel. Oddałem a ona mówi że przeprowadzi mi kucharka, pytam po co..Czekalismy jeszcze długa chwilę po czym zbulwersowani opuscilismy ten lokal, mimo wcześniej uregulowanego rachunku. Omijajcie to miejsce wielkim łukiem."

Oto odpowiedź:

"Istny bełkot. Co obsługa ma do tego, że jest takie czy inne piwo w sprzedaży. Pisze pani, że jest tylko piwo pszeniczne, a później że zamówiła pani ciemne paskudztwo, totalny brak logiki. Jeśli zamawia się stouta to trzeba wiedzieć jak smakuje, a nie później pisać że paskudztwo. Placki zawsze podajemy na patelni i nikt nie marudził, ani nie narzekał, ale widać trafiła się damulka. Co je tylko z porcelanowych talerzy. Na koniec, proszę nie kłamać, że zapłaciła pani za jedzenie, bo wyszła pani nie płacąc. Żenada"

Lepiej, żeby pan m.z. nie wchodził mi w drogę...

[sprocket73]

nie róbmy z każdego złodzieja

Zdecydowanie nie róbmy!
Ale wystarczy, że przy takim sklepiku pojawi się jeden złodziej i już jest wyczyszczone. U nas mogłoby to mieć miejsce ze sporym prawdopodobieństwem.
Obym się mylił.

[Dobromił]

U nas mogłoby to mieć miejsce ze sporym prawdopodobieństwem.

Pewno w innych krajach też.

[sokół]

Laynn, co to za okolice?

[laynn]

Sokole na es.

[alicjaraczek]

nie róbmy z każdego złodzieja

Zdecydowanie nie róbmy!
Ale wystarczy, że przy takim sklepiku pojawi się jeden złodziej i już jest wyczyszczone. U nas mogłoby to mieć miejsce ze sporym prawdopodobieństwem.
Obym się mylił.

Zaraz po otwarciu lasów, po "koronawirusie" na Rysiance, przez parę tygodni przed schroniskiem stał stół z piwem, sokami i innymi rzeczami-na każdym cena, obok duży odkręcany słój służący za kasę. W pierwszym dniu brakowało sporo kasy patrząc wg towaru, który został"kupiony", ale postanowili w drugi dzień to samo zrobić i w drugim dniu już kasa się zgadzała. Generalnie przez cały czas funkcjonowania stolika nie słyszałam, by zdarzyło się jakieś chamstwo i było OK.

[sokół]

Sokole na es.

Mówisz w Sosnowcu tak ładnie?

[laynn]

Noo

[Sebastian]

Wczoraj zabrałem rodzinkę na Jarząbczy Wierch. Udało mi się tam dojść, co dla mnie jest pewnym wyczynem. Pogoda była bardzo dobra, choć tatrzańska, na górze wiało i było trochę zimno, rodzinka nieco narzekała na ten wypizdów - akurat to dla mnie nie problem.
Byliśmy zaskoczeni małą ilością turystów na szlaku (szliśmy przez Trzydniowiański), a potem jeszcze bardziej byliśmy zaskoczeni ilością turystów w schronisku. Nastawiałem się, że nie skorzystamy z oferty schroniska z uwagi na duże kolejki (widziane niejednokrotnie w wakacjach w Tatrach), a tu okazało się, że jest PUSTO - do pięciu osób w kolejce. Czyżby wszyscy poszli na Rysy? Tak więc popiliśmy i pojedliśmy schroniskowego wiktu.

Ważna informacja praktyczna: są koniki!

Apogeum naszego zdziwienia był brak korków na Zakopiance (wyruszyliśmy z Siwej Polany ok 19.30) i szybki powrót do domu.

[Adrian]

Ten kawałek Tatr zachodnich nam został do podeptania, byliśmy tylko na Trzydniowianskim.
Na zdjęciach wiatru nie widać