To bardziej wycieczka historyczna niż górska
Brawo !
Niski ale w Sudetach i polskie Toledo na koniec ;)
Laynn, bardzo się cieszę, że i Tobie spodobały się Góry Bystrzyckie. Bo one są takie... dziwne. Znam wielu rozczarowanych nimi, i to wśród tych moich znajomych, którzy gór już trochę łyknęli. Dlaczego tak jest, to pewnie na ten temat można napisać spory artykuł. A to, że szlaki są nieciekawie poprowadzone, a to że cały czas lasy, stąd też mało widoków itp. itd. I mam też sporo znajomych, którzy w tych górach są zakochani. Na ten temat i ich temat też można napisać sążnisty artykuł.
Już kiedyś powiedziałem w jakimś gronie, że to są góry, które nie za bardzo nadają się na rajdy czy też inne wieloosobowe wycieczki, czyli ten rodzaj wędrowania, w którym "obowiązuje zbiorowe tempo" - pojedyncza osoba z grupy nie może się zatrzymać, wejść na jakąś górkę lub polanę obok szczytu, bo trzeba być o jakiejś tam godzinie w "Spalonej" lub "Pod Muflonem", czy też na stacji w Długopolu Zdroju. Góry Bystrzyckie są dla tych, którym się w górach nie śpieszy. Przez Czerwony Strumień można przelecieć się przez dziesięć minut, ale można też tam spędzić i dwie godziny.
Wiele lat temu, na początku września 1989 r. podczas właśnie takiej nieśpiesznej wędrówki po Górach Bystrzyckich zrobiłem taką fotkę, może to Poniatów, może Rudawa, może Gniewoszów? Tego już nie pamiętam... Prześladuje mnie myśl, aby spróbować jeszcze raz, po latach, zrobić tę samą trasę, sfotografować tę wioskę - i odkładam to... Z pewnością znalazłbym to miejsce, gdyż układ gór jest bardzo charakterystyczny. Zaspokoiłbym swoją ciekawość, zagadka by się rozwiązała. Ale to byłaby wiedza, jaka to była wieś, gdyż tych gospodarstw z pewnością już nie ma.
W maju 1995 r. też między Gniewoszowem a Poniatowem natknęliśmy się na ruiny kapliczki
Stosunkowo niedawno znowu trafiłem w to miejsce. Jest już inaczej. I znowu pojawia się pytanie, która z tych kapliczek tak naprawdę "jest na miejscu". Pytałem znajomych - odpowiedzi są różne...
Fajne jest uczucie, gdy z jakiejś łąki, skraju lasu, leśnej przecinki zobaczy się gdzieś w dole jakąś wieżę kościelną. Zejść do niej, czy biec grzbietem dalej, nabijając kilometry...
Warto nieraz zejść, jak chociażby w stronę tej wieżyczki z poprzedniego zdjęcia. Przy kościele wita nas taka kolekcja renesansowych płyt nagrobnych. Zresztą w Niemojowie jest jeszcze sporo innych atrakcji.
Kościół w Kamieńczyku to nawet w deszczu i mgle zachowuje swój urok...
Opawski1 napisał, że wędrówki w północnej części Gór Bystrzyckich są "troszkę monotonne". Dobrze, że użył słowa "troszkę" Ja zauroczyłem się Górami Bystrzyckimi właśnie w ich północnej części, jeszcze w czasach mojej podstawówki. Tak między Szczytną, Bobrownikami a Dusznikami. Ale faktycznie, aby je docenić warto zejść ze szlaku...
Bo żaden z nich nie prowadzi na chyba najciekawsze, poza Śnieżnikiem, pola gołoborzy w górach Ziemi Kłodzkiej. Tu widok ze szczytu Błażkowej (805 m n.p.m.) w kierunku Wolarza (852)
Tu zaś z tego samego szczytu na Wzgórza Lewińskie z Gomołą (zamkiem Homole; 733) i Grodźcem (803). Gomoła to ten trójkątny ostry wierzchołek.
Wiem, że sporo złego dla "reputacji" Gór Bystrzyckich wniósł przebieg Głównego Szlaku Sudeckiego na odcinku tego masywu. Nie był on zbyt szczęśliwie poprowadzony, w dodatku był "bogaty w asfalt". Kilka lat temu to zmieniono, teraz jest już zdecydowanie lepiej. Jednak nawet GSS po liftingu nie jest tym szlakiem, który pozwoli nam poznać te góry. I chyba trzeba też przyjechać w nie więcej niż jeden raz
Już kiedyś powiedziałem w jakimś gronie, że to są góry, które nie za bardzo nadają się na rajdy czy też inne wieloosobowe wycieczki, czyli ten rodzaj wędrowania, w którym "obowiązuje zbiorowe tempo" - pojedyncza osoba z grupy nie może się zatrzymać, wejść na jakąś górkę lub polanę obok szczytu, bo trzeba być o jakiejś tam godzinie w "Spalonej" lub "Pod Muflonem", czy też na stacji w Długopolu Zdroju. Góry Bystrzyckie są dla tych, którym się w górach nie śpieszy. Przez Czerwony Strumień można przelecieć się przez dziesięć minut, ale można też tam spędzić i dwie godziny.
Wiele lat temu, na początku września 1989 r. podczas właśnie takiej nieśpiesznej wędrówki po Górach Bystrzyckich zrobiłem taką fotkę, może to Poniatów, może Rudawa, może Gniewoszów? Tego już nie pamiętam... Prześladuje mnie myśl, aby spróbować jeszcze raz, po latach, zrobić tę samą trasę, sfotografować tę wioskę - i odkładam to... Z pewnością znalazłbym to miejsce, gdyż układ gór jest bardzo charakterystyczny. Zaspokoiłbym swoją ciekawość, zagadka by się rozwiązała. Ale to byłaby wiedza, jaka to była wieś, gdyż tych gospodarstw z pewnością już nie ma.
W maju 1995 r. też między Gniewoszowem a Poniatowem natknęliśmy się na ruiny kapliczki
Stosunkowo niedawno znowu trafiłem w to miejsce. Jest już inaczej. I znowu pojawia się pytanie, która z tych kapliczek tak naprawdę "jest na miejscu". Pytałem znajomych - odpowiedzi są różne...
Fajne jest uczucie, gdy z jakiejś łąki, skraju lasu, leśnej przecinki zobaczy się gdzieś w dole jakąś wieżę kościelną. Zejść do niej, czy biec grzbietem dalej, nabijając kilometry...
Warto nieraz zejść, jak chociażby w stronę tej wieżyczki z poprzedniego zdjęcia. Przy kościele wita nas taka kolekcja renesansowych płyt nagrobnych. Zresztą w Niemojowie jest jeszcze sporo innych atrakcji.
Kościół w Kamieńczyku to nawet w deszczu i mgle zachowuje swój urok...
Opawski1 napisał, że wędrówki w północnej części Gór Bystrzyckich są "troszkę monotonne". Dobrze, że użył słowa "troszkę" Ja zauroczyłem się Górami Bystrzyckimi właśnie w ich północnej części, jeszcze w czasach mojej podstawówki. Tak między Szczytną, Bobrownikami a Dusznikami. Ale faktycznie, aby je docenić warto zejść ze szlaku...
Bo żaden z nich nie prowadzi na chyba najciekawsze, poza Śnieżnikiem, pola gołoborzy w górach Ziemi Kłodzkiej. Tu widok ze szczytu Błażkowej (805 m n.p.m.) w kierunku Wolarza (852)
Tu zaś z tego samego szczytu na Wzgórza Lewińskie z Gomołą (zamkiem Homole; 733) i Grodźcem (803). Gomoła to ten trójkątny ostry wierzchołek.
Wiem, że sporo złego dla "reputacji" Gór Bystrzyckich wniósł przebieg Głównego Szlaku Sudeckiego na odcinku tego masywu. Nie był on zbyt szczęśliwie poprowadzony, w dodatku był "bogaty w asfalt". Kilka lat temu to zmieniono, teraz jest już zdecydowanie lepiej. Jednak nawet GSS po liftingu nie jest tym szlakiem, który pozwoli nam poznać te góry. I chyba trzeba też przyjechać w nie więcej niż jeden raz
Ostatnio zmieniony 2020-08-04, 01:58 przez Cisy2, łącznie zmieniany 1 raz.
Ooo, o gołoborzach nigdy nie słyszałem!
Co go tych gór, to ja jestem nimi zauroczony. Co ciekawe, chyba się wpisaliśmy z kolegą w takie nieśpieszne wędrowanie, bo plan był dużo ambitniejszy, a skrócenie go wcale a wcale mnie nie wkurzyło, nie czułem się zawiedziony. Wręcz przeciwnie. A w planach pierwotnie mieliśmy zejść zielonym szlakiem do Lesicy. Zresztą z tych nikłych zdjęć i tak miałem problem z wytyczeniem szlaku
Ja lubię wędrówki po lesie, więc stąd pierwotny plan, aby zrobić pętle z noclegiem w schronisku pod Muflonem. I zapewne wrócę tam, może uda mi się pojechać kiedyś na kilka dni.
Na pewno mnie zaintrygowałeś tymi gołoborzami.
A jako ciekawostkę, napiszę, że kiedyś miałem zarezerwowany nocleg w pensjonacie w Wójtowicach, jednak córka się rozchorowała i na trzy dni przed wyjazdem musiałem odwołać rezerwację.
Co zaś do zdjęcia tej kapliczki...to każde z nich ma swój urok. I też nie umiem powiedzieć, które pasuje bardziej I nie dziwię się, że odkładasz powrót do tego miejsca z pierwszego zdjęcia. Sam miałem sytuację, że powrót po latach do jakiegoś miejsca, z którym byłem związany emocjonalnie, powodował rozczarowanie obecnym stanem...
Ot tak ostatnio mam z Beskidem Żywieckim, który strasznie się zmienił. Choć to może moje dziecięce oczy zapamiętały go takiego dzikiego? A dziś nie potrafię odnaleźć takich miejsc...
Co go tych gór, to ja jestem nimi zauroczony. Co ciekawe, chyba się wpisaliśmy z kolegą w takie nieśpieszne wędrowanie, bo plan był dużo ambitniejszy, a skrócenie go wcale a wcale mnie nie wkurzyło, nie czułem się zawiedziony. Wręcz przeciwnie. A w planach pierwotnie mieliśmy zejść zielonym szlakiem do Lesicy. Zresztą z tych nikłych zdjęć i tak miałem problem z wytyczeniem szlaku
Ja lubię wędrówki po lesie, więc stąd pierwotny plan, aby zrobić pętle z noclegiem w schronisku pod Muflonem. I zapewne wrócę tam, może uda mi się pojechać kiedyś na kilka dni.
Na pewno mnie zaintrygowałeś tymi gołoborzami.
A jako ciekawostkę, napiszę, że kiedyś miałem zarezerwowany nocleg w pensjonacie w Wójtowicach, jednak córka się rozchorowała i na trzy dni przed wyjazdem musiałem odwołać rezerwację.
Co zaś do zdjęcia tej kapliczki...to każde z nich ma swój urok. I też nie umiem powiedzieć, które pasuje bardziej I nie dziwię się, że odkładasz powrót do tego miejsca z pierwszego zdjęcia. Sam miałem sytuację, że powrót po latach do jakiegoś miejsca, z którym byłem związany emocjonalnie, powodował rozczarowanie obecnym stanem...
Ot tak ostatnio mam z Beskidem Żywieckim, który strasznie się zmienił. Choć to może moje dziecięce oczy zapamiętały go takiego dzikiego? A dziś nie potrafię odnaleźć takich miejsc...
Ostatnio zmieniony 2020-08-04, 08:53 przez laynn, łącznie zmieniany 1 raz.
Cisy - te nagrobki dalej są w "terenie" czy też w jakimś muzeum ?
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Filmik ma niższą jakość, bo w sumie nie planowaliśmy go, a więc inne nagrywanie (klatkarz), przez co tnie czasami. Dwa koledze komputer wysiadł podczas renderowania w najwyższej jakości .
Ja sam powoli się uczę kręcić, więc sam za filmiki wezmę się później jak już bzyka opanuję (póki co nie obracam go powoli a skokami).
Niemniej na żywo te momenty co idę w lesie i wśród wysokiej trawy wyglądały extra - obejrzałem je pod koniec wycieczki, więc nie byłem świadom mojej roli w tym filmie
Ja sam powoli się uczę kręcić, więc sam za filmiki wezmę się później jak już bzyka opanuję (póki co nie obracam go powoli a skokami).
Niemniej na żywo te momenty co idę w lesie i wśród wysokiej trawy wyglądały extra - obejrzałem je pod koniec wycieczki, więc nie byłem świadom mojej roli w tym filmie
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 120 gości