Lato i Karkonosze z plecakiem

Relacje z Sudetów polskich i czeskich.
Awatar użytkownika
opawski1
Posty: 1065
Rejestracja: 2016-02-21, 09:15
Lokalizacja: Prudnik
Kontakt:

Lato i Karkonosze z plecakiem

Postautor: opawski1 » 2021-11-28, 13:46

Lato i Karkonosze z plecakiem dzień 1/4
26-29 czerwca 2021


Obrazek

Minął zaledwie tydzień od mojej ostatniej wędrówki z plecakiem i znów pociągnęło mnie w góry. W przerwie między nimi trwa sesja egzaminacyjna na uczelni. Dzień przed kolejnym wyjazdem definitywnie kończę pracę licencjacką i wysyłam do systemu. Praca przyjęta… uff można znów uciekać do lepszego świata i odpocząć psychicznie przed obroną.😂 Tym razem wycieczka nie była spontanem (jak to u mnie zazwyczaj bywa) bo ze znajomymi planujemy wypad na kilka dni w Karkonosze już parę miesięcy wcześniej. Noclegi od dawna zaklepane, co miałem zrobić na studia zrobiłem. Można jechać! W 8-osobowej ekipie ruszamy na podbój Karkonoszy! 😁

W Sudety Zachodnie nie zaglądam za często, bo ostatnio wędrowałem tu w 2018 r. jesienią po Rudawach Janowickich. Po samych Karkonoszach kilka miesięcy wcześniej przechodząc cały Główny Szlak Sudecki, a jeszcze wcześniej w 2013 r. Gdy więc pojawił się plan ruszyć w te pasmo i to jeszcze z dużym plecakiem i ekipą to tej okazji odpuścić już by nie wypadało. Tym bardziej, że w planie są szlaki, także po stronie czeskiej, na których nigdy nie byłem. Pogoda w prognozach pokazywało średnią jednak co najważniejsze bez ekstremalnych burz.

Karkonosze: najwyższe pasmo Sudetów położone w zachodniej ich części. Najwyższym szczytem jest Śnieżka (1602 m) będąca jednocześnie najbardziej wybitnym szczytem w Polsce i najwyższą górą Czech. Ukształtowanie tych gór znacznie różni się od pozostałych pasm sudeckich. Jest wyższe, bardzo skaliste przypominające alpejski krajobraz. Swoją unikatową rzeźbę zawdzięcza zlodowaceniom, które wytworzyły formy takie jak m.in. głębokie kotły polodowcowe oraz stawy. Panuje tutaj surowy klimat znacznie ostrzejszy niż mogłoby to wynikać z wysokości. Góry posiadają 6 pięter roślinności a ze względu na ostry klimat, położone są one nawet o kilkaset metrów niżej niż w innych górach wysokich. Mimo to karkonoskie grzbiety są rozległe i często prowadzą po nich łagodne ścieżki i drogi. Piękny krajobraz tych gór i stosunkowo łatwa dostępność grzbietów sprawiła, że szybko i bardzo mocno rozwinęła się turystyka na tym obszarze o czym świadczy gęsta sieć szlaków turystycznych i duża ilość schronisk. Karkonosze przyciągały tłumy i miały „jarmarczny klimat” już na początku. XX w.

Dzień 1: (Prudnik - Nysa - Wrocław - Szklarska Poręba Górna) - Schronisko pod Łabskim Szczytem - Śnieżne Kotły - Źródło Łaby - Szrenica - Schronisko PTTK na Hali Szrenickiej

Nasza karkonoska wędrówka rozpoczyna się wcześnie rano bo już o 3 wyjeżdżamy z domów do Nysy. Tam wsiadamy w pociąg, który przez Brzeg, Wrocław (przesiadka) i Jelenią Górę wiezie nas do stacji Szklarska Poręba Górna. Wysiadamy na przygranicznej stacji o godz. 10, gdzie docierają również czeskie pociągi z Harrachova, sprzed budynku dworca roztacza się piękna panorama na Karkonosze, wierzchołki skryte są w chmurach. Zatem ruszamy! 😊

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Dość szybko przechodzimy przez Szklarską Porębę i wybieramy żółty szlak, którym opuszczamy miasto i zaczynamy zdobywać wysokość. Przekraczamy granicę Karkonoskiego Parku Narodowego, opłacamy bilet i wspinamy się do schroniska PTTK pod Łabskim Szczytem. Obiekt należy do najstarszych w Karkonoszach gdyż powstał w I poł XVII w. jako buda pasterska ze schronieniem dla wędrowców. Wraz z upowszechnieniem turystyki schronisko było rozbudowywane i nazywane kolejno: Eliasch Baude (Budą Eliasza) następnie Schlesische Baude (Śląską Budą), a po 1787 Alte Schlesische Baude (Starą Śląską Budą), ostatnia nazwa utrzymała się najdłużej. W 1915 r. stare schronisko spłonęło, wówczas powstał prowizoryczny budynek i taki stan utrzymał się do 1938 r. gdy zbudowano nowy obiekt. Przed schroniskiem robimy pierwszy odpoczynek, od południa zza szczytów wyłażą czarne chmury… Czyżby prognozy jednak się sprawdziły?

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W końcu ruszamy zielonym szlakiem – wkraczamy na Ścieżkę nad Reglami, która trawersuje główny grzbiet karkonoski i biegnie dnem kotłów polodowcowych: Czarnego Kotła Jagniątkowskiego, Łabskiego Kotła i Śnieżnych Kotłów. Maszerujemy ścieżką z wielkimi, nierównymi granitowymi blokami skalnymi, niektóre są szpiczaste i ruchome, trzeba uważać na kroki bo z ciężkim plecakiem o potknięcie się i kontuzję bardzo łatwo, dobrze że jest sucho. Z lewej mamy widok na Kotlinę Jeleniogórską z prawej zaś widzimy potężne skaliste ściany kotłów przekraczające wysokość 100 metrów. Tym szlakiem idę po raz pierwszy i robi na mnie wrażenie. Mijamy Śnieżne Stawki, których w sumie jest 8, ale szlak część z nich omija. Pod szarymi ścianami kotłów zalegają jeszcze niewielkie płaty śniegu, kontrastuje to z soczystą zielenią i granatowymi chmurami na niebie z których zaczyna siąpić deszcz. Szlak wije się kręto pomiędzy skałami, deszcz się nasila, początkowo idę bez płaszcza, ale w końcu muszę zrobić tę nielubianą czynność i wyjąć z plecaka przeciwdeszczówkę i zarzucić ją na siebie. W tym momencie zawsze zastanawiam się czy bardziej będę mokry od deszczu czy potu bo płaszcz nic nie przepuszcza a idę pod górę. Jednak czasem by odstraszyć deszcz trzeba go ubrać… uszedłem w nim może z kilometr i deszcz przestaje padać. Targam go w ręce do Obniżenia pod Śmielcem, i tam na dobre schowam go już do plecaka (a jak się później okaże wyjmę go podczas tej wyprawy jeszcze raz, do osuszenia w schronisku). 😁

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ruszam, zostawiam resztę ekipy, która czeka na jednego z nas i tak zaraz mnie dogonią a ja będę miał więcej czasu na zdjęcia i podziwianie widoków. Jestem na Głównym Szlaku Sudeckim, który przez gołoborze z blokami skalnymi wyprowadza mnie na główny grzbiet Karkonoszy. Padający przed chwilą deszcz sprawił, że góry zaczynają parować… robi się pięknie! 😍

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Docieramy do górnych krawędzi Śnieżnych Kotłów będących dziełem działań polodowcowych. Z punktów widokowych nad krawędzią kotłów mających głębokość do 300 metrów możemy podziwiać skaliste ściany i położony nad nimi budynek dawnego schroniska, dziś przekaźnika radio-TV, w oddali Kotlina Jeleniogórska i parujące po deszczu lasy. Przy skale obok dawnego schroniska robimy krótką przerwę. Samo schronisko powstało już w 1837 r. za sprawą hrabiego Leopolda Schaffgotscha jako mały drewniany budynek. Kształt znany nam dziś po kilku przebudowach pochodzi z lat 1895-97 gdy powstał duży hotel górski z 5 salami restauracyjnymi i 60 miejscami noclegowymi oraz wieżą widokową, która posiadała sygnalizację wskazującą turystom położenie budynku i informację o wolnych miejscach. Po II wojnie obiekt przejął PTTK nazywając je „Wawel”, jednak wraz z umieszczeniem anteny TV w związku z Igrzyskami w Rzymie w 1960 r. schronisko zamknięto i przerobiono na ośrodek nadawczy… Czy jeszcze kiedyś obiekt powróci do funkcji schroniskowych, tego nie wiadomo, choć co jakiś czas pojawiają się głosy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Opuszczamy Śnieżne Kotły i dalej wędrujemy czerwonym szlakiem grzbietowym. Wychodzi słońce, czarne chmury, soczysta zieleń i „tańczące” mgły dają efekt. Szrenica w kierunku której zmierzamy pojawia się i znika w chmurach.😍

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Postanawiamy na chwilę zboczyć do Czech do Źródła Łaby. Łaba to największa rzeka w Czechach płynąca także przez Niemcy, jej długość to 1165 km, uchodzi do Morza Północnego. Jej źródło leży na wysokości 1386 m (właściwe jest nieco dalej, ale niedostępne dla turystów), otoczone jest cembrowiną, obok na kamieniach znajduje się 26 kolorowych herbów najważniejszych miast przez które płynie rzeka.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wracamy na czerwony szlak i idziemy ku Szrenicy, która znów chowa się we mgłach. W końcu wchodzimy na wierzchołek Szrenicy (1362 m). Stoi tu duże schronisko, którego budynek pochodzi z 1922 r. Po II wojnie przez kilka lat był strażnicą WOP, następnie schroniskiem PTTK, które niszczało i uległo pożarowi, w 1992 r. przeszło w ręce prywatne i po remoncie służy turystom do dziś. Na platformie widokowej robimy przerwę, robi się coraz ciemniej na niebie wygląda jakby zaraz miało znów padać.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Więc ruszamy i szeroką drogą z granitowych bloków schodzimy do Schroniska PTTK na Hali Szrenickiej, tu dzisiaj śpimy. Położone na wys. 1195 m schronisko powstało od budy pasterskiej pod koniec XVII w. Na przestrzeni lat wraz ze wzrostem ruchu turystycznego było wielokrotnie rozbudowywane. Trawił je też pożar w 1975 r., po nim obiekt nieco obniżono. Dziś Hala Szrenicka jest nadal bardzo dużym schroniskiem z wieloma łóżkami i wielkimi salami jadalnymi, jedna jest z werandą z piękną panoramą na zachód sięgającą Gór Izerskich.

Obrazek

Obrazek

Dziś w schronisku jest bardzo gwarnie, w końcu sobotni wieczór, pierwszy weekend wakacji. Mimo to bardzo lubię te schronisko i jest moim ulubionym w Karkonoszach, śpię tu drugi raz (poprzednio 3 lata temu podczas przejścia Głównego Szlaku Sudeckiego). Gdy meldujemy się w schronisku na dworze rozpaduje się deszcz, zdążyliśmy przed nim niemal na styk. Wieczór upływa nam na sali z werandą z widokiem. Między ludźmi przechadza się duży rudy kocur prosząc o jedzenie (3 lata temu też tu był😂).
Przed zachodem słońca wychodzę na zewnątrz, jest ciepło. Potężna czerwona tarcza idzie coraz niżej w końcu oddaje ostatnie promienie słońca i znika za Stogiem Izerskim… Jest 21:20 jeden z najdłuższych dni w roku, dobiegł końca…😍

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dystans dnia: 20 km

C.D.N.
Ostatnio zmieniony 2021-11-28, 13:47 przez opawski1, łącznie zmieniany 1 raz.
MOJA STRONA O GÓRACH OPAWSKICH: http://www.goryopawskie.eu/
Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 9804
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Postautor: Adrian » 2021-11-28, 16:54

Ach te karkonosze ...
Fotograficzna pogoda, punkt dla ciebie ;)

Miło powspominać przy okazji poprzednie wakacje.
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6183
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2021-11-28, 17:00

Jak cudownie zobaczyc zielen i wspomniec najdluzsze letnie dni, gdy za oknem świat przykryło białe g...

Jeszcze tylko przetrwac 5 miesiacy i znow bedze tak pieknie jak na twoich fotkach! :)

A to słonce to calkiem wyglada jakbys je domalowal mazakiem! Niesamowite! :o-o
Ostatnio zmieniony 2021-11-28, 17:02 przez buba, łącznie zmieniany 2 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
laynn

Postautor: laynn » 2021-11-28, 17:39

Mnie się niesamowicie podobają te ściany, normalnie jak Tatry, albo i Alpy.
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14538
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2021-11-28, 17:46

Albo klify w Kornwalii.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
laynn

Postautor: laynn » 2021-11-28, 17:59

Mam zgryz. Karkonosze jakoś na sam koniec planów odkładałem, a i Wiolcia mi pomieszała...no cóż, po nowym roku planem, będzie szukanie celu, zaraz przed wycieczką...choć Karkonosze mi się marzą z rodziną, nawet żonie rzuciłem temat, cegłówką w odpowiedzi dostałem w łeb ;) , ale jest na szczęście córa, która powoli zaczyna przejawiać chęci na poznawanie gór. Tylko ją muszę przekonać, do spania w schroniskach :D
Awatar użytkownika
Wiolcia
Posty: 3486
Rejestracja: 2013-07-13, 19:14
Kontakt:

Postautor: Wiolcia » 2021-11-28, 19:13

Piękna zieleń na Twych zdjęciach. Ten szlak zielony przy stawkach bardzo mi się kiedyś podobał, a byłam tam tylko raz, ponad 20 lat temu (Seriooo? Jak ten czas leci...). Coś mi się przypomina, że swego czasu chcieli go zlikwidować - wiesz coś o tym, czy cosik pomieszałam?
Początek pogodowo nieco mroczny, ale potem pięknie.
I już wiem, jak wyglądają źródła Łaby. Byłam tam niedawno zimą, by zobaczyć tę ciekawostkę i zobaczyłam to:

Obrazek

Laynn, w czym ja Ci namieszałam?
laynn

Postautor: laynn » 2021-11-28, 19:44

Słowacji nie planowałem, a czerwcowa WF zrobiła mi nadzieje ;)
Awatar użytkownika
Wiolcia
Posty: 3486
Rejestracja: 2013-07-13, 19:14
Kontakt:

Postautor: Wiolcia » 2021-11-28, 19:46

laynn pisze:Słowacji nie planowałem, a czerwcowa WF zrobiła mi nadzieje ;)

Czyli jednak. To może Karkonosze zimą? Piękne są!
laynn

Postautor: laynn » 2021-11-28, 20:15

I daleko ;) ale zobaczymy.
Awatar użytkownika
opawski1
Posty: 1065
Rejestracja: 2016-02-21, 09:15
Lokalizacja: Prudnik
Kontakt:

Postautor: opawski1 » 2021-11-28, 21:01

Adrian pisze:Miło powspominać przy okazji poprzednie wakacje.

buba pisze:Jak cudownie zobaczyc zielen i wspomniec najdluzsze letnie dni, gdy za oknem świat przykryło białe g...
Jeszcze tylko przetrwac 5 miesiacy i znow bedze tak pieknie jak na twoich fotkach! :)
A to słonce to calkiem wyglada jakbys je domalowal mazakiem! Niesamowite! :o-o


Przez moje opiepszanie się w pisaniu relacji na bieżąco teraz jeszcze przez jakiś czas będę tu wrzucać sporo letnich relacji bo trochę włóczyło się po górach. Także będzie dużo okazji do wspomnienia lata ;)

Ja tam lubię zimę! :P

Słońce o zachodzie było za lekką warstwą chmur, dzięki czemu nie raziło jak zachodziło, ale gdy zastosowałem obróbkę zdjęcia to wyszedł taki efekt ;)

laynn pisze:Mnie się niesamowicie podobają te ściany, normalnie jak Tatry, albo i Alpy.


Wiolcia pisze:Piękna zieleń na Twych zdjęciach. Ten szlak zielony przy stawkach bardzo mi się kiedyś podobał, a byłam tam tylko raz, ponad 20 lat temu (Seriooo? Jak ten czas leci...). Coś mi się przypomina, że swego czasu chcieli go zlikwidować - wiesz coś o tym, czy cosik pomieszałam?
Początek pogodowo nieco mroczny, ale potem pięknie.
I już wiem, jak wyglądają źródła Łaby. Byłam tam niedawno zimą, by zobaczyć tę ciekawostkę i


Tak ściany robią wrażenie, szczególnie jak się idzie właśnie zielonym szlakiem pod nimi albo stoi na górze nad Śnieżnymi Kotłami. :) To mój top w Karkonoszach.

Zielony szlak też bardzo mi się spodobał i myślę, że dla całego obrazu Śnieżnych Kotłów najlepiej przejść pętlę dołem i górą czerwonym szlakiem.
A co do likwidacji tego szlaku to nie przypominam sobie (ale może nie pamiętam). Wiem tylko, że wiosną zamykany jest na jakiś okres z powodu godów cietrzewi. Może pomyliłaś czasowe zamykanie z likwidacją?
Ten mrok też miał swój urok, szczególnie jak te góry po deszczu zaczęły parować zrobiło się pięknie! :) Gdyby nie deszcz nie byłoby takich efektów.
Ostatnio zmieniony 2021-11-28, 21:02 przez opawski1, łącznie zmieniany 1 raz.
MOJA STRONA O GÓRACH OPAWSKICH: http://www.goryopawskie.eu/
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10966
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2021-11-29, 07:07

Robią wrażenie Karkonosze. Zawsze mi się kojarzą z takimi kosmicznymi górami, idealnymi do filmów fantasy :).

Będąc kilka lat temu przy źródle Łaby ciężko było zrobić zdjęcie, bo tyle luda, a tu proszę - luz :-)
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6183
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2021-11-30, 11:13

opawski1 pisze:Przez moje opiepszanie się w pisaniu relacji na bieżąco teraz jeszcze przez jakiś czas będę tu wrzucać sporo letnich relacji bo trochę włóczyło się po górach. Także będzie dużo okazji do wspomnienia lata


Ciesze sie! Letnie relacje sa zazwyczaj fajniejsze! Ja tez poki co z opisami jestem w czerwcu ;)

opawski1 pisze:Ja tam lubię zimę!


Zazdroszcze.. Tacy ludzie mają dluzsze zycie!
Ostatnio zmieniony 2021-11-30, 11:14 przez buba, łącznie zmieniany 1 raz.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
opawski1
Posty: 1065
Rejestracja: 2016-02-21, 09:15
Lokalizacja: Prudnik
Kontakt:

Postautor: opawski1 » 2021-11-30, 21:31

Lato i Karkonosze z plecakiem dzień 2/4
26-29 czerwca 2021


Obrazek

Dzień 2: Schronisko na Hali Szrenickiej - Harrachovy kameny - Pančavský vodopád - Labský vodopád - Špindlerův Mlýn – Kozie Grzbiety - Luční bouda – Schronisko „Dom Śląski”

Rano w schronisku jest jeszcze cisza, większość śpi. Słońce operuje już śmiało, śniadanie w sali z widokiem na Izery i o 8:30 ponownie ruszamy na karkonoskie szlaki. Dziś dzień czeski czyli spory dystans, sporo przewyższeń i zupełnie nowe szlaki dla większości z nas. 😀
Trasę rozpoczynamy od podejścia na Szrenicę, tym razem jednak odpuszczamy już wejście na wierzchołek. Mijamy świńskie Kamienie i na Mokrej Przełęczy schodzimy na czeskie szlaki, docieramy do pierwszego po drodze schroniska – Vosecka Bouda. Niewielki drewniany budynek obecnie należy do Klubu Czeskich Turystów i leży na wys. 1260 m, nie posiada linii energetycznej, ma prąd z agregatu. Pierwszy obiekt w tym miejscu stał już w połowie XVIII w. i służył drwalom jako schronienie. Dopiero pod koniec XIX w. stał się schroniskiem turystycznym, a obiektem zarządzał Franz Endler, który po powstaniu Czechosłowacji i napiętych stosunkach czesko-niemieckich w 1921 r. musiał opuścić ten obiekt i zbudować drugi – dzisiejsze schronisko na Szrenicy. Wchodzimy na chwilę do schroniska, zakupuję tradycyjnie znaczek turystyczny.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Następnie podążamy zielonym szlakiem, teren wypłaszacza się, jesteśmy na wielkiej równinie pokrytej częściowo torfowiskami wysokogórskimi – Łabskiej Łące porośniętej kosodrzewiną, wysokogórskimi trawami i innymi roślinami. W oddali karkonoskie szczyty, widać też Grzbiet Jesztedzki z najwyższym i charakterystycznym wierzchołkiem Ještěd.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zbliżamy się do grzbietu góry Kotel, który omijamy, biegnie nim linia starych czechosłowackich umocnień – bunkrów tzw. „ropików”. Docieramy na wierzchołek Harrachove kameny (1421 m) zwieńczony skałkami. O ile północne zbocza są niemal równinne to południowe jest urwistym kotłem polodowcowym nad którym stoimy – Kotelni jamy. Krajobraz Karkonoszy wcale nie jest nudny, a spotkałem się z taką opinią.😛

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tu chwilka przerwy na pamiątkowe zdjęcie i ruszamy grzbietową ścieżką z widokiem po Śnieżkę, po chwili jesteśmy na Vrbatovo návrší (1412 m). Wierzchołek ten nazwany jest na cześć Václava Vrbata – czeskiego narciarza, stoi tutaj także pomnik. 24.03.1924 r. w Karkonoszach odbywał się międzynarodowy bieg narciarski na 50 km. Z powodu ładnej pogody biegacze wystartowali bez ciepłych ubrań. Wkrótce nastąpiło załamanie pogody. Zawodników ściągnięto z trasy, z wyjątkiem Hanča, który biegł pierwszy. Vrbata wyruszył na poszukiwania przyjaciela, a spotkawszy go przekazał mu swój płaszcz i czapkę, po czym rozdzielili się. Skrajnie wychłodzonego Hanča znalazł inny z zawodników i mimo transportu do schroniska Labska bouda zmarł. Również Vrbata został znaleziony martwy w pobliżu tego miejsca. Obok pomnika jest punkt widokowy, z gołoborza możemy spojrzeć w kierunku północnym na Wielki Szyszak.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Stąd na chwilę schodzimy do Vrbatovej boudy. Choć określany jest schroniskiem nie udziela noclegów, obiekt powstał w 1964 r. Prowadzi do niego droga asfaltowa i możemy dojechać tu autobusem…😂 (tak jesteśmy w czeskich górach, tam asfalt dociera w wiele miejsc). Przystanek leży na wys. 1400 m i jest najwyżej położonym w Czechach. Stąd ruszamy czerwonym szlakiem, mijamy „ropiki” i docieramy do Wodospadu Panczawy (Pančavský vodopád). Wodospad ma wysokość aż 148 m, a razem ze wszystkimi kaskadami jego wysokość to aż 250 m. Czyni go to największym wodospadem w Karkonoszach i Czechach. Woda stacza się tu po skalistej ścianie w dolinę Łaby, która w tym miejscu meandruje. Z punktu widokowego możemy podziwiać wodospad od góry, głęboką dolinę i karkonoskie szczyty. Widok jest piękny.😍 Ciekawostką jest także to, że pod koniec XIX w. zbudowano tamę i zbiornik powyżej wodospadu. Gdy zbierali się turyści, tama była podnoszona, a obfity strumień wody spadający wodospadem podnosił efekty wizualne.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Od Panczawskiego wodospadu nie daleko już do schroniska Labska bouda, w którym zarządzamy przerwę na posiłek. Historia tego schroniska zaczyna się w 1830 r. od kobiety, która stawia domek i sprzedaje kozi ser, mleko i gorzałkę turystom. W 1879 r. powstaje tu okazałe schronisko, które wybudował hrabia Jan Harrach, obiekt zaczął cieszyć się duża popularnością i uznaniem. W 1964 r. schronisko płonie od lampy naftowej. W 1964 r. rozpoczyna się budowa nowego obiektu, która trwa do 1975 r. Nowy budynek to potężny kolos – fantazja architektów, wyróżniający się w krajobrazie.😄 Tuż pod schroniskiem znajduje się kolejny wodospad – Łabski Wodospad. Schodzimy pod niego, można podziwiać go z kładki. Łaba spada tu po skałach z wys. 45 m w głęboką polodowcową dolinę. Wodospad też bardzo ładnie się prezentuje.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Następnie wybieramy niebieski szlak, teraz będziemy schodzić nim przez kilka kilometrów. Szlak stromo wije się w dół pod ścianą kotła, mijamy wodospady i coraz bardziej tracimy wysokość. W oddali widać też od dołu potężny Panczawski Wodospad. Jesteśmy w miasteczku Špindlerův Mlýn, które jest jednym z największych ośrodków narciarskich w Karkonoszach. Miasto wcześniej nazywało się św. Piotr, a obecna nazwa jest wynikiem tego, że mieszkańcy prosząc o zgodę na budowę kościoła w miejscowości jako adres korespondencji podawali młyn rodziny Szpindlerów. W ten sposób władze kościelne wyraziły zgodę na budowę kościoła w Szpindlerowym Młynie, by zgoda była ważna zmieniono nazwę wsi. W miasteczku sporo restauracji, hotelów, sklepów z pamiątkami itp. W niedzielne wczesne popołudnie nie ma tu jednak ani jednego czynnego sklepu spożywczego, przynajmniej my takowego nie znaleźliśmy (a my narzekamy na zakaz handlu w niedzielę, a wszystko i tak otwarte😂). Chwilę przysiadamy w miasteczku, panują tu zabójcze temperatury i mają inną strefę czasową 😅

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Trzeba chwilę nabrać sił bo przed nami bardzo ostre podejście: na dystansie 4,5 km mamy 700 m w górę. Już samo wyjście z miasteczka jest bardzo strome. Pniemy się coraz wyżej trawersując Kozie Grzbiety. Kozie grzbiety mają bardzo nietypowy wygląd jak na Sudety – są bowiem jak wysokogórska skalista grań ze stromymi ścianami. Podążamy krętą ścieżką przecinając gołoborza z wielkimi blokami skalnymi, są też schody i soczysta zieleń. Jest pięknie!😍 Grań kończy się szczytem Krkonos (1422 m) z punktem widokowym na grzbiet.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Teraz teren znów się wypłaszacza przed nami wystaje tylko potężna „czarna” sylwetka Śnieżki do której się zbliżamy. Pod nią widzimy duży budynek schroniska Luční bouda. Mijamy miejsce dawnego schroniska Rennerova bouda, które spłonęło w 1938 r., ze źródełka obok czerpię wodę. Po prawej mijamy niedostępny turystycznie grzbiet Luční Hory (1555 m) będący drugim co do wysokości wierzchołkiem w Karkonoszach, pod nim zalega jeszcze trochę śniegu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wędrujemy równinną górską łąką i docieramy do schroniska Luční bouda. Początki zabudowy w tym miejscu sięgają 1623 r.. gdy pasterze i uciekająca przed wojnami ludność założyli tu niewielką osadę z kilkoma chatami. Wraz z rozwojem turystyki chaty te rozbudowywano i zaczynały pełnić funkcje schronisk. Obecne schronisko pochodzi z końca XIX w., uległo pożarowi w 1938 r., ale odbudowano go podczas II wojny, gdzie oprócz funkcji turystycznej stacjonowali tu również żołnierze Wermachtu. Niemcy szkolili żołnierzy przed atakiem na Norwegię, ponieważ klimat tu panujący i średnia roczna temperatura stwarzają warunki podobne do strefy koła podbiegunowego. Od 2012 r. w schronisku znajduje się browar reklamujący się jako najwyżej położony w Europie Środkowej. Przez wysokość położenia i niższego ciśnienia, a co za tym idzie temperatury wrzenia wody już w 94 C proces warzenia piwa jest zmieniony. Woda do produkcji piwa pochodzi z Białej Łaby, której źródła są w pobliżu. Browar warzy piwo Paroháč z ciekawym logo przedstawiające dwa jelenie w objęciach miłosnych.😂 Nawiązywać ma ono do stada jeleni, które zamieszkuje te okolice i można dojrzeć je z budynku. Schronisko to dziś w zasadzie hotel z restauracją. Idziemy do środka spróbować miejscowego piwa i coś zjeść. Zamawianie czegoś i płacenie z restauracji odbywa się za pomocą aplikacji w telefonie… a jak ktoś nie ma smartfona?😮 Mimo nieco dziwnych zasad tu panujących piwo mają świetne, ja biorę ciemne.😁

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Czas w końcu opuścić schronisko, żegnamy się z obiektem i wkraczamy na niebieski szlak. Prowadzi on nas po drewnianych kładkach nad torfowiskami, przed nami potężna sylwetka Śnieżki. Następnie ścieżką pomiędzy kosodrzewiną i wracamy do Polski. Jesteśmy pod schroniskiem „Dom Śląski”, gdzie dziś kończymy wędrówkę i śpimy. Pierwsze schronisko w tym miejscu stanęło w 1847 r. Obecny budynek pochodzi z 1922 r. W 1924 r. uruchomiono tu eksperymentalną, największą w ówczesnych Niemczech turbinę wiatrową o mocy 100 kW, jednak obiekt szybko został zniszczony przez warunki atmosferyczne. Po II wojnie obiektem zarządzał PTTK, mieściła się tutaj również Strażnica WOP. Schronisko nazywane było wówczas „Pod Śnieżką”. Dziś obiekt jest prywatny. Naprzeciwko po stronie czeskiej do 1982 r. stało drugie schronisko – Obří bouda, które zostało zburzone.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wieczór spędzamy w schronisku, mimo letniej niedzieli pod Śnieżką jest zupełnie cicho, a przecież „Dom Śląski” to jedno z najbardziej obleganych miejsc w polskich górach.😆W schronisku nocuje oprócz nas kilka osób, ktoś ogląda mecz na Euro Czechów a ja przy obiedzie i piwie siedzę na werandzie i wpatruje się w Śnieżkę. Tu też może być klimatycznie! 😜 Zachodu słońca dziś nie będzie, schowało się w chmurach… Czeski dzień dobiegł końca, udało się zobaczyć zupełnie nowe szlaki, widokowe miejsca które zrobiły wrażanie. Trzeba iść troszkę wcześniej spać bo jutro… o tym w następnej części.

Dystans dnia: 32 km

C.D.N.
MOJA STRONA O GÓRACH OPAWSKICH: http://www.goryopawskie.eu/
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14538
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2021-12-01, 12:30

opawski1 pisze:Czeski dzień dobiegł końca ... widokowe miejsca które zrobiły wrażanie


Dla mnie rewelacyjna trasa.

Który to Twój znaczek turystyczny ?
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :

- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum

- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi

- za relację przypisaną do niewłaściwego działu

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 110 gości