Pudelek pisze:Tu przecież kluczowe od samego początku było ograniczenie zgonów i ciężkich przebiegów (to, że niektórzy "eksperci" mówili co innego, to inna inkszość) - przecież szczepionka na grypę też nie zapobiega jej przenoszeniu.
Dlatego mało kto ją bierze i traktuje jakoś bardzo poważnie.
Mimo wszystko szczepionka powinna zapobiegać przede wszystkim samej chorobie i ilości zakażeń, co wynika z samej jej definicji, którą przytoczyłem. Czy chociażby ze szczepionek z dzieciństwa, które mieliśmy i jakoś działały. Wynika to też z samej ulotki producenta o tej szczepionce...
Tu treść samej ulotki...
Tu treść arkusza informacyjnego...
Wyraźnie pisze, że zapobiega chorobie COVID-19. Tutaj mam nadzieję, że przeczytaliście samą ulotkę i arkusz informacyjny? Bo kogo w pracy pytałem to nie przeczytał. I zdajecie sobie sprawę, że szczepionka jest nadal w trakcie badań i dopuszczona tylko awaryjnie? Bo wg mnie pomysł podawania kolejnych dawek czy wprowadzania obowiązkowego szczepienia takim produktem wydaje się być dosyć szalony.
Co do tej ilości testów, to słuszna uwaga. Tylko przy tak wysokiej (przynajmniej wg zapewnień producenta i naukowców) skuteczności tej szczepionki. Różnica w samych zachorowaniach powinna jednak spadać, a nie rosnąc. Byłoby to możliwe w sytuacji o której mówicie z tą ilością testów. Tylko ta różnica w ilości testów między poprzednimi okresami musiałaby być dużo większa. W większości musiałby być testowane osoby zaszczepione, a tego też nie wiemy, jak jest...
Przytoczyłeś przykład akurat Włoch, w dodatku z wybranych 3 dni. Tu masz np. wykres z UK, dzień po dniu...
I też jak najbardziej liczba testów rośnie, ale maksymalnie 1,5-2 -krotnie w porównaniu z poprzednią falą. W tym samym czasie liczba zaszczepionych wzrosła więcej razy. Więc ja nie jestem w stanie sobie tego nawet wyobrazić i usprawiedliwić, tym, że to tylko przez wzrost liczby testów. I nawet w UK były takie dni dawno temu, gdzie za czasów małego wyszczepienia, w dany dzień testów wykonano więcej niż obecnie, a rekord mimo to został tam pobity właśnie teraz. We Włoszech jak przytoczyłeś to liczba testów od czerwca wzrosła 3-krotnie, a liczba zaszczepionych w tym czasie również około 3 razy.
Dlatego przykład z kierowcami i wzmożonymi kontrolami nie do końca jest dobry. Bo zwiększyła się tylko liczba kontroli, a liczba kierowców trzeźwych i nietrzeźwych w tym samym czasie nie ulega w rzeczywistości zmianie. A przy covidzie zwiększa się liczba testów, ale jednocześnie zmieniają się bardzo proporcje między zaszczepionymi a niezaszczepionymi. Więc bardziej realny obraz byśmy mieli gdybyśmy znali ile wśród osób testowanych jest zaszczepionych, a ile niezaszczepionych. Bo tak to można sobie gdybać...
No ale dobra. Przyjmijmy już, że jest tak jak mówicie bez względu na te wartości. To Pudelek zauważył taką rzecz, że tą liczbą idzie sobie sterować, z czym jak najbardziej się zgadzam.
I to nie tylko przez ilość testów, ale też przez to o czym pisałem już kilka razy. Że różnie same wyniki idzie interpretować. I tak np. w wyniku od Kurskiego szpital podał, że wartość CT przy której wykryto wirusa wynosiła 32 bodajże. Ja tu prezentowałem wynik swojego testu, na którym miałem wartość 21,2. Na moim niemieckim teście było też objaśnienie, że stwierdza się chorobę między wartością 20 a 30. Czyli w Niemczech taki Kurski byłby uznany za zdrowego.
Przy okazji jego wyniku szpital podał też, że u nich do wartości 35, pacjent jest uznany za chorego. W innych krajach to nawet do 40 podobno to się liczy, a w Niemczech tylko do 30. Więc jak widać same wyniki nawet prawdziwe, już dają spore możliwości...
Tylko, że ze zgonami jest dokładnie tak samo. Też niestety tą liczbą idzie sobie sterować np. w zależności od tego jak dany kraj przelicza zgony. Te choroby współistniejące też dają ogrom możliwości niestety. Np. w UK, zgon po covidzie jest liczony do 28 dnia, od wyniku testu. W innych krajach liczy się tylko przez 14 dni. Więc obrazy z różnych krajów też mamy nieporównywalne. Zaszczepieni też mają pewne przywileje i tak np. w niektórych przypadkach nie muszą być testowani. Więc po prostu nie wiadomo, która grupa testowana jest częściej. Musiałoby być testowanych 50/50 procent. Ale wtedy też można by to kwestionować, że przedziały wiekowe np. mogły być różne i to też niesprawiedliwe. I słusznie...
Dlatego ja akurat najbardziej w tym wszystkim kieruję się czymś innym... Kiedyś jeden naukowiec ujął to tak, że najbardziej wiarygodnym obrazem całej tej epidemii, szczepień i wszystkiego z tym związane. Jest liczba zgonów ogółem bez względu na przyczyny. I tu też jest dosyć ciekawy obraz. Bo ta liczba praktycznie bez względu na kraj, niemal wszędzie jest niestety wyższa. I nadmiarowych zgonów jest wszędzie więcej. I tak np. taka Holandia, ma rekordy zakażeń, a zgonów covidowych w stosunku do zakażeń dosyć mało. No właśnie covidowych, a innych coraz więcej...
Wartość zgonów wraz z tą falą pandemii już jest na tym samym poziomie co na przełomie 2020/2021 roku. I dużo wyższa niż podczas poprzedniej fali z wiosny tego roku.
Niemcy...
W Niemczech podobnie... Na niemieckim wykresie jeszcze taka ciekawostka. Co tam się działo na początku 2018 roku? Że ilość zgonów tak wywindowała przez kilka tygodni w górę, że nawet za czasów wszystkich fal covida nie było, aż takiego piku...
Austria...
Dania...
Tutaj identyczna sytuacja jak w Niemczech, tam przez chwilę na początku tego 2018 roku, musiała być jakaś poważna epidemia, bo zgonów do teraz już w żadnym tygodniu tyle nie odnotowano.
W ogóle to w każdym z tych krajów widać tą górkę na początku 2018 roku, która przewyższa niektóre fale późniejszego covida... Pamiętam też, że wielu "teoretyków spiskowych" pisało o czymś takim i podawało to swoich argumentach. Że była niedawno jakaś straszna fala grypy w Europie i nikt nie panikował. Mało kto w to wierzył, a tu proszę, wychodzi na to, że faktycznie tak było...
Są to wybrane kraje przeze mnie w których to najbardziej widać, bo w niektórych widać to mniej, aczkolwiek też tendecja wzrostowa teraz jest, tych zgonów ogółem. Nawet w takiej Francji czy Portugalii te słupki zaczynają rosnąć wraz ze wzrostem zakażeń w tych krajach. Więc niby zgonów covidowych mniej, ale ogółem nie do końca i warto się nad tym zastanowić.
Danych jest dużo, sporo zmiennych i owszem ciężko takie rzeczy porównywać. Ale wszystko trzeba brać pod uwagę i może być różnie. Dlatego z tymi zgonami byłbym ostrożny w tym optymizmie. Że dzięki szczepionkom liczba zgonów rzeczywiście spada.