W sobotę samotnie góry. Popołudniu spacer, choć po powrocie podobno patrząc na moje oczy, można było sądzić, że jestem pijany, taki byłem zmęczone, no ale z moimi dziewczynami, to sama przyjemność się przejść. Ale aparatu nie biorę - mam bunt.
W niedzielę, po obiedzie zawożę dary do znajomej, która podaje je później koledze, a on je zawozi na do Lwowa, córa odmawia jazdy autem, więc wracam i idziemy pochodzić po okolicy.
Miał być spacer w parku obok szkoły, a w sumie poszliśmy pozwiedzać pewne stare osiedle...
Wpierw między blokami spotykamy kwiatki, oraz sklep.
Jest też tradycja:
Wpierw schodzimy w okolice szkoły i parku, który był naszym celem. Młoda jednak marudzi, że ją brzuch boli więc park odpuszczamy, zresztą niszczą fajne stare alejki, a budują nowe, pewnie wybrukowane kostką będą, nic specjalnego.
Sama szkoła, jest jedną ze starszych w Sosnowcu, jej początki sięgają 1898 roku, choć do obecnego budynku przeprowadzono się pod koniec I WŚ, podczas II WŚ zajęta przez Gestapo, gdyż obok było getto żydowskie:
Stare, nowsze i wielka płyta z lat 80tych:
Ciekawostką, jest będąca obok, jedno z nielicznych w Polsce, a jedyne użytkowane miejsce nawrotu tramwajów. To trójką torowy. Linia kończy się tu ślepo, obok są budynki i nie dano rady zrobić normalnej pętli, więc tramwaj dojeżdża do końca torów, z budki wychodzi regulator ruchu i dopilnowuje, aby tramwaj bezpiecznie wycofał, potem zjechał w dół, znów cofnął i dopiero wtedy ruch aut jest wznawiany.
Widoczna budka regulatora, oraz tramwaj, a bliżej koniec torowiska:
Pierwszy tramwaj, ruszył w Sosnowcu w 18tego stycznia 1928 roku, tu zmodernizowany model:
Zaś za kamienicą, biegną tory kolejowe, jest przejazd przez nie, a za nim bloki, na śląsku zwałyby się familiokami:
Stwierdzamy, że może podejdziemy do osiedla Katarzyna, młoda przestała marudzić, więc idziemy ulicą Staszyca. Północna część to tak zwane Baraki, miejsce jedno z tych, w których czas się zatrzymał dawno temu, po drugiej stronie za płotem zaś ciągną się tereny dawnej Huty Katarzyny. Dziś niektóre kamienice wzdłuż drogi zostały już wyburzone, co widać, na bokach pozostałych:
Zaglądamy w bramy i podwórza:
Tu główna droga droga, którą można wjechać na Baraki:
na rogu sklep, pod nim stoi kilku panów:
A obok kapliczka z 1863 roku:
Rzut oka do tyłu, skąd przyszliśmy:
Mijamy wieżę, oraz spodek, jak mówi córa:
Mijamy stary posterunek policji, dziś remontowany i dochodzimy do skrzyżowania. W lewo możemy skręcić na nasze osiedle, zresztą dobrze widoczne za centrum handlowym, my jednak skręcamy w osiedle Katarzyna:
W środek wiedzie nas droga z kostki:
wgłębiamy się między stare kamienice:
prawie każda z nich ma inne wejście:
spółdzielnia:
chwilę się tam kręcimy, jest ciepło, między kamienicami zielono, jest plac zabaw. Przyjemnie. A obok, za ulicą nowe bloki:
Jeszcze idę zrobić zdjęcie tablicy na kolejnej z kamienic:
i ruszamy do domu, na ciacho i kawę. Ostatnie spojrzenie:
i obok CH omijamy Baraki:
Dość...szeroki ten dom
:
Córa oczywiście chcę gałązkę z baziami:
i pod samolotem:
oraz cały czas nam towarzyszącym łysym:
wracamy do domu...