Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
- sprocket73
- Posty: 5880
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Prognozy chciały nas zmylić, ale nie daliśmy się. Wyszła z tego fajna wiosenna wycieczka.
Podjechaliśmy do Cisownicy i ruszyliśmy na Małą Czantorię.
W dole całkowicie wiosennie
Wyżej w lesie mniej.
A na Małej Czantorii to już w ogóle szarawo.
Ewentualnie zeszłoroczne listki można uznać za ładne.
Tobi zadowolony jest zawsze.
Pchać się wyżej nie miało sensu. Było widać resztki śniegu miedzy drzewami.
Poszliśmy na Tuł.
Mała Czantoria - widok wstecz.
A na tule pachnie czosnkem.
Trochę zerwaliśmy na obiad i jutrzejsze śniadanie.
A to co zostało stratował pies.
Dalsza wędrówka przebiegała grzbietem Tułu.
Widok na kamieniołom i Jasieniową.
Najlepsza jest ta zieleń w dole.
Kwitną wiśnie.
Jemioła.
Wracamy do Cisownicy.
Pierwsze zabudowania.
Przy domach jeszcze bardziej kolorowo.
Cały dzień pełne słońce.
Lubię takie niespodzianki pogodowe
Podjechaliśmy do Cisownicy i ruszyliśmy na Małą Czantorię.
W dole całkowicie wiosennie
Wyżej w lesie mniej.
A na Małej Czantorii to już w ogóle szarawo.
Ewentualnie zeszłoroczne listki można uznać za ładne.
Tobi zadowolony jest zawsze.
Pchać się wyżej nie miało sensu. Było widać resztki śniegu miedzy drzewami.
Poszliśmy na Tuł.
Mała Czantoria - widok wstecz.
A na tule pachnie czosnkem.
Trochę zerwaliśmy na obiad i jutrzejsze śniadanie.
A to co zostało stratował pies.
Dalsza wędrówka przebiegała grzbietem Tułu.
Widok na kamieniołom i Jasieniową.
Najlepsza jest ta zieleń w dole.
Kwitną wiśnie.
Jemioła.
Wracamy do Cisownicy.
Pierwsze zabudowania.
Przy domach jeszcze bardziej kolorowo.
Cały dzień pełne słońce.
Lubię takie niespodzianki pogodowe
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Może przemawia przez mnie zawiść, bo dziś cały dzień spędziłem w domu kaszląc i kichając, a też jakoś przekonania do wyjazdu nie miałem, ale zdjęcia nadal są za jasne.
Bardzo mi się podoba Tobi w czosnku, czosnek jest dobry do duszonych mięs.
Bardzo mi się podoba Tobi w czosnku, czosnek jest dobry do duszonych mięs.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Sebastian, łącznie zmieniany 1 raz.
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
- sprocket73
- Posty: 5880
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
- sprocket73
- Posty: 5880
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Majówka!
Słońce trochę byle jakie, wiosna również się ociąga, ale nie ma co siedzieć w domu. Jadę w Beskid Wyspowy do Żbikowic i jakimiś dzikimi grzbietami idę w górę.
Stara kapliczka.
Jaworz niedaleko, ale nie idę tam schodzę w dół aby go zajść od tyłu.
Drzewo z wyciętą dziurą, w którą wskoczył Tobi.
A potem nie był w stanie wyjść.
Przysiółek Oślak.
Tobi znowu niszczy kwiaty.
Wyżej, pomiędzy Sałaszem a Jaworzem w lesie jeszcze ani jednego listka na drzewach. Ale w dole dywany zawilców.
Z wieży użytek marny, bo przejrzystość niedobra.
Ale wyjść trzeba.
To taka wieża starego typu, gdzie wyjście jest wyzwaniem.
Do tego jakiś kretyn zrobił regulamin, ze nie wolno wprowadzać zwierząt, więc Tobi musiał iść bez asekuracji, żeby nie łamać przepisów.
Niżej w lesie trochę się zieleni.
Ale i tak najbardziej zielono jest na łąkach.
Ostatnie promienie rozproszonego słonka.
Na koniec bonus, wiosenny.
Słońce trochę byle jakie, wiosna również się ociąga, ale nie ma co siedzieć w domu. Jadę w Beskid Wyspowy do Żbikowic i jakimiś dzikimi grzbietami idę w górę.
Stara kapliczka.
Jaworz niedaleko, ale nie idę tam schodzę w dół aby go zajść od tyłu.
Drzewo z wyciętą dziurą, w którą wskoczył Tobi.
A potem nie był w stanie wyjść.
Przysiółek Oślak.
Tobi znowu niszczy kwiaty.
Wyżej, pomiędzy Sałaszem a Jaworzem w lesie jeszcze ani jednego listka na drzewach. Ale w dole dywany zawilców.
Z wieży użytek marny, bo przejrzystość niedobra.
Ale wyjść trzeba.
To taka wieża starego typu, gdzie wyjście jest wyzwaniem.
Do tego jakiś kretyn zrobił regulamin, ze nie wolno wprowadzać zwierząt, więc Tobi musiał iść bez asekuracji, żeby nie łamać przepisów.
Niżej w lesie trochę się zieleni.
Ale i tak najbardziej zielono jest na łąkach.
Ostatnie promienie rozproszonego słonka.
Na koniec bonus, wiosenny.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Tyle lat tam jeździłem na wakacje i nawet nie pomyślałem żeby iść w góry, chociaż chodziłem tam z wujkami, więc jest szansa, że któryś szczyt odwiedziłem, tylko nie pamiętam
A teraz forumowe pochody w tamten rejon, pchają mnie żeby odwiedzić w końcu znane z widzenia Kopce ...
Wieża z ostrymi schodami, moje dziewczyny by nie weszły
Wczorajsze Słonko było do bani, miało ładnie świecić przez większość dnia, a było zaledwie kilka prześwitów, na niebie jakieś rozmyte chmury, jak mgła i dopiero jak się zaczęła lekko psuć pogoda, to pokazały się jakieś kształtne chmurki
Ale jak sam powiedziałeś, nie ma co siedzieć w domu, bo w domu, to ludzie umierają
A teraz forumowe pochody w tamten rejon, pchają mnie żeby odwiedzić w końcu znane z widzenia Kopce ...
Wieża z ostrymi schodami, moje dziewczyny by nie weszły
Wczorajsze Słonko było do bani, miało ładnie świecić przez większość dnia, a było zaledwie kilka prześwitów, na niebie jakieś rozmyte chmury, jak mgła i dopiero jak się zaczęła lekko psuć pogoda, to pokazały się jakieś kształtne chmurki
Ale jak sam powiedziałeś, nie ma co siedzieć w domu, bo w domu, to ludzie umierają
- sprocket73
- Posty: 5880
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Tak zgadza się. Wczoraj tamte tereny nie pokazały potencjału. Jakby była pogoda żyleta i jakieś 2 tyg. później, to byłoby znacznie lepiej. Fajnie się tam pagórki układają na dalszych planach, ale wczoraj przejrzystość fatalna.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 37 gości