Mirek pisze:Tu nie bardzo Wam poradzę, nie byłem w tych kopczykach ze 30 parę lat i wiele się zmieniło.Drzewa wyrosły, polany zarosły i jak słyszałem też rąbią drzewa,z czystym sumieniem mogę wam polecić Chełmiec , na którym wstyd powiedzieć nie byłem ani razu ,ale od innych wiem że warto .
O Chełmcu piszę w relacji, chodziło mi o mniej znane szczyty, które grzechu są warte.
Piotrek pisze:Wiolcia pisze:A dlaczego jesteś wielbicielem tego rejonu? Jest w nim dla Ciebie coś wyjątkowego?
Trudno to jednoznacznie określić... Szeroko pojęte okolice Wałbrzycha, Szczawna-Zdrój, Jedliny, Chełmska, mają w sobie właśnie ten zapomniany nastrój. Niby wszystko jak zawsze - góry i miasta/miasteczka ale coś tam "wisi w powietrzu"
. Trzy razy byłem w tych okolicach, ostatnio w 2019 r i zawsze takie samo wrażenie - jak bym był w jakimś innym świecie. Nie wiem jak to określić, po porostu bardzo dobrze wspominam pobyt w tych rejonach, z reszta rodzinka moja też dobrze to wspomina.
Ogólnie uważam, że to bardzo nie docenione rejony, ale może i dzięki temu właśnie są takie jakie są.
No mnie nie do końca przekonują... Może powinnam tam być w innej porze roku? Dlatego pytam o miejsca, w które warto zajrzeć dla innego wrażenia.
buba pisze:Jak wy wszyscy to robicie ze ciągle trafiacie na upały? A ja bym chciała, a gdzie nie pojadę to zimno i leje...
A odnośnie Chełmca i tego podejścia- to miałam okazję w lipcu tam zjezdzac na d... z plecakiem pod 20 kg i nadal uważam że to cud ze się obyło bez ofiar
Gdy czytałam Twą relację, zastanawiałam się, skąd ta pogoda taka nieprzewidywalna. W odstępie dwóch tygodni takie kontrasty temperaturowe. Ja bym się tam z Tobą zamieniła pogodą, przynajmniej na trochę, bo upały były rozwalające. Ale wiem, że Ty akurat lubisz tropikalne klimaty.
Sebastian pisze:buba pisze:Jak wy wszyscy to robicie ze ciągle trafiacie na upały? A ja bym chciała, a gdzie nie pojadę to zimno i leje...
Może dlatego, że sprawdzamy prognozę pogody?
Ale czasem nie da się wszystkiego przewidzieć. No i odwołanie lub przesunięcie wyjazdu oznaczałoby mniej dni spędzonych tak, jak się lubi.
Lidka pisze:Magiczne wałbrzyskie
Jak pierwszy raz tam moja noga stanęła, to szok przeżyłam: tam są góry? I to fajne
A co do asfaltu: jest to masakra i tyle. Ja nauczyłam się zabierania sandałów, i na dłuższych takowych odcinkach buty górskie po prostu mi dyndają na boku plecaka.
Wiolcia, sks to skaranie boskie, ale idzie to leczyć. Ty masz gorzej, bo uodporniłas się na lekarstwo: góry masz pod nosem. Ja mam ten lek podawany skromnie i wtedy działanie jest natychmiastowe -juz po pierwszej minucie
Tyle że sandały to dodatkowa waga...
A co do leku, to ostatnio dawkuję go sobie skromniej, odstawiając na rzecz innych "pobudzaczy". W miarę skutkuje
włodarz pisze:ale ... za mało zdjęć
Ale to żart?