Późnym wieczorem w poniedziałek dzwoni dobry znajomy.Nigdy nie był na Ćwilinie.Dobrze się składa,środę obaj mamy wolną to pojedziemy.Parkuję w Mszanie Dolnej,dalej do Jurkowa jedziemy busikiem.Pomiędzy starymi domami wchodzimy na szlak.
Za Mogielicy wychodzi słonko,zimno-8.
A przed nami masyw Ćwilina,
za plecami masywny Łopień.
W miarę podejścia coraz szerszy widok,od Łopienia przez Mogielicę z grzbietem Krzystonowa i Jasienia.
Z widokowych łączek szlak wyprowadza w zimowy las.
Idzie się bardzo przyjemnie.Czasem z prześwitów widoczki.Powoli wychodzimy na widokowy wierzchołek,Arturowi opada kopara,a w moim aparacie coraz bardziej fiksuje obiektyw.Chyba mnie szlag trafi,albo i nie.Za pięknie,żeby się przejmować bzdurami.Kilka zdjęć z wierzchołka.
Klimatycznie.
Nic tam nie wysiedzimy,pora brać się dalej.Wyspy kuszą
a w oddali smog wyznacza granicę.
Początkowo schodzi się kiepsko w rozdeptanym zmrożonym śniegu,
w lesie jeszcze gorzej,sam lód.Bez widokowy leśny szlak sprowadza na Czarny Dział,świetny tu widok na dolinę Łostówki w kierunku Ostrej,Ogorzałej,Ćwilina.Dolina zamknięta Mogielicą.
Na wprost Wsołowa
oraz z z krzyżem Potaczkowa.
Jeszcze wstecz.
W miarę marszu odsłaniają się dwie kopki
wstecz Śnieżnica i Ćwilin.
Mijamy wierzchołek Wsołowej,kolejna panorama na wyspowe olbrzymy.
Pozostaje zejść do auta,wyspy kuszą.
Kończymy przy moście kolejowym nieczynnej linii kolejowej nad potokiem Mszanka,z widokiem na Szczebel.
W drodze powrotnej podjeżdżamy jeszcze na nowo otwarta wieżę widokową na Hajdówce w Jordanowie.Zdjęcia z wieży.
Jeśli trafi się lepsza pogoda,to wybiorę się tam na wschód słońca i opiszę co widać.Dziś tak mdło i nijako.Dziękuję za uwagę.