Ostatnimi czasy pomimo odbycia kilku wycieczek jestem tak dobity kiepską pogodą,że nawet nie robię zdjęć telefonem.Może to u mnie przesilenie wiosenne,albo starość.Szkoda,że zbanowali Sławka, bo on by mi wytłumaczył.A może małpka by pomogła
.We wtorek luźny dzień w pracy,więc szukam pomysłu na wycieczkę.I wymyśliłem.Poranek wita mnie przy ruchliwej Zakopiance w Głogoczowie.
Dzisiejsza wycieczka to trochę asfaltu,bitych dróg oraz piękny las Bronaczowa w okolicy Krakowa.Trafiło się trochę sacrum jakiś dworek oraz mój główny cel,o którym później.Przy szlaku piękne dęby
a pod nogami coraz bardziej zielono.
Droga doprowadza do rozwidlenia szlaków,
idę w prawo.Wrócę drugą stroną.Mijam przydrożny krzyż
śródleśne rozlewiska
wiosna startuje.
W prześwitach Beskidy.
Obok wycudowanej chałupy
szlak wyprowadza przy kościele w Mogilanach,niestety zamknięty.
Teraz idę kawałek ruchliwą drogą
i jestem u mojego dzisiejszego celu.
Jest to rezerwat florystyczny,chroniący wyspowe stanowisko cieszynianki wiosennej.Po około pół godziny poszukiwań trafiam na czarkę.
Zaczyna gonić mnie czas,a kwiatuszków brak.Coraz bardziej zniechęcony,lekko po....wiony już mam odpuścić.Są
.
Opuszczam rezerwat
a kwiatuszki pchają się pod nogi bez szukania.Teraz idę w kierunku Chorowic,
przy drodze mijam kaplicę
oraz dworek.
A przede mną widok na Skawinę
oraz klasztor na Bielanach.
Przyjemnymi drogami
lasem porośniętym bluszczami
trafiają się stare stodoły
Bubowe zabawki
zachodzę do Kulerzowa.Przekraczam asfaltową drogę i polami
potokami
sosnowymi lasami
wzdłuż rezerwatu Kozie Kąty
zachodzę nad jeziorka ponad Radziszowem.
Pozostaje mi zajść na stację kolejową w Radziszowie,na wprost wzgórek Chożyny.
Przekraczam Skawinkę
i to na tyle.Jestem zadowolony z dzisiejszego dnia.Przyjechał.