![:)](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
Spacery Jurajskie. I nie tylko. Te w pobliżu domu...
- sprocket73
- Posty: 5636
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Ja tak tylko patrzę po liściach... gdzie ta jesień? Czy to tylko moje wrażenie, czy wszystko się przesuwa...
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
- sprocket73
- Posty: 5636
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
laynn pisze:tylko to wejść i wyjść. Serio. Już ciekawsza ta Wierzchowska.
W Mamutowej kiedyś spałem za młodu i ognisko było... Fajne miejsce na biwak, namiotu nie trzeba brać.
laynn pisze:Pod jaskinią robimy sobie zdjęcie:
Zdjęcie macie w trójkę i to jest plus, ale widać, że nie robił go Doświadczony Fotograf. Nogi ucięte, choć tylko trochę i oczywiście głowy w centrum kadru, powszechny błąd.
laynn pisze:Dojeżdżamy na parking nad Ojcowem. Tu wpierw muszę odstać pod parkometrem, bo zanim on się połączy z siecią przyjmując płatność, to mija na jedną osobę chyba z (dobę) pięć minut.
Dolina Prądnika jest głęboka, tam jest spory problem z internetem.
laynn pisze:Mijamy kilka grup osób, kilku rowerzystów, ale w porównaniu do Ojcowa to praktycznie jest pusto.
Dolina Sąspowska?
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Sebastian pisze:widać, że nie robił go Doświadczony Fotograf
Widać.
Tu robił to doświadczony fotograf i uciął okno:
![;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Sebastian pisze:Dolina Prądnika jest głęboka
To jest ten parking na górze - choć 3metry za parkometrem zasięgu zero, pojawiał się dopiero przy parkometrze.
Sebastian pisze:Dolina Sąspowska?
![:ok](./images/smilies/spoko.gif)
Znów zima mnie zaskoczyła, nie udało się pojechać w góry zasmakować śniegu, ale jak w ostatnich latach, trzeci rok z rzędu jedziemy na Maczki na krótki spacer.
Od początku kupa śniegu:
Jest kicha, ale coś się próbuje przebić, a wiatr czasem zrzuca czapy śniegu z koron:
Trasa jak zawsze:
Jest chwila po 15tej a już robi się zachód słońca:
Czas wracać do auta i do domu:
Zimowe maczki chyba zaczną być naszą tradycję - to jedyne miejsce, gdzie wracam mniej więcej w tym samym czasie
Dwa tygodnie później jedziemy na jarmark świąteczny, trzeba być na topie, a pewien bloger propaguje zagraniczne, więc bierzemy jego przykład i jedziemy zagranicę.
Okazuje się, że na Nikiszu nie ma jarmarku - lipa.
Dzięki temu jest luźno:
krótki spacer
i jedziemy na katowicki rynek:
Zaczynamy obok kościoła ewangelickiego:
mijamy Teatr Śląski i widzimy koło daibelskie:
jest już ciemno:
i są tłumy:
modne jest pisać o jedzeniu. Więc są różne smakołyki, lokalne zagraniczne, np owoce w czekoladzie:
kręcimy się w kółko aż robi się całkowicie ciemno:
więc się zbieramy do domu, przecież czeka nas jeszcze powrót do kraju
.
Od początku kupa śniegu:
Jest kicha, ale coś się próbuje przebić, a wiatr czasem zrzuca czapy śniegu z koron:
Trasa jak zawsze:
Jest chwila po 15tej a już robi się zachód słońca:
Czas wracać do auta i do domu:
Zimowe maczki chyba zaczną być naszą tradycję - to jedyne miejsce, gdzie wracam mniej więcej w tym samym czasie
![:D](./images/smilies/icon_mrgreen.gif)
Dwa tygodnie później jedziemy na jarmark świąteczny, trzeba być na topie, a pewien bloger propaguje zagraniczne, więc bierzemy jego przykład i jedziemy zagranicę.
Okazuje się, że na Nikiszu nie ma jarmarku - lipa.
Dzięki temu jest luźno:
krótki spacer
i jedziemy na katowicki rynek:
Zaczynamy obok kościoła ewangelickiego:
mijamy Teatr Śląski i widzimy koło daibelskie:
jest już ciemno:
i są tłumy:
modne jest pisać o jedzeniu. Więc są różne smakołyki, lokalne zagraniczne, np owoce w czekoladzie:
kręcimy się w kółko aż robi się całkowicie ciemno:
więc się zbieramy do domu, przecież czeka nas jeszcze powrót do kraju
![:P](./images/smilies/icon_razz.gif)
Ostatnio zmieniony 2023-12-20, 14:01 przez laynn, łącznie zmieniany 1 raz.