Wczoraj spontanicznie wybrałem się na Łyskę koło Żywca, gdzie mnie jeszcze nie było.
Wróciła jesień i jesienne kolorki
Wycieczkę zaczynam przy niesamowitym kolejarskim krzyżu. Zrobiony z szyn i śrub do przykręcania drewnianych podkładów kolejowych. Widzicie rękę Boga?
Piękna to i widokowa góra
Wiał orkan, ale słabo. Nie porywał Tobiego.
Kapliczka jak z gry o tron.
Kolejna kapliczka.
Cóż za piękny detal.
Szczytujemy!
Kawałek dalej słońce i widoczek na Romankę i Pilsko.
Nowy drewniany dom w Rychwałdku.
Wygląda na prawdziwy, a nie drewnopodobny
Beskid Mały i potężna Jaworzyna.
Widok na Pasmo Pewelskie z Barutki.
A to najlepszy widok. Grojec! A na szczycie Grojca idealnie wkomponowany krzyż na Matysce, a to wszystko pod Baranią Górą.
Na powrocie Babia Góra - niezdobyta przez Adriana.
Jesienne kolorki na koniec.
Taka to była 67 wycieczka w tym roku.