54 Dálkový pochod "Bezručova Moravice"

Relacje z Sudetów polskich i czeskich.
cezaryol
Posty: 341
Rejestracja: 2013-07-15, 18:17

54 Dálkový pochod "Bezručova Moravice"

Postautor: cezaryol » 2014-04-21, 09:51

W przedwielkanocną sobotę turyści z Opavy zorganizowali imprezę pod nazwą "Bezručova Moravice". Oczywiście impreza polega na przejściu wyznaczonych tras, a jak wynika z nazwy poprowadzone są one głównie w dolinie rzeki Morawicy, która swe początki bierze w Wielkiej Kotlinie w Wysokim Jesioniku na wysokości 1134,8 m n.p.m. by po 100,5 km wpaść do Opavy. "Bezručova Moravice"jest uznawana za najstraszą imprezę pieszą w Republice Czeskiej. Jej historia rozpoczęła się w roku 1955. Na początku
odbywała się pod nazwą "Dálkový Velikonoční pochod".
Do 1964 roku do dyspozycji była tylko jedna trasa, 100 kilometrowa. Ze względu na termin ( sobota przed Wielkanocą ) z powodu warunków pogodowych przejście nie zawsze było możliwe, więc w pierwszych latach zdarzało się żerezygnowano z organizacji. Od 1965 roku obok trasy najdłuższej uczestnicy przechodzili też krótsze odcinki, 50 i 35 km. Od tej pory równiez zmieniona nazwa, która funkcjonuje do dzisiaj.

Rozpoczęcie i początek trasy w Urzędzie Miejskimw Hradcu nad Morawicą.
Obrazek

Mariánské louky w sobotni poranek. W oddali widoczne hradeckie zamki.
Obrazek

Žimrovický splav.
Obrazek

Žimrovice
Obrazek
Obrazek

Tu mieszkają żaby.
Obrazek

Kanał zbudowany w latach 1890-1891 staraniem przedsiębiorcy Carla Weisshuhnn do zasilania jego papierni w Žimrovicach. Kanał mierzy 3,6 km, w jego skład wchodzą m.in 2 tunele i 3 akwadukty.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dolina Moravicy jest bardzo malownicza. Wiele odcinków prowadzi wąskimi ścieżkami i półkami skalnymi dawnych wyrobisk, czasem kilkadziesiąt powyżej poziomu rzeki nad stromo opadającymi zboczami doliny. Są też fragmenty, na których przebiega niemal na wysokości lustra wody.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Podhradi, tu nastapi zmiana koloru szlaku i to dwukrotnie.Najpierw na niebieski,potem zielony. Dotychczas trasa prowadziła czerwonym szlakiem.
Obrazek

Obrazek


Ktoś miejscowy.
Obrazek

Jak wskazuje nazwa miejscowości Podhradi, gdzieś powyżej powinien być hrad. Rzeczywiście jest, a właściwe jego ruiny. To Vikštejn, o którym pierwsza pisemna wzmianka pojawia się w 1377 roku.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Potem wędrówka zielonym szlakiem do miejscowości Zálužné.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Za trzy godziny bedę przechodził drogą po drugiej stronie rzeki.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ten widok przypomina jakieś inne góry :)
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Rezerwat przyrody Nové Techanovice. Wyjątkowo trudny i niebezpieczny odcinek. Są miejsca, w których żeby przejść, trzeba użyć dodatkowo obu rąk. Za kilka godzin spotkam po drugiej stronie rzeki turystkę z Ostravy, która powie mi, że od kiedy w tym rezerwacie złamała po raz drugi rekę, to zrezygnozała z trasy 50 km i przechodzi 35 kilometrowy szlak omijający ten odcinek.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zálužné. Za chwilę bedzie przejście na drugą stronę rzeki i wędrówka czerwonym szlakiem do Podhradi.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

To już po drugiej stronie Morvicy.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek



Znów jestem w Podhradi.
Obrazek
Z tego miejsca nie ma już tradycyjnych oznaczeń szlaku. Trasa jest podobno wyznakowana niebieskimi kropkami. Odnalezienie właściwej drogi jest mocno skomplikowane,ale po korekcie początkowego odcinka, przy pomocy organizatorów i innych uczestników udaje się kontynuować marsz.
Obrazek

Obrazek

Są niebieskie kropki.
Obrazek

Szlak miejscami jest tak trudny, że pojazdy mechaniczne nie mają szans:)
Obrazek

Obrazek

Obrazek


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obora Jelenice, przez którą przebiega trasa
Obrazek
z takim oto ostrzeżeniem
Obrazek

Nie wiem kiedy przypadają te aktywności, przed którymi ostrzega napis,ale trzeba iść.
Drogą wzdłuż rzeki jeszcze kilka lat temu prowadziła cyklotrasa. Teren wydzierżawiono spółce prowazdącej hodowlę zwierząt i ogrodzono. Cyklotrasę, mimo protestów przeniesiono na drugi brzeg rzeki. Ogrodzenie obory sięga w niektórych miejscach brzegu Moravicy, obejmując nadrzeczne łąki.
Obrazek


vhttps://lh6.googleusercontent.com/-YV5 ... 080232.JPG[/img]

Obrazek

Obrazek


Za łaką i ogrodzeniem obory Jelenice widoczne miejsce, w którym bierze swój początek kanał Weisshuhnna.
Obrazek

Kończy się ogrodzony teren.
Obrazek

Papiernia.
Obrazek

Po drodze mało czeski akcent.
Obrazek

Ubytovna
Obrazek
która wyglądem odpowiada nazwie.
Obrazek

Na koniec zamki w popołudniowym świetle.
Obrazek

Obrazek

Trasa liczyła łącznie ok. 53 kilometrów.
Awatar użytkownika
Malgo Klapković
Posty: 2482
Rejestracja: 2013-07-06, 22:45

Postautor: Malgo Klapković » 2014-04-21, 12:02

Przyznam, że w pierwszym momencie zajrzałam w tę relację, bo myślałam o rzece Morawie, która swoje źródła ma na Śnieżniku ;) Ale inicjatywa jest bardzo ciekawa. Tutaj, na tym forum, też zdarzały się eskapady 50-kilometrowe, ale ostro po górach, tutaj chyba są nieco inne przewyższenia, raczej mi bliższe ;)
Gratuluję pokonania trasy :) i niepołamania rąk/ nóg i czegokolwiek w tym trudnym miejscu (ślisko, stromo?).
cezaryol
Posty: 341
Rejestracja: 2013-07-15, 18:17

Postautor: cezaryol » 2014-04-21, 16:43

Malgo Klapković pisze:Tutaj, na tym forum, też zdarzały się eskapady 50-kilometrowe, ale ostro po górach, tutaj chyba są nieco inne przewyższenia, raczej mi bliższe

Tu rzeczywiście nie było zbyt trudno. Pod górę było jedynie ok. 1150 m. Profil trasy wygląda mniej więcej tak:
Obrazek

Malgo Klapković pisze:ślisko, stromo?.

Ślisko, stromo i powalone drzewa.
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10966
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2014-04-21, 20:31

Ładny dystans :ok
Pogoda trochę zawiodła ale trasa i tak interesująca, sporo ciekawych miejsc.
cezaryol
Posty: 341
Rejestracja: 2013-07-15, 18:17

Postautor: cezaryol » 2014-04-21, 20:36

Piotrek pisze:Pogoda trochę zawiodła.

Na półtorej godziny przed końcem uraczyła kilkuminutowym rzęsistym deszczem.
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10966
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2014-04-21, 20:42

No, to z drugiej strony można powiedzieć że pogoda trafiła się jednak porządna. W końcu mogło zacząć padać kilka godzin wcześniej :-)
cezaryol
Posty: 341
Rejestracja: 2013-07-15, 18:17

Postautor: cezaryol » 2014-04-21, 20:44

Rok temu miałem taką pięćdziesięcikilometrówkę, że kiedy nie padało intensywnie, to lało :)
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10966
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2014-04-21, 20:55

To by w sam raz na Dingusa mogło być, gdyby termin taki wypadł :)
cezaryol
Posty: 341
Rejestracja: 2013-07-15, 18:17

Postautor: cezaryol » 2014-04-21, 21:02

Było to 11 maja,więc zdecydowanie po Dyngusie :)
Awatar użytkownika
bton1
Posty: 3312
Rejestracja: 2013-07-08, 07:52
Lokalizacja: Kraków

Postautor: bton1 » 2014-04-22, 07:17

No no, godna pętelka :) Bardzo zacna akcja, żeby rokrocznie organizować taki marsz. No i majstersztyk - ścieżka przez oborę :D
W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach.
Awatar użytkownika
Basia Z.
Posty: 3550
Rejestracja: 2013-09-06, 22:41
Lokalizacja: Chorzów

Postautor: Basia Z. » 2014-04-22, 07:44

bton1 pisze:No no, godna pętelka :) Bardzo zacna akcja, żeby rokrocznie organizować taki marsz. No i majstersztyk - ścieżka przez oborę :D


"Obora" mam w języku czeskim, podobnie jak w słowackim nieco inne znaczenie niż w polskim.
To jest wygrodzony obszar lasu, gdzie hodowano i często nadal się hoduje zwierzęta do polowań. W dawnych czasach każdy poważny magnat miał taką "oborę", gdzie na zamkniętym terenie hodowano jelenie, dziki, a czasem celowo wypuszczone na ten teren zwierzęta egzotyczne jak muflony czy daniele.
Żyły tam sobie w warunkach pół-naturalnych, regularnie dokarmiane, a jak panowie mieli ochotę to sami jechali i zapraszali swoich gości na polowanie.

Po upaństwowieniu część tych gospodarstw upadła, ale część pozostała i działa nadal.

A sama wycieczka super - bardzo lubię takie mało znane tereny.
cezaryol
Posty: 341
Rejestracja: 2013-07-15, 18:17

Postautor: cezaryol » 2014-04-22, 18:50

Basia Z. pisze:"Obora" mam w języku czeskim, podobnie jak w słowackim nieco inne znaczenie niż w polskim. To jest wygrodzony obszar lasu, gdzie hodowano i często nadal się hoduje zwierzęta do polowań. W dawnych czasach każdy poważny magnat miał taką "oborę", gdzie na zamkniętym terenie hodowano jelenie, dziki, a czasem celowo wypuszczone na ten teren zwierzęta egzotyczne jak muflony czy daniele.
Żyły tam sobie w warunkach pół-naturalnych, regularnie dokarmiane, a jak panowie mieli ochotę to sami jechali i zapraszali swoich gości na polowanie.
Po upaństwowieniu część tych gospodarstw upadła, ale część pozostała i działa nadal.

Ta konkretna powstała w 1805 r. a zlikwidowano ją w 1898r. Prowadzący współcześnie "oborę" powołują się na historyczne tradycje a w dodatku zajmuje ona mniej więcej ten obszarco jej XIX-wieczna poprzedniczka.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 145 gości