13-20.08.2014 - Rowerowy Eurotrip 2014

Relacje pozagórskie ze świata.
Awatar użytkownika
Robert J
Posty: 1375
Rejestracja: 2013-12-08, 21:46
Kontakt:

13-20.08.2014 - Rowerowy Eurotrip 2014

Postautor: Robert J » 2014-08-27, 22:44

Day 1/8 - Deszczowe Czechy

Na ten rok plany były zupełnie inne. Wszystko mi się posypało po odniesieniu kontuzji w czerwcu :( Jednak żeby całkowicie nie stracić sezonu postanowiłem "wyhaczyć" kilka dni z chorobowego i mimo wszystko gdzieś wyruszyć.

Przede wszystkim ważna była pogoda, a prognozy nie były zbyt optymistyczne. Na wyprawę rowerową 2014, miałem zaledwie 8 dni. Wyznaczyłem jak zwykle cel oraz trasę. Jednak przez brak formy i przede wszystkim strasznie kiepską pogodę już w trakcie trwania wyjazdu trasa ulegała kolejnym modyfikacjom.

Przygotowań większych do tej wyprawy nie było zbyt wielkich, ot wymieniłem opony na bardziej zdatne do jazdy po asfaltach, wymieniłem łańcuch na nowy oraz zrobiłem ogólny przegląd roweru łącznie ze smarowaniem.

Jak zwykle przy tego typu wyprawach ważne są dla mnie trzy rzeczy: jak najwięcej, jak najszybciej oraz jak najtaniej ;) Budżet jakim dysponowałem na te osiem dni, to 50 euro oraz 200 koron czeskich. W sumie to te 50 euro przywiozłem z powrotem, ale o tym później ;)

W zasadzie to dzień pierwszy mógłbym zupełnie pominąć. Pogoda beznadziejna i trasa wiodła przez bardzo dobrze znane mi tereny. Jednak jak relacja to relacja :)

Start nastąpił 13.08.2014 około 11-tej. Trochę późno, ale jak już wcześniej pisałem pogoda była nieciekawa i dlatego tak długo zwlekałem z wyjazdem.

Już na pierwszym podjeździe tuż za Zlatymi Horami spadły pierwsze krople deszczu. Na razie jednak tylko straszyło. Tutaj też poczułem ciężar bagażu, który zabrałem ze sobą(muszę być samowystarczalny, więc zawsze zabieram sporo tobołów). Rower łącznie z bagażami przed wyjazdem ważył niespełna 45 kg, a więc niemal tyle samo ile na zeszłoroczną wyprawę na południe Chorwacji ;)

W Karlovej Studánce jestem około pierwszej popołudniu. Teraz tylko krótki podjazd na przełęcz Hvězda i później już przyjemny zjazd przez miejscowość Malá Morávka do Rýmařova.

Obrazek
Karlova Studánka

Obrazek
Malá Morávka

Obrazek
Rynek w Rýmařovie.

Obrazek
Rýmařov

W Rýmařovie mam dylemat jak dalej jechać na południe. Mam trzy opcje. Okazuje się jednak, że ta najbardziej mi odpowiadająca droga do Dlouhej Loučky jest ciągle w remoncie i jest zakaz ruchu. Zaczepia mnie jeden Czech z zapytaniem dokąd zmierzam. Informuje mnie również iż na rowerze da radę tamtędy przejechać. Jadę więc...

Zjazd jest długi i przyjemny. Na niemal całej długości tego odcinka jest nowy asfalt. Dopiero w miejscowości Valšův Důl są utrudnienia. Przejechałem bezproblemowo. Teraz szybki przejazd przez Dlouhom Loučke do Uničova.

Wcześniej robię sobie krótką przerwę. Deszcz zaczyna padać coraz mocniej...

Obrazek
Utrudnienia na trasie w miejscowości Valšův Důl

Obrazek
Dlouhá Loučka

Obrazek
Ratusz w Uničovie

Z Uničova kieruję się na Litovel. Po drodze zaczyna padać ulewny deszcz...

Obrazek

W Litovelu zahaczam na chwilę o rynek będący obecnie w remoncie.

Obrazek
Ratusz w Litovelu ze swoją 72 metrową wieżą

Deszcz pada coraz bardziej ulewnie. Zaczynam kombinować z trasą szukając już miejsca gdzie będę mógł spędzić najbliższą noc. Mimo to udaje się odbić kawałek by zobaczyć coś ciekawego.

Np. podjeżdżam pod pałac rodziny Harrach w Náměšť na Hané. Harrach to ród szlachecki wywodzący się z Dolnej Austrii.

Obrazek
Obrazek
Pałac w Náměšť na Hané

Udaje mi się przejechać jeszcze kilka mniejszych miejscowości i gdzieś za Ludéřovem kończę ten beznadziejny pogodowo dzień. Pokonany dystans to zaledwie 130 kilometrów. Kładąc się spać mam nadzieję, że następnego dnia pogoda chociaż odrobinę się poprawi i pozwoli przemierzyć trochę więcej kilometrów.

Obrazek
Ludéřov - Kaplica Matki Bożej Różańcowej

Obrazek
Galeria:
https://picasaweb.google.com/117901767401578298989/Eurotrip2014Day18DeszczoweCzechy13082014?authuser=0&feat=directlink

CDN...
Ostatnio zmieniony 2014-09-17, 18:54 przez Robert J, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8417
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2014-08-27, 23:31

już myślałem, że w tym roku odpuściłeś wyrypę wakacyjną, ale jednak - brawo :D

a jak Litovel to piwo - a widzę nie miejscowe, tylko Kozla :P Swoją drogą - jak Ci się podoba ta "oldskulowa" wersja Velkopopovickiego? Mnie tak cieszyła oko, że kupiłem od razu cały zestaw :)

a budżet to rzeczywiście niezły, ale... na obiad :P
Ostatnio zmieniony 2014-08-27, 23:33 przez Pudelek, łącznie zmieniany 1 raz.
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Awatar użytkownika
Robert J
Posty: 1375
Rejestracja: 2013-12-08, 21:46
Kontakt:

Postautor: Robert J » 2014-08-28, 00:34

Pudelek pisze:już myślałem, że w tym roku odpuściłeś wyrypę wakacyjną, ale jednak - brawo :D

Niewiele brakowało a nigdzie bym nie pojechał. Ręka już jakoś funkcjonuje i pomiędzy wizytami u lekarza zrobiłem sobie trip. Jednak nie było to co planowałem wcześniej :-(
Pudelek pisze:a jak Litovel to piwo - a widzę nie miejscowe, tylko Kozla :P Swoją drogą - jak Ci się podoba ta "oldskulowa" wersja Velkopopovickiego? Mnie tak cieszyła oko, że kupiłem od razu cały zestaw :)

Litovel miał być, ale przez ten deszcz nie miałem już ochoty na piwo. Kozel fajnie teraz wygląda i jakby się poprawił w smaku(takie odnoszę wrażenie) ;)
Pudelek pisze:a budżet to rzeczywiście niezły, ale... na obiad :P

Jak wiesz nie stołuję się w restauracjach, więc taki budżet w zupełności wystarczył :P
Awatar użytkownika
Iva
Posty: 1544
Rejestracja: 2013-09-04, 23:31
Lokalizacja: łódzkie

Postautor: Iva » 2014-08-28, 11:10

Pudelek pisze:a budżet to rzeczywiście niezły, ale... na obiad :P

Ja tutaj widzę dobre wyjaśnienie ;)
Robert J pisze:(muszę być samowystarczalny, więc zawsze zabieram sporo tobołów)

Robert J, powiem Ci, że na 8 dni, to mało miałeś bagażu ;)
"Kiedy świat się od ciebie odwraca, ty też musisz się od niego odwrócić."
Awatar użytkownika
Robert J
Posty: 1375
Rejestracja: 2013-12-08, 21:46
Kontakt:

Postautor: Robert J » 2014-08-28, 19:12

Iva pisze:Robert J napisał/a:
(muszę być samowystarczalny, więc zawsze zabieram sporo tobołów)

Robert J, powiem Ci, że na 8 dni, to mało miałeś bagażu ;)


A ja zawsze myślałem, że ciągle zabieram za wiele w trasę. Inni potrafią mieć o połowę mniej bagażu na taką wyprawę( wiem z doświadczenia) ;)
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8417
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2014-08-28, 19:59

po prostu nie zabrałeś ze sobą prostownicy, żelazka i suszarki, więc się Iva dziwi :P
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

Postautor: nes_ska » 2014-08-28, 20:18

Pudelek pisze: żelazka


Widziałam ostatnio takie cudowne żelazko turystyczne :ops Cudem przeszłam obok niego obojętnie :P Ale suszarkę nową nabyłam :dev


Jak na to, że padało, to i tak fajną trasę przemierzyłeś ;) Mnie by deszcz skutecznie zniechęcał. Czekam na kolejne dni :-)


Robert J pisze:Budżet jakim dysponowałem na te osiem dni, to 50 euro oraz 200 koron czeskich. W sumie to te 50 euro przywiozłem z powrotem, ale o tym później ;)


Proszę o dokładną relację z tego, jak to zrobiłeś :D
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
Awatar użytkownika
Robert J
Posty: 1375
Rejestracja: 2013-12-08, 21:46
Kontakt:

Postautor: Robert J » 2014-08-28, 20:43

Pudelek pisze:po prostu nie zabrałeś ze sobą prostownicy, żelazka i suszarki, więc się Iva dziwi :P

Właśnie o tym chciałem wcześniej napisać ;)
nes_ska pisze:Robert J napisał/a:
Budżet jakim dysponowałem na te osiem dni, to 50 euro oraz 200 koron czeskich. W sumie to te 50 euro przywiozłem z powrotem, ale o tym później ;)


Proszę o dokładną relację z tego, jak to zrobiłeś :D


Musisz się uzbroić w cierpliwość. Będzie w przedostatnim dniu wyprawy :P
Awatar użytkownika
Iva
Posty: 1544
Rejestracja: 2013-09-04, 23:31
Lokalizacja: łódzkie

Postautor: Iva » 2014-08-28, 22:52

Robert J pisze:Pudelek napisał/a:
po prostu nie zabrałeś ze sobą prostownicy, żelazka i suszarki, więc się Iva dziwi :P

Właśnie o tym chciałem wcześniej napisać ;)

Najważniejsza suszarka :P Naprawdę nie miałeś? ;)

nes_ska pisze: Ale suszarkę nową nabyłam :dev

Na zlot zabierasz? :P Bo nie wiem czy mi się moja do plecaka zmieści :P
"Kiedy świat się od ciebie odwraca, ty też musisz się od niego odwrócić."
Awatar użytkownika
Robert J
Posty: 1375
Rejestracja: 2013-12-08, 21:46
Kontakt:

Postautor: Robert J » 2014-08-29, 01:00

Iva pisze:Najważniejsza suszarka :P Naprawdę nie miałeś? ;)

Nie miałem, ale fakt, po tych deszczach to by mi się przydała :P
Awatar użytkownika
ceper
Posty: 8598
Rejestracja: 2014-01-02, 11:33

Postautor: ceper » 2014-08-29, 11:18

Żartujecie, sporo tego bagażu na rowerze. Ja zabieram zawsze kawałek plastiku wielkości karty kredytowej i codziennie można pławić się w luksusach i prezentować w strojach regionalnych, które po drodze się odwiedza. Taki typ wyprawy nazywa się teraz oszczędzanie przez wydawanie :)
Robert J pisze:Ratusz w Uničovie
Ładne miasteczko, na marginesie - z tego miasteczka pochodzi właścicielka chyba największej sieci szkół językowych w Czechach.
Rozumiem, że te 130km to dopiero rozgrzewka, bo przecież miałeś naturalne chłodzenie - co innego żmudna jazda w upał :)
Czekam na na dalszy ciąg relacji, zwłaszcza Wysokie Taury.
Awatar użytkownika
Robert J
Posty: 1375
Rejestracja: 2013-12-08, 21:46
Kontakt:

Postautor: Robert J » 2014-08-30, 00:19

ceper pisze:Ja zabieram zawsze kawałek plastiku wielkości karty kredytowej

Nie posiadam karty kredytowej ;)
ceper pisze:Ładne miasteczko, na marginesie - z tego miasteczka pochodzi właścicielka chyba największej sieci szkół językowych w Czechach.

Ja znam tylko jednego z lepszych kolarzy mtb w Czechach, który pochodzi z tego miasta.
ceper pisze:Rozumiem, że te 130km to dopiero rozgrzewka, bo przecież miałeś naturalne chłodzenie - co innego żmudna jazda w upał :)

Wolałbym upał, a nie deszcz i 12 stopni Celsjusza. Przy wysokiej temperaturze zrobiłbym jeszcze raz tyle kilometrów.
Awatar użytkownika
Robert J
Posty: 1375
Rejestracja: 2013-12-08, 21:46
Kontakt:

Postautor: Robert J » 2014-08-30, 23:14

14.08.2014 Day 2/8 - Kierunek Austria

Dzień drugi wita mnie słońcem. Szybko zbieram się do dalszej drogi. Dziś chcę dojechać do Austrii. Po pół godzinie nadciągają od zachodu chmury i tak już będzie przez cały dzień. Słońce jeszcze pokazało się tego dnia na całe 30 sekund tuż przed zachodem.

Obrazek

Później co pewien czas pada niewielki deszcz.

Obrazek

Dzisiejsza trasa wiedzie przez Morawski Kras. Docieram do miejscowości
Sloup.

Obrazek

Sloup

Morawski Kras należy do ciekawszego regionu krasowego w środkowej Europie. Na tym obszarze znajduje się grubo ponad 1000 jaskiń. Cztery najciekawsze z nich zostały udostępnione turystom do zwiedzania.

Tuż za miejscowością Sloup znajduje się kompleks "Sloupsko-šošůvskie jaskinie" . Jest to największy system jaskiń w Czechach. Jest tu bardzo wiele komnat, korytarzy i olbrzymich przepaści. Na trasie zwiedzania jest przepaść Nagela o głębokości 80 m jest ona największą w swoim rodzaju podziemną przepaścią w Czechach. W samej Jaskini Kůlna znaleziono czaszki neandertalczyka, których wiek szacowany jest na 120 tyś. lat.

Obrazek

Obrazek
Wejście do jaskini Kůlna

Najdłuższa trasa zwiedzania wynosi 1760 metrów. Czas trwania zwiedzania to 1,5 godziny.

W moich planach nie było zwiedzania. Wrócę tu innym razem ;)

Następnie odbijam na trasę rowerową wiodącą przez Pustý žleb. Po drodze mijam wiele mniejszych i większych jaskiń. Jadę ciągle w dół gęstym lasem, aż docieram do chyba najciekawszej jaskini Punkevni. Swoją popularność zyskała dzięki temu, że umożliwiają odwiedzającym dostanie się na dno przepaści Macocha jak również podjęcie romantycznego spływu łódeczkami na podziemnej rzeczce Punkvi.

Obrazek

Znana na całym świecie przepaść Macocha ma głębokość ponad 138 metrów i jest największą przepaścią tego rodzaju w Czechach i środkowej Europie. Zlokalizowana jest kilkaset metrów na północny wschód od Punkevni.

Dwa kilometry na południe od Punkevni w "Skalním Mlýne" turyści z reguły rozpoczynają zwiedzanie M. Krasu. Tutaj niedaleko znajduje się też ostatnia z czterech udostępnionych do zwiedzania jaskiń - Kateřinská.

Obrazek

Opuszczam Moravski Kras i przejeżdżam obrzeżami Blansko. Docieram do Svatej Kateriny. Na wzniesieniu przy drodze usytuowany jest kościół św. Katarzyny.

Obrazek

Kościół św. Katarzyny

Następnie na mojej trasie są: Kuřim, Moravské Knínice i Veverská Bítýška. W tej ostatniej robię zakupy i kilka kilometrów dalej mam przerwę na obiad. Akurat podczas przerwy pada deszcz najmocniej tego dnia.

Obrazek

Kuřim

Obrazek

Veverská Bítýška


Po sytym posiłku ruszam dalej. Kilka kilometrów trasy i zajeżdżam pod zamek Veveří. Zamek ten, według pewnej legendy został założony już w 1059 r. Przy drodze dojazdowej znajduje się kaplica Matki Bożej z 1240 r.

Obrazek

Obrazek

Kolejny etap wiedzie przez Ostrovačice i Rosice. W Rosicach podjeżdżam na moment pod tamtejszy pałac.

Obrazek

Ratusz w Rosicach

Obrazek

Pałac w Rosicach

Później był mały objazd ze względu na remonty dróg. Docieram w ten sposób do Oslavan, które pierwotnie miałem ominąć. Moją uwagę zwróciła nieczynna elektrownia węglowa oraz sporych rozmiarów hałda. Niedaleko zlokalizowana jest elektrownia jądrowa w Dukovanach, więc wiadomo dlaczego tą zamknęli ;)

Obrazek

Nieczynna elektrownia węglowa w Oslavanach

Docieram do Ivančic. Pierwsza wzmianka na temat miasta pochodzi z roku 1221. W historycznym centru znajduje się kilka ciekawych zabytków.

Obrazek

Ratusz w Ivančicach


Obrazek

Kościół Wniebowzięcia NMP.

Z Ivančic jadę do Moravskiego Krumlova, nie mylić z Czeskim Krumlovem ;)

Moravský Krumlov to niewielkie miasteczko usytuowane w zakolu rzeki Rokytná. Poza tamtejszym pałacem niezbyt tam ciekawie.

Obrazek

Pałac w Moravskim Krumlovie

Pałac z zewnątrz wygląda nie najlepiej. Elewacja się sypie, a część okien zabita deskami. Wewnątrz ma się ponoć znacznie lepiej.

Rynek wygląda mało ciekawie. Nad miastem góruje kaplica św. Floriana.

Obrazek

Obrazek

W mieście robię ostatnie zakupy tego dnia. W drodze do Znojma zachodzi słońce.

Obrazek

O 22 docieram do Znojma. Miasto malowniczo położone nad Dyją. Zostało założone w X lub XI wieku przez Przemyślidów. Niestety na zbyt późną porę nie miałem już za wiele czasu na zwiedzanie. Nocne zdjęcia również pochłaniają znacznie więcej czasu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Znojmo

Ze Znojna jadę w kierunku granicy z Austrią. Zaglądam na chwilę do centrum Retz.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Retz

Kilka kilometrów za miastem rozbijam się na noc wśród winnic. Tego dnia udało się wrócić do normy czyli pokonać dystans 200 km :)

Obrazek

Cała galeria z dnia drugiego :

https://picasaweb.google.com/1179017674 ... directlink

CDN...
Ostatnio zmieniony 2014-08-30, 23:22 przez Robert J, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
ceper
Posty: 8598
Rejestracja: 2014-01-02, 11:33

Postautor: ceper » 2014-08-31, 10:05

Będzie to relacja-rekordzstka, w której można zobaczyć tak wiele za tak niewiele. Wydawało się, że ubiegłoroczny wypad potwierdził, że "taniej się nie da" /jak z wjazdami na BK w 8h/. Poczekamy do przyszłego roku, zobaczymy ...
Dlaczego nie założyłeś błotników? Jazda po mokrej nawierzchni lub po szutrze do przyjemnych nie należy. Widzę poprawę (mleko, dłuższy dystans i piękne zdjęcia nocne) w porównaniu do pierwszego dnia.
Awatar użytkownika
maurycy
Posty: 914
Rejestracja: 2013-11-17, 09:25
Lokalizacja: Bielsko okolice

Postautor: maurycy » 2014-08-31, 11:20

Bedac z kamykusem w Terchovej na Malej Fatrze spotkalismy grupe 7 mlodych slowackich cyklistow.
Mielismy okazje nocowac namiot w namiot na dziko. A wczesniej nieco pograndzic na laweczce pod pomnikiem Janosika :lol Okazalo sie, ze jada z najslynniejszej slowackiej wsi ( wymieniali nazwe ale nie zapamietalem) do najbardziej zapadlej dziury w Czechach :lol Ciekawie sobie to obmyslili :lol
Za soba mieli juz 400 km w nogach. Czechy sa chyba duzo latwiejsze na rower od Slowacji. Zdecydowanie mniej gor.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 100 gości