Rajcza - noclegi
W ramach promocji oferowano mi gratis browary, ale potem mógłbym zakłócać spokój (nie tylko śpiewem) i porządek (następstwo a'la skutek uboczny nadmiaru darmowych browarów) i byłaby powtórka z wrześniowej rozrywki.
Po co ci zaplecze kuchenne, nie jedziesz jak jakiś dziad ze Ślunska z własnymi puszkami/słoikami/, ale gość, by wypocząć
Po co ci zaplecze kuchenne, nie jedziesz jak jakiś dziad ze Ślunska z własnymi puszkami/słoikami/, ale gość, by wypocząć
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
- Malgo Klapković
- Posty: 2482
- Rejestracja: 2013-07-06, 22:45
Malgo Klapković pisze:ceper napisał/a:
W ramach promocji oferowano mi gratis browary
Ale gdzie? W Rajczy?
Pudelek pytał o gratisy poza "drugą kiełbaską", lecz zapomniałem mu odpisać.
W bacówce pod Bereśnikiem
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
- Malgo Klapković
- Posty: 2482
- Rejestracja: 2013-07-06, 22:45
A to chyba daleko od Rajczy.
Na rzut beretem: z Rajczy idziesz przez Babią, potem przez Turbacz i za Krościenkiem nad Dunajcem już na wyciągnięcie ręki
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
- Malgo Klapković
- Posty: 2482
- Rejestracja: 2013-07-06, 22:45
laynn pisze:Chodzi o pensjonat z zapleczem kuchennym.
W bacówce spałem jak miałem lat 20kilka...
W bacowkach tez mozna sobie zafundowac zaplecze kuchenne , tylko czesto problemem jest to ze owe zaplecze trzeba ze soba nosic
Po co ci zaplecze kuchenne, nie jedziesz jak jakiś dziad ze Ślunska z własnymi puszkami/słoikami/, ale gość, by wypocząć
Czesto jedzenie z wlasnego sloika moze byc duzo smaczniejsze i zdrowsze niz z restauracji. I bardziej zgodne z twoimi preferencjami kulinarnymi bo tylko ty decydujesz co do owego sloika wlozysz.. I calkiem nie rozumiem co to ma wspolnego z okresleniami "dziad" czy "gosc" - ze niby jedzenie w knajpie jakos nobilituje?
Ostatnio zmieniony 2015-02-12, 13:15 przez buba, łącznie zmieniany 1 raz.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
buba pisze:W bacowkach tez mozna sobie zafundowac zaplecze kuchenne , tylko czesto problemem jest to ze owe zaplecze trzeba ze soba nosic
Lyyn to raczej będzie dziecko nosić
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Dobromił pisze:buba pisze:W bacowkach tez mozna sobie zafundowac zaplecze kuchenne , tylko czesto problemem jest to ze owe zaplecze trzeba ze soba nosic
Lyyn to raczej będzie dziecko nosić
Rozumiem ze to jest napewno duzy problem bo konieczna ilosc kilogramow do uniesienia znacznie wzrasta i czasem moze przekraczac "mozliwy udzwig".
Jakby bylo trzeba moge doradzic okolobieszczadzkie bacowki/wiaty gdzie mozna dojechac (lub prawie dojechac) autem a potem najwyzej ekwipunek przeniesc na raty ostatnie 200m (do niektorych dojedzie rowniez wozek wiec noszenie dzieciaka by odpadlo)
Ostatnio zmieniony 2015-02-12, 13:21 przez buba, łącznie zmieniany 2 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
buba pisze:Czesto jedzenie z wlasnego sloika moze byc duzo smaczniejsze i zdrowsze niz z restauracji. I bardziej zgodne z twoimi preferencjami kulinarnymi bo tylko ty decydujesz co do owego sloika wlozysz..
tak, ale... jedzenie przygotowane przez siebie to mogę zjeść w domu albo np. na działce jeśli gdzieś jadę, to chciałbym zjeść coś serwowanego tam. O ile jeszcze w Polsce to rzeczywiście często ciężko zjeść coś smacznie na wyjeździe, o tyle w ogóle nie rozumiem ludzi jeżdżących za granicę z autem wyładowanym słoikami z domu jasne, że jest taniej, ale dziwnym trafem te słoiki to najczęściej podjeżdżają wypasioną furą albo kamperem, ale na wyjście do knajpy to już ich "nie stać"
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Pudelek pisze:ale dziwnym trafem te słoiki to najczęściej podjeżdżają wypasioną furą albo kamperem, ale na wyjście do knajpy to już ich "nie stać"
To jest częsty przypadek w przyrodzie "turystycznej".
Najbardziej nad 50 gr za wrzątek płakusiają pajacyki odziane w stroje za minimum 2525 zł na osobę.
P.s. Zasadność płacenia tych 50 groszy to oczywiście inny temat i nie ma nic do powiązania "bogate odzienie - puste kieszenie".
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Pudelek pisze:buba pisze:Czesto jedzenie z wlasnego sloika moze byc duzo smaczniejsze i zdrowsze niz z restauracji. I bardziej zgodne z twoimi preferencjami kulinarnymi bo tylko ty decydujesz co do owego sloika wlozysz..
tak, ale... jedzenie przygotowane przez siebie to mogę zjeść w domu albo np. na działce jeśli gdzieś jadę, to chciałbym zjeść coś serwowanego tam. O ile jeszcze w Polsce to rzeczywiście często ciężko zjeść coś smacznie na wyjeździe, o tyle w ogóle nie rozumiem ludzi jeżdżących za granicę z autem wyładowanym słoikami z domu jasne, że jest taniej, ale dziwnym trafem te słoiki to najczęściej podjeżdżają wypasioną furą albo kamperem, ale na wyjście do knajpy to już ich "nie stać"
Wiesz co- zgadzam sie z toba ale tylko czesciowo. Tez bardzo lubie isc do knajpy zeby zjesc cos regionalnego, jak sie akurat trafi to sie bardzo ciesze, ze poznam nowe potrawy albo sprobuje tych co mi dawniej zasmakowaly. Ale mocno zalezy jaki to jest wyjazd za granice, jaka trasa... Jak bylismy na Łotwie to wiele razy przez kilka dni na zaplanowanej trasie nie mijalismy zadnej knajpy, a jak przychodzil wieczor to milo bylo zjesc na cieplo cos smacznego. Tak samo w Armenii- przez prawie miesiac na okolicznosci zeby isc do knajpy trafilismy trzy lub cztery razy. Kilka razy na biesiade z miejscowymi. W pozostalych okolicznosciach wcinalismy lawasz z serem i warzywami trzy razy dziennie bo w gorach i w stepie knajp tam nie stawiaja. Gdybym byla tam nie na piechote a np. swoim autem to bym sobie nie krzywdowala gdybym wieczorem mogla czasem odkrecic sloiczek smacznej strawy. I tu oszczednosc wcale nie jest najistotniejsza sprawa, tylko wygoda i radosc ze spozycia dobrego posilku. Tak samo jak wybor noclegu w chatce studenckiej czy wiacie zamiast w hotelu ilesgwiazdkowym nie jest kwestia oszczedzania i problemow "stać- nie stać"- tylko wyborem tego co sprawia przyjemnosc.
A jesli chodzi o Polske to czesto jest problemem ze w wiekszosci malych miejscowosci jak juz jest knajpa to albo wylacznie piwna, ostatecznie jakies zakaski z mikrofali albo pizzeria. A tak sie jakos sklada ze ja za pizza nie przepadam (no zjem jak musze ale nie lubie). Wiec majac do wyboru jakas rozdeptana pizze wole smaczne leczo ze sloika ktore sobie sama przyprawilam i moge je zjesc wsrod przyrody i spiewu ptakow
Ostatnio zmieniony 2015-02-12, 13:53 przez buba, łącznie zmieniany 8 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 91 gości