Vision pisze:http://m.krakow.gazeta.pl/krakow/1,106511,18077318,Sprowadzili_psa__ktorego_ktos_porzucil_w_Tatrach_na.html
Pozwolę sobie wkleić post kolegi z innego forum...
velka pisze:Rozmawiałem z kumplem, który akurat był na Rysach i widział wszystko. Było "trochę" inaczej niż dziennikarze przedstawili...
Po pierwsze psa NIKT nie wniósł. Spotkał on go już przy MOK'u jak latał sobie. Przyłączył się on do pewnej grupy osób i szedł za nimi. Błędem ludzi było, że go nie przegonili a pozwolili iść za nimi, ale NIKT go nie wniósł. Gdy znajomy zakładał raki przy Czarnym stawie to pies już był wysoko. Dochodząc do szczytu trwała już akcja ratunkowa. Kumpel chciał pomóc im radą to stwierdzili, że "każdy ma dobre rady a trzebe isc w dół ;/". Odniósł wrażenie, że mają bardzo duże parcie na bohaterstwo. Cała sytuacje skwitował tak "chlopaki zrobili z siebie bohaterow i ta pojebana fundacja viva jeszcze sie doczepiła".
Można robić dobre uczynki jak Maciej Sthur, ale można również jak Saleta chwaląc i rozgłaszając to po wszystkich mediach l: