byłem dziś w Opolu na festiwalu "piwa, wina i sera". No i tak jak się spodziewałem... należałoby dodać "cwaniaków".
Interesowało mnie tylko piwo, więc resztę pominę. Około 20 stanowisk, z tego ze 5 browarów rzemieślniczych. Zastanawiałem się czy z okazji festiwalu będą jakieś promocje? Błąd! Z okazji festiwalu ceny się podnosi! Taki np. Doctor Brew, który w sklepie kosztuje od 8 złotych (a jeszcze musi zarobić pośrednik i sklep) na stoisku był od 10. Ta sama sytuacja powtarzała się w przypadku innych stoisk małych browarów. Pinta - Atak Chmielu: 11 złotych... Normalnie kosztuje w granicach 7-8.
Ale pomińmy te rzemieślnicze i niszowe. Jest browar Cornelius. Dostępny w każdym większym sklepie. Ceny w firmowym stoisku - a jakże, co najmniej o 1-2 złotych wyższe. I szok, że nikt nie kupuje.
Lecz i tak najlepiej pojechały czeskie duże browary: Holba i Litovel. Dostępne już w co drugiej knajpie większego miasta za cenę 4-4.5 złote za pół litra. A promocyjna cena na festiwalu? 6 złotych za 0,4
Tłumów chętnych nie widziałem
To jest właśnie to, co ciągle powtarzałem siedząc w browarze restauracyjnym w Brannie albo Jeseniku: jak to jest, że w Czechach piwa w takich miejscach mogą zaczynać się od 4 złotych, a w Polsce od 8, nawet jeśli jest to najzwyklejszy lager?? Dlaczego mam wrażenie, że za każdym razem piwosza nie-koncernowego chce się w RP orżnąć??
Żeby nie było, iż tylko narzekam... dwa skromne stoiska browarników-amatorów: degustacja różnych smaków za darmo. Miło, fachowo, bez łaski. I jeszcze ze dwa stanowiska - też czeskiego piwa, gdzie jednak za normalną cenę lali pszeniczniaka i IPĘ jakiej w Czechach jeszcze nie widziałem...
Poza tym - można zapomnieć
Na szczęście przed festiwalem wstąpiłem do sklepu i kupiłem niszowe piwo za połowę tego, co chcieli tam