Zgodnie z zapowiedziami miało grzmieć, lać i wiać. Przed południem, popołudniu, w zależności kto prognozował jednak ranek był taki "akurat". Stąd myśl, że do obiadu w górki a po obiedzie, jeżeli pogoda będzie znośna to na rower, po kotlinie.
Tym razem zaproponowałem miejsce, w którym wcześniej moje bajtle nie były, a mianowicie Łysy Groń oraz znajdujące sie w jego okolicy polanki. A ponadto ze szlaku ładnie widać jezioro
Szlak spokojnie i nie za stromo pnie się w górę. Krajobraz nieco odmienny-dużo sosen, co mi się kojarzy z rejonami nadmorskimi
Selfi wymienne
Pojawiają się borówki, niektóre już nawet dość jadalne. Grzybów niestety nie znalazłem (prócz kilku "gadziorów" i zaschniętego podgrzybka.).
Pojawia sie też problem z zagadką- "dlaczego ta czarna jagoda jest czerwona? bo jest jeszcze zielona". Córa się śmieje bo rozumie przewrotność zagadki, syn się wkurza, prawie beczy, bo nie rozumie. I w sumie nie wytłumaczył do końca czy sie wkurza, że zagadki nie rozumie, czy że siostra rozumie a on nie
Pogoda trzyma się nieźle, tak więc nieśpiesznie rozkładamy się na polance. Jeziora już nie widać, ale widać ładnie Żar.
Idziemy się troszkę pobłakać, tak na czuja, bo faktycznie zaczyna się nieco ściemniać na niebie od strony Żywca.
Pojawi się też wietrzyk silniejszy, nadszedł więc czas na dokonanie czynności tradycyjnych.
W końcu jednak zaczęło w dali pomrukiwać, coraz bliżej i głośniej. Czas więc na odwrót, powolny ale jednak, nie ma czekać aż nas burza złapie.
Delikatnie zaczyna kropić...
Ostatni rzut oka na żywieckie morze, z 10 min. później przy aucie zaczyna padać-czyli wycof był na czas
http://www.zuziawdrodze-foto.cba.pl/lysygron062016/
Tuż przed burzą.
Tuż przed burzą.
Ostatnio zmieniony 2016-06-22, 22:33 przez Piotrek, łącznie zmieniany 1 raz.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 199 gości