Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
- Tatrzański urwis
- Posty: 1405
- Rejestracja: 2013-07-07, 12:17
- Lokalizacja: Małopolska
- sprocket73
- Posty: 5874
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Tatrzański urwis pisze:Wybacz Sprocket za off-topy
ależ naprawdę nie mam nic przeciwko
natomiast co do wypadków... wiem, że będziesz uważał na siebie, nikt nie planuje wypadków
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
- Tatrzański urwis
- Posty: 1405
- Rejestracja: 2013-07-07, 12:17
- Lokalizacja: Małopolska
To się ciesze .sprocket73 pisze:ależ naprawdę nie mam nic przeciwko
Muszę uważać , mam teraz dwie osoby na głowie . Można powiedzieć że jestem jedynym żywicielem rodziny .sprocket73 pisze: wiem, że będziesz uważał na siebie,
Tylko żartowałem .sprocket73 pisze:nikt nie planuje wypadków
Są takie sobie , bardziej skupiam się na uważaniu .laynn pisze: Wolę jednak obejrzeć twoje zdjęcia.
- sprocket73
- Posty: 5874
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Kolejne odwiedziny w Beskidzie Śląskim. Najpierw kąpiel w Brennej.
Na Starym Groniu ćwiczymy chodzenie po wieży widokowej.
Same widoki nie rewelacyjne, ale wieża jest dużą atrakcją szczególnie dla turystów z dziećmi.
Idziemy w kierunku Klimczoka. Idziemy szlakiem, zamiast grzbietem przez Beskidek. Uświadomiłem sobie, że bardzo dawno nie szedłem tędy szlakiem, bo zupełnie już zapomniałem że to taka sympatyczna ścieżka.
Bukowy las pod Klimczokiem. Uchronił się przed wiatrem, pożarem lub wycięciem. Nietypowy obrazek jak na Beskid Śląski.
Na Błatniej piękny koniec dnia. Dalekie widoki, trawy ozłocone słońcem. Czuć schyłek lata.
Można sobie posiedzieć i pokontemplować.
Jakie ładne pieski...
Na koniec zejście do Brennej w porze zachodu.
Kolejna długa fajna wycieczka za nami. Jak na lato z nie najlepszą pogodą, udało się całkiem sporo takich jednodniówek ustrzelić.
Na Starym Groniu ćwiczymy chodzenie po wieży widokowej.
Same widoki nie rewelacyjne, ale wieża jest dużą atrakcją szczególnie dla turystów z dziećmi.
Idziemy w kierunku Klimczoka. Idziemy szlakiem, zamiast grzbietem przez Beskidek. Uświadomiłem sobie, że bardzo dawno nie szedłem tędy szlakiem, bo zupełnie już zapomniałem że to taka sympatyczna ścieżka.
Bukowy las pod Klimczokiem. Uchronił się przed wiatrem, pożarem lub wycięciem. Nietypowy obrazek jak na Beskid Śląski.
Na Błatniej piękny koniec dnia. Dalekie widoki, trawy ozłocone słońcem. Czuć schyłek lata.
Można sobie posiedzieć i pokontemplować.
Jakie ładne pieski...
Na koniec zejście do Brennej w porze zachodu.
Kolejna długa fajna wycieczka za nami. Jak na lato z nie najlepszą pogodą, udało się całkiem sporo takich jednodniówek ustrzelić.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Zdjęcie dowodzi, że jednak to pieski czują klimat miejsca i zawsze takie grzecznesprocket73 pisze:wieża jest dużą atrakcją szczególnie dla turystów z dziećmi.
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
- sprocket73
- Posty: 5874
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Wybraliśmy się do Czech w Beskid Śląsko-Morawski na górkę Mały Jaworowy (947) - doskonale widoczną z naszego Beskidu Śląskiego i rozpoznawalną po charakterystycznym maszcie nadawczym. Rozpoczęliśmy w miejscowości Řeka.
Na szczycie mały popas.
A potem jeszcze kółko po okolicznych wzgórkach, z niewielkimi przewyższeniami, szerokimi leśnymi drogami.
Najwyższy zdobyty szczyt - Ropice (1083)
Atrakcją była oswojona czeska kózka żebrząca o jedzenie i wyskakująca na stoły.
Tak żeśmy cały dzień łazili.
Plan maksimum zakładał dojście do tajemniczego Památníka vzniku, który okazał się czymś takim. Odczytaliśmy apel smoleński, oddaliśmy hołd tym co wznikli.
Na końcowym zejściu można było podziwiać całą dzisiejszą trasę - właśnie tymi szczytami sobie wędrowaliśmy.
Na szczycie mały popas.
A potem jeszcze kółko po okolicznych wzgórkach, z niewielkimi przewyższeniami, szerokimi leśnymi drogami.
Najwyższy zdobyty szczyt - Ropice (1083)
Atrakcją była oswojona czeska kózka żebrząca o jedzenie i wyskakująca na stoły.
Tak żeśmy cały dzień łazili.
Plan maksimum zakładał dojście do tajemniczego Památníka vzniku, który okazał się czymś takim. Odczytaliśmy apel smoleński, oddaliśmy hołd tym co wznikli.
Na końcowym zejściu można było podziwiać całą dzisiejszą trasę - właśnie tymi szczytami sobie wędrowaliśmy.
Ostatnio zmieniony 2016-09-10, 23:56 przez sprocket73, łącznie zmieniany 1 raz.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
- sprocket73
- Posty: 5874
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
laynn pisze:Tobi się nie chciał zaprzyjaźnić z kózką?
chciał, był ciekawski, ale kózka przy próbach bliskiego kontaktu stawała na tylne nogi i przebierała w powietrzu przednimi, co skutecznie Tobiasza odstraszało - taka sprytna kózka
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
- sprocket73
- Posty: 5874
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Vlado pisze:tylko kobieta wiedziała jak się zachować
to Ukochana jest... jestem z niej dumny
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
- sprocket73
- Posty: 5874
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Ukochana podłapała jakiś jesienny katarek, więc wyruszyłem sam w Beskid Makowski, z zamiarem odwiedzenia mniej znanych miejsc, w tych mało popularnych górach.
Zaczynam od Budzowa, gdzie miejscowi są już przygotowani do wojny.
Lekkie mgiełki z rana.
Zwierz - nieznany mi z innych wycieczek po Beskidach, więc chyba jakiś uchodźca.
Dobra zmiana w rolnictwie - ekologiczny traktor.
Mniej więcej tak wygląda Beskid Makowski.
Z nudów zrobiłem takie zdjęcie - przedstawia pospolitą roślinę.
A to stwory latające.
Dobre planowanie trasy polega na tym, żeby zacząć rano, a na ostatnim szczycie podziwiać zachód słońca.
Zaczynam od Budzowa, gdzie miejscowi są już przygotowani do wojny.
Lekkie mgiełki z rana.
Zwierz - nieznany mi z innych wycieczek po Beskidach, więc chyba jakiś uchodźca.
Dobra zmiana w rolnictwie - ekologiczny traktor.
Mniej więcej tak wygląda Beskid Makowski.
Z nudów zrobiłem takie zdjęcie - przedstawia pospolitą roślinę.
A to stwory latające.
Dobre planowanie trasy polega na tym, żeby zacząć rano, a na ostatnim szczycie podziwiać zachód słońca.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Nie przesadzaj, z pewnością trzepię kasiorkę na prywatnej praktyce, bo zapotrzebowanie duże także wśród dorosłych, a nie wszyscy chcieliby spróbować metody "tu i teraz".sprocket73 pisze:Ukochana podłapała jakiś jesienny katarek
Ekologicznie bronowałem chyba już w wieku 6 lat - normalka.
Piękny zachód słońca nad Leskowcem?
Nie dziwię się. Czyżby kolejny dzień i o jedno piwko za dużo?laynn pisze:U mnie już pada pytanie od dwóch kobiet, czy na wieczór wrócę?
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 26 gości