Spędzając łikend w Wadowicach trudno było usiedzieć na tyłku, skoro sobota piękna, ciepła i bezchmurna. Wsiadłam więc rano do busa i po chwili już byłam w Ponikwi, a stamtąd powędrowałam sobie w świat, znaczy na Jaworzynę, później szybciutko na Leskowiec. Szybciutko dlatego, że obok schroniska krążyły tłumy, a wrzask słychać było z daleka. Na Leskowcu poleżałam we wiacie, potem wróciłam do schroniska, gdzie swoje odstałam w kolejce do bufetu. Niestety musiałam uzupełnić zapasy picia, bo było upalnie. Wracałam najpierw serduszkowym, później niebieskim. W Ponikwi złapałam ostatniego busa i wróciłam do Wadowic. I to byłoby na tyle. Fajnie spędzony czas w pięknych okolicznościach przyrody. Jeszcze trochę fotek.
Leskowiec jesienną porą
Leskowiec jesienną porą
"Wokół góry, góry i góry
I całe moje życie w górach..."
I całe moje życie w górach..."
Widać barwy jesieni, chociaż prognozy pogody były raczej deszczowe na weekend, zwłaszcza na niedzielę. Grunt to rozruszać się i szybki powrót do zdrowia.
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Ale teraz, jak te kolorki się już pokazują i do tego są śniegiem oprószone, to dopiero jest baja!
Ostatnio zmieniony 2016-10-07, 09:07 przez Paula, łącznie zmieniany 1 raz.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 254 gości