Dobromił pisze:... Po trzecie - zawsze korzystam z kolejek ( czy to torowych czy to wiszących ) jak jest możliwość. Czy to w Beskidzie Śląskim, Sądeckim, Małym, w Tatrach Zachodnich, Wysokich, w Alpach we Francji, Szwajcarii, w Małej Fatrze. Do tej pory żałuję, że np. w Wysokich Taurach nie skorzystałem z kolejki towarowej do Stüdlhütte oraz że jeszcze nie skorzystałem z tego typu udogodnień w Julijskich.
Pomijając całą powyższą dysputę o klasyfikacji turystycznej tych dobrych i złych, lepszych i gorszych, pijących i nie pijących, uduchowionych, etosowych, szlakowych i pozaszlakowych itd. chciałam tylko dodać, że gdybym ja Dobromilny wiedziała, że Ty tak za kolejkami przepadasz, to ja już dawno bym Cię do tych nart i narciarstwa zjazdowego skutecznie przekonała. Takie wożenie dupki w wagoniku z widoczkami, na kanapie czy na orczyku też bywa przyjemne, już o narciarskich wygibasach, harcach, hulankach i swawolach na stoku nie wspomnę. Przemyśl to heh
Ps. Tymi fotkami przypomniałeś mi ten fajny czas, kilka lat temu, gdy byliście na Świnicy, a ja śmigałam po Goryczkowej i Gąsienicowej. Boskie były wtedy warunki