To mój taki skromny samodzielny debiucik relacyjny, po tym jak popełniłam, napisałam własną wersję wydarzeń z sądeckiego z konta darkheusha
To był fajny weekend, okołobielski, tylko darkheush się do tego przyznać nie chce. A wiem, że mu siem podobało...
14 stycznia - sobota.
Start z Wilkowic Granica. Pomaleńku wznosimy się wzwyż, czarnym szlakiem w pogodzie, która stara się określić, czy będzie dziś słońce czy nie...
Podejście nie rozpieszcza... Słońce cieszy i pali po gałach. Skała Czarownic. Jestem tu pierwszy raz. Nic szczególnego na pierwszy rzut oka...
To jo darkheush. Jo tyż. Ale ona cygani, że to nic szczególnego. Ale oddaję głos vidraru
Ładna wychodnia skalna, na awaryjny nocleg może się załapać jedna sztuka człowieka. Idziemy dalej. Zima udaje, że jest, ale śnieg iskrzy i niebo się przejaśnia, ciepło, za ciepło... Łyk wody i naginanie do góry pod Przysiółek Babczaki. Godzina rycia, niezbyt natarczywego, ale dającego po dupie, cisza, spokój, odsłania się z mgieł Skrzyczne... siadamy w śniegu... a powyżej już przydrożne pieski, bezmiar bieli na polach, dwie narciarki biegowe, roześmiane, poprzecinany nartami stok i droga do Wietrznej Dziury, przy której jestem pierwszy raz...
To jo zaś. Ciepło??? Piżdzi jak w kieleckiem. Ale przynajmniej pogoda się robi. I głodny zaczynom być. Przy Dziurze jo tyż pirwsy roz.
Wyłazimy od Dziury, przez plątaninę chaszczy, śnieg za kołnierzem, w końcu głosy i osiągamy grzbiet.
Dobra - na piwo
Lecimy na Wilkowicką. Biegowi śmigają... Lubię to schronisko, ale przeginają z cenami i to było dla mnie lekkim szokiem, że aż o tyle.
I za pół litra wrzątku 50 gr. Chuj, odżałowałem.
Jednak widoki wynagradzają wszystko. Przepięknie obrzucone szadzią drzewa, lekki mróz i darkheush proponuje coś nowego. Zielony do Straconki... Pięknie oszroniony, z daleka widoczny krzyżyk na Hrobaczej, na pierwszym planie Żar, Kiczera w tle, Cisowe Grapy i zadzior Gancarza za charakterystycznym dziobem Kiczery.
Spuszczę na to zasłonę milczenia Kochanie
I Stefankę nazajutrz...
15 stycznia, niedziela.
Iście chimalajska przygoda... Objuczeni sprzętem wspinaczkowym, kilogramów przynajmniej 45 plus pęta kiełbasy na szyi, przynajmniej 100 metrów dynamicznej 10,5 dookoła zada, dupowspory, narty, rakiety i sru...
Cel: Kozia Górka...
Zapomniałaś wspomnieć o kilometrach poręczówek, jumarach, śrubach lodowych, butlach z tlenem, telefonie satelitarnym i wsparciu Szerpów
Kurtki z Polsportu, buty Zawraty, szalik obowiązkowo, chociaż wujek Krzysiek W. sam nie wie, po co go zawsze zakładał i w górę...
Base camp - Cygański las. Wyprzedza nas (nie wiedzieć czemu) ekipa emerytów z kijkami nordic walking i pod przewodnictwem psa...
Skubani bogacze... Walą od samego BC na tlenie
Następnie mija nas ekipa bobslejowa z przedszkola na sankach (pod górę - szacun...)
Przedszkole oczywiście im. Edmunda Hilarego w Katmandu
Jest takie? Nie wiedziałam...
C1 - przecięcie ekstremalnie trudnego technicznie i zalodzonego na skali IX+ kuluaru skalnego zwanego przez chimalaistów "asfaltowym piekłem"... Żelastwo idzie w ruch...
Żelastwo??? No tak, otwarłem piersiówkę. Ale wspin powiem Wam cudny. Seraki nad głową, Pancerne brzozy wokół, extreeme jak się patrzy. I na końcówce kuluaru rozpętała się śnieżyca.
... z widokiem na obwodnicę i kominy elektrociepłowni
C2 - Odnajdujemy pozostałości po poprzednich wyprawach w postaci wiatki biwakowej z paleniskiem... Czas uzupełnić płyny ustrojowe, wszak odwodnienie i deterioracja to najgorsze w górach najwyższych... Gogle przymarzły do oczu... Gałki oczne zamarzły... Pojawia się pierwsze przypuszczenie, że pojawiają się odmrożenia na końcach najmniejszych palców u stóp...
Jak poszedłem spełnić do lasu obowiązek fizjologiczny, pojawiło się odmrożenie na końcu... no nie kończyny. Mam nadzieję, że bez drobnych amputacji się obejdzie
Atak szczytowy... Huraganowy wiatr, poły namiotu uciekają w przestrzeń kosmiczną... Brakuje mi teraz hmmm... pójść w skałki?... Kawy latte... Suchych skarpetek...? W końcu jest! Upragniony szczyt! I tam się już nie da wyżej!! (no, chyba, że na Szyndzielnię ale to obciach, bo tam już każdy był, nawet w szpilkach)...
No to następnym razem walimy na Szyndzielnię w rakach i na dziabach oraz z kołdrą w plecaku, żeby wyglądało dramatycznie a nie ważyło
Bez tlenu, w stylu alpejskim, drogą Kurtyki, czasie pierwszych zdobywców, na piwo do baru i do domu MZK.
Pozdrawiamy
Przepraszamy, ale to nie mogła być poważna relacja, bo jak opisać wyjście na Stefankę
Komplet zdjęć https://goo.gl/photos/k4W5oLVoRKBp9gycA
Okołobielskie spacerki...
Oj tam, cóż z tego że Stefanka, jakaś gorsza? Nie-to tylko kwestia punktu odniesienia.
Tak kombinując to relację z przejścia Orlej Perci, nawet nocą, zamieszczoną na forum o tematyce dotyczącej Himalajów również wypadało by określić, że nie mogła to być poważna relacja
Tak sobie przypomniałem, że idąc z Wilkowic w kierunku Skały Czarownic to na wysokości ostatnich domów w dole płynie po prawej potok. I jak się zapuścić w jego koryto to jest tam piekny, bardzo wysoki "wąwóz" z nieziemskimi skałami
Tak kombinując to relację z przejścia Orlej Perci, nawet nocą, zamieszczoną na forum o tematyce dotyczącej Himalajów również wypadało by określić, że nie mogła to być poważna relacja
Tak sobie przypomniałem, że idąc z Wilkowic w kierunku Skały Czarownic to na wysokości ostatnich domów w dole płynie po prawej potok. I jak się zapuścić w jego koryto to jest tam piekny, bardzo wysoki "wąwóz" z nieziemskimi skałami
Stefanka... Kozia to bielskie K2, już nie raz ekspedycje się tam wybierały, zwłaszcza po kilku wieczorach w Zapiecku np... zimą, w swetrach, bez sprzętu, on sight, 10 w skali Beauforta, wszystko już tam było. A skałki pod Magurką - chętnie się z darkheushem zaznajomimy z tematem, jeśli można się spotkać i poleźć na wycieczkę?...
Ostatnio zmieniony 2017-02-05, 21:02 przez sokół, łącznie zmieniany 5 razy.
Tak sobie przypomniałem, że idąc z Wilkowic w kierunku Skały Czarownic to na wysokości ostatnich domów w dole płynie po prawej potok. I jak się zapuścić w jego koryto to jest tam piekny, bardzo wysoki "wąwóz" z nieziemskimi skałami
72 zł plus VAT mi się należy.
vidraru, darkheush, - wzruszyłem się czytając Wasze słowa. Jak napiszecie autobiografię to nabędę.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 236 gości