Wieści z gór
Dawno mnie tam nie było... Ale pamiętam, że w czasach liceum to był jedyny środek lokomocji na który mógłem liczyć.
Pewnie pojawią sie jacyś busiarze. Gorzej jak przyjda wakacje - wieksza grupa z plecakami będzie miała problem
Pewnie pojawią sie jacyś busiarze. Gorzej jak przyjda wakacje - wieksza grupa z plecakami będzie miała problem
Ostatnio zmieniony 2017-03-29, 12:47 przez presto, łącznie zmieniany 1 raz.
Z busiarzami jest ten problem, że ciężko na nich liczyć. Np. w kwietniu ubiegłego roku nie było zupełnie wiadomo, czy coś będzie jechać z Ustrzyk Górnych do Wołosatego. Dzień wcześniej żadnej informacji. Ale, że było słonecznie i zjechali się turyści, to panowie kursowali.
Tylko w ten sposób trudno coś zaplanować. Przy przyjeździe na kilka dni można brać pod uwagę stopa, ale już jeśli się spieszymy to wygląda to średnio.
Najbardziej dziwne jest to, że kasacja połączeń nastąpi właśnie przy zaczynającym się sezonie!
Tylko w ten sposób trudno coś zaplanować. Przy przyjeździe na kilka dni można brać pod uwagę stopa, ale już jeśli się spieszymy to wygląda to średnio.
Najbardziej dziwne jest to, że kasacja połączeń nastąpi właśnie przy zaczynającym się sezonie!
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Pudelek pisze:Najbardziej dziwne jest to, że kasacja połączeń nastąpi właśnie przy zaczynającym się sezonie!
Głupota podobna do Sprzątania Tatr ... na rozpoczęcie sezonu. Zresztą społeczne sprzątanie nawet na zakończenie sezonu uznałbym za głupotę.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Pudelek pisze:Nie wiem jak wygląda liczba przewożonych pasażerów, ale jeżdżąc kilkukrotnie tam autobusami to w większość z nich była obłożona co najmniej w 2/3. Pustych autobusów praktycznie nie widziałem.
Poza sezonem kilkanaście razy jeździłem autobusami po Bieszczadach będąc czasem jedynym a czasem jednym z pasażerów, których można było policzyć na palcach jednej ręki. Co nie zmienia faktu, że brak komunikacji w sezonie to kompletna klęska. Może się okazać, że w dniach nauki szkolnej będzie szansa się gdzieś dostać bo władze samorządowe będą zmuszone puścić jakieś autobusy szkolne, a poza tym to wygląda krucho.
gar pisze:będąc czasem jedynym a czasem jednym z pasażerów
a czy te kursy były prowadzone autobusami czy busikami? Bo w Polsce nadal normą są duże pojazdy nawet na zadupiach. Dla odmiany niemal wszystkie kursy, które odbywałem ostatnio w Czechach, to były busiki - bo i trasy boczne.
A samorządy może faktycznie puszczą jakieś autobusy szkolne, ale wcale niekoniecznie będą one zabierać innych podróżnych.
Wychodzi na to, że po latach wzmożonego oblegania w sezonie w Bieszczady wróci dzicz
niby fajnie, ale... dla pojedyńczych turystów to katastrofa. Grupa może sobie jeszcze jakoś poradzić, wynająć busik itp. A jeden, dwóch turystów? Tylko stop. A to oznacza, że właściwie nic nie można sobie zaplanować. Ewentualnie samochód, ale jednak wyprawa w Biesy ze Śląska to już są spore koszty, a i zostawić wóz trzeba w jakimś rozsądnym miejscu, zwłaszcza, jeśli nie będziemy go widzieć kilka dni.
Ostatnio zmieniony 2017-03-29, 22:09 przez Pudelek, łącznie zmieniany 2 razy.
Myślę jednak, że to się jakoś rozwiąże. Może nie dojdzie do ideału ale przyroda nie lubi próżni
Na żyweccczyźnie przecież też padł PKS, bo niby trasy nie rentowne, ludzi mało jeździ a busy teraz nawalone i tych busów wcale mało nie ma. Może kursy są nastawione głównie na lokalsów ale jednak nie ma aż takiej tragedii jak się na początku zapowiadało.
I w Bieszczadach pewnie będzie podobnie.
Na żyweccczyźnie przecież też padł PKS, bo niby trasy nie rentowne, ludzi mało jeździ a busy teraz nawalone i tych busów wcale mało nie ma. Może kursy są nastawione głównie na lokalsów ale jednak nie ma aż takiej tragedii jak się na początku zapowiadało.
I w Bieszczadach pewnie będzie podobnie.
Powiem co ja zaobserwowałem w Bieszczadach .Autobus z Berehów d Ustrzyk według rozkładu odjeżdża o 9 00 .Ludzie czekają , a na 5 minut przed planowanym odjazdem autobusu podjeżdża prywatny bus i wszystkich zabiera . Efekt to zapchany bus i pusty autobus jadący za nim.Drugie to ,że bilet kosztuje 5 zł od osoby , a bez biletu 2 osoby jadą też za 5 zł . Kolega miał kupić 3 bilety z Ustrzyk do Bereżek.Na pytanie do kierowcy ,ile za trzy bilety,usłyszał -daj pan piątkę i siadaj pan .
No to nie ma się co dziwić , że się zesrało...
No to nie ma się co dziwić , że się zesrało...
A na ziemi pokój ludziom dobrej woli
Piotrek pisze:Może nie dojdzie do ideału ale przyroda nie lubi próżni
teoretycznie. Jest masę miejscowości w Polsce, gdzie po likwidacji starych przewoźników (głównie PKS-ów) w weekendy nie jeździ nic, a w tygodniu jeden, dwa autobusy. Gdy chodziliśmy rok temu po Polesiu, to na głównej drodze w naszym rejonie jeździł JEDEN autobus dziennie w jedną stronę. Owszem, miejscowi czasem jakoś dojadą, turyści będą mieć wielki problem.
Ba, nawet na Żywieczcyźnie wydostanie się w weekend z jakiejś wioski, albo przyjazd tam w piątek wieczorem to bez walenia kilometrami asfaltem pieszo bywa niemożliwe.
W Bieszczadach już teraz z transportem zbiorowym było kiepsko, wspomniane jeden, dwa połączenia na dzień to był norma. Trochę więcej w sezonie albo w dni robocze w godzinach powrotów z pracy i szkoły. Po całkowitej kasacji te sporadyczne kursy będzie się wspominać jak "stare, dobre czasy"
daj pan piątkę i siadaj pan
na Polesiu jechałem w ten sam sposób PKS-em - razem z Eco daliśmy "co nieco" kierowcy Potem przyszła Buba z Grześkiem i musieli zapłacić już normalnie
Ostatnio zmieniony 2017-03-29, 22:43 przez Pudelek, łącznie zmieniany 1 raz.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 22 gości