Propozycja Spotkania Forumowego - 26-27 sierpnia 2017 BABIA
I tak - jak widać - ciężko komukolwiek dogodzić. Ja będzie lało to będziemy przenosić wyjazd albo w ogóle, albo w inne miejsce.
Schronisko z noclegiem. Można, jasne. Ale jakoś nie wierzę, że znajdzie się takowe w wakacyjny weekend. Można spróbować, jasne. Ale... jak tu zarezerwować cokolwiek, skoro tak naprawdę trzy osoby się deklarują, że pojadą, dwie, że może by chciały, a reszta się nie odzywa. Ktoś odważy się zarezerwować coś w ciemno, jak tu się nie można doprosić deklaracji, kto chce jechać?
Znając życie to ludzie podejmą decyzję w ostatniej chwili, czy chcą dołączyć i albo dołączą, albo nie. Tu jest ten plus, że nie musisz nic rezerwować. Będzie nas stu to też się pomieścimy. Można wziąć namiot. Można bez śpiwora, na "pszczelarza".
W pierwszej edycji, jak jechaliśmy to też dużo gadki było a w końcu pojechaliśmy w czwórkę, a piąty nas zaskoczył i pojawił się bez zapowiedzi.
Jak ktoś odważny, niech wystąpi i załatwi schronisko.
Ja tam bym został przy Babiej. Bo widzę to tak - padła propozycja to zaczyna się czarnowidztwo i wybrzydzanie. Podasz na tacy nocleg w schronisku to znów inna grupa zacznie wybrzydzać.
Wyjdzie, co wyjdzie.
Dostałem jedno bardzo miłe PW z tekstem, co zrobię, jak przyjedzie 20 ludzi. Jak się pomieścimy we wiacie. Która mieści 5-6 osób.
No to Wam odpowiem tak:
Nie wiem, ilu z Was spało na szczycie Babiej (bez wiaty) ale co weekend śpi tam przy kamieniach co najmniej kilkanaście osób. I nie robią problemów. Ubiorą sie ciepło i sobie drzemają. Nie zachowują się jak ceper, co musi mieć łazienkę z klimatyzacją. A tu się zaczyna ceprowanie. Ceper znalazł wyjście z sytuacji, będzie spać w Markowych, a na spotkaniu będzie, więc jak ktoś nie chce ryzykować spania na górze z jakiegoś tam powodu to zawsze może się do takiego rozwiązania Sławka dołączyć. Załatwić sobie spanie we własnym zakresie i będzie kryty.
Druga sprawa - znając życie będzie nas i tak tylko kilka osób, więc problemu z miejscem też nie ma, bo szczyt jest pokaźny.
Jak będzie miało lać albo będą gradobicia to wyjazd się przełoży lub w ostatniej chwili (np dwa dni wcześniej) przesunie w inne miejsce, jak ktoś będzie chętny i będzie widział sens siedzenia w chatce w deszczu.
Jak ktoś jest niezadowolony to niech wystąpi i zorganizuje inne spotkanie, np we wrześniu. Niech wybierze miejsce i załatwi spanie tak, jak mu pasuje. I będę mu osobiście kibicować, żeby zebrał jak najwięcej chętnych.
Póki co te "spotkania forumowe" ostatnio nie wychodzą u Laynna w Beskidzie Małym były dwie osoby, na Jasieniu z forum była chyba trójka... Więc nie ma się co martwić o brak miejsc.
ps. dwadzieścia lat temu idąc na wschód spałem na ławce na sokolicy w adidasach, dżinsach, nie mając śpiwora, tylko zabraną z domu kołdrę. To był najładniejszy wschód w górach, jaki udało mi się przeżyć.
Schronisko z noclegiem. Można, jasne. Ale jakoś nie wierzę, że znajdzie się takowe w wakacyjny weekend. Można spróbować, jasne. Ale... jak tu zarezerwować cokolwiek, skoro tak naprawdę trzy osoby się deklarują, że pojadą, dwie, że może by chciały, a reszta się nie odzywa. Ktoś odważy się zarezerwować coś w ciemno, jak tu się nie można doprosić deklaracji, kto chce jechać?
Znając życie to ludzie podejmą decyzję w ostatniej chwili, czy chcą dołączyć i albo dołączą, albo nie. Tu jest ten plus, że nie musisz nic rezerwować. Będzie nas stu to też się pomieścimy. Można wziąć namiot. Można bez śpiwora, na "pszczelarza".
W pierwszej edycji, jak jechaliśmy to też dużo gadki było a w końcu pojechaliśmy w czwórkę, a piąty nas zaskoczył i pojawił się bez zapowiedzi.
Jak ktoś odważny, niech wystąpi i załatwi schronisko.
Ja tam bym został przy Babiej. Bo widzę to tak - padła propozycja to zaczyna się czarnowidztwo i wybrzydzanie. Podasz na tacy nocleg w schronisku to znów inna grupa zacznie wybrzydzać.
Wyjdzie, co wyjdzie.
Dostałem jedno bardzo miłe PW z tekstem, co zrobię, jak przyjedzie 20 ludzi. Jak się pomieścimy we wiacie. Która mieści 5-6 osób.
No to Wam odpowiem tak:
Nie wiem, ilu z Was spało na szczycie Babiej (bez wiaty) ale co weekend śpi tam przy kamieniach co najmniej kilkanaście osób. I nie robią problemów. Ubiorą sie ciepło i sobie drzemają. Nie zachowują się jak ceper, co musi mieć łazienkę z klimatyzacją. A tu się zaczyna ceprowanie. Ceper znalazł wyjście z sytuacji, będzie spać w Markowych, a na spotkaniu będzie, więc jak ktoś nie chce ryzykować spania na górze z jakiegoś tam powodu to zawsze może się do takiego rozwiązania Sławka dołączyć. Załatwić sobie spanie we własnym zakresie i będzie kryty.
Druga sprawa - znając życie będzie nas i tak tylko kilka osób, więc problemu z miejscem też nie ma, bo szczyt jest pokaźny.
Jak będzie miało lać albo będą gradobicia to wyjazd się przełoży lub w ostatniej chwili (np dwa dni wcześniej) przesunie w inne miejsce, jak ktoś będzie chętny i będzie widział sens siedzenia w chatce w deszczu.
Jak ktoś jest niezadowolony to niech wystąpi i zorganizuje inne spotkanie, np we wrześniu. Niech wybierze miejsce i załatwi spanie tak, jak mu pasuje. I będę mu osobiście kibicować, żeby zebrał jak najwięcej chętnych.
Póki co te "spotkania forumowe" ostatnio nie wychodzą u Laynna w Beskidzie Małym były dwie osoby, na Jasieniu z forum była chyba trójka... Więc nie ma się co martwić o brak miejsc.
ps. dwadzieścia lat temu idąc na wschód spałem na ławce na sokolicy w adidasach, dżinsach, nie mając śpiwora, tylko zabraną z domu kołdrę. To był najładniejszy wschód w górach, jaki udało mi się przeżyć.
Ostatnio zmieniony 2017-07-24, 09:19 przez sokół, łącznie zmieniany 1 raz.
bton, przygotowałbym jakieś ciekawostki matematyczne, które nie dają mi spać po nocach i moglibyśmy je omówić w pociągu czy na szlaku na Diablak przez Policę. Chyba że wybierasz się pełną rodziną, to trochę zbyt długi ów szlak...
Pomysł Diablaka uważam za dobry. Będzie klimatycznie i gwiazdy na niebie (księżyc po nowiu będzie chudy jak sokół lub jak emeryt przed 10-tym), to pal licho nocleg w schronisku i spędzam noc na "pszczelarza".
Pomysł Diablaka uważam za dobry. Będzie klimatycznie i gwiazdy na niebie (księżyc po nowiu będzie chudy jak sokół lub jak emeryt przed 10-tym), to pal licho nocleg w schronisku i spędzam noc na "pszczelarza".
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Widzisz sokół, jak dla mnie właśnie taka sytuacja, że część na Diablaku, część na Markowych, a część jeszcze gdzie indziej (jak Malgo z Arkiem) to dupa a nie zlot. Dlatego się nie deklaruję, bo nie do końca to widzę.
A bynajmniej łazienka z klimą mi niepotrzebna, tyle że jak ustalamy termin to go blokuję i już. I jak będzie żabami rzucać to też będę przy założeniu, że jakikolwiek pokój mamy. Zmiana terminu jak dla mnie nie wchodzi w grę akurat, bo tydzień później idę na finały ME w siatkówce, 2 tyg później mam wesele, a 3 tyg później wyjazd zaplanowany.
Także po prostu moim skromnym zdaniem lepiej ustalić datę sztywno, a miejsce takie, gdzie się zamelinujemy niezależnie od czynników wszelakich.
A bynajmniej łazienka z klimą mi niepotrzebna, tyle że jak ustalamy termin to go blokuję i już. I jak będzie żabami rzucać to też będę przy założeniu, że jakikolwiek pokój mamy. Zmiana terminu jak dla mnie nie wchodzi w grę akurat, bo tydzień później idę na finały ME w siatkówce, 2 tyg później mam wesele, a 3 tyg później wyjazd zaplanowany.
Także po prostu moim skromnym zdaniem lepiej ustalić datę sztywno, a miejsce takie, gdzie się zamelinujemy niezależnie od czynników wszelakich.
W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach.
- Malgo Klapković
- Posty: 2482
- Rejestracja: 2013-07-06, 22:45
Tak na przyszłość, to myślę, że każdy byłby w stanie sam sobie pokój zarezerwować, nie musimy robić masowych rezerwacji.
My mamy wykupiony hotel już od stycznia, więc na pewno nie zrezygnujemy, ale w dzień będziemy z Wami. Diablak elegancko nam pasuje a około 17 będziemy się zbierać do drogi... Zawsze to dobrze pogadać te parę godzin.
My mamy wykupiony hotel już od stycznia, więc na pewno nie zrezygnujemy, ale w dzień będziemy z Wami. Diablak elegancko nam pasuje a około 17 będziemy się zbierać do drogi... Zawsze to dobrze pogadać te parę godzin.
Plan mam taki:
Około dziewiątej rano zbieramy się w Zawoi Centrum, zaznaczyłem parking, ale jest też obok stacji Lotos. Tyle, ze mniejszy.
Zaznaczyłem też pobliski przystanek. Tam wsiadamy do busa 9,15. Może i są inne linie, ale rozkładu nie znalazłem.
Jedziemy do Zawoi Policzne (Malgo możesz tam od razu się pojawić - wtedy masz bliżej na zejście z Babiej, tam też parking jest, sam widziałem.)
Od dziesiątej kursuje kolejka. Jako cywilizowani i prawdziwi turyści - będziemy z niej korzystać. Cena to 12 złotych polskich.
Stamtąd mamy godzinę na Cyl Hali Śmietanowej. Dwadzieścia lat temu to był najpiękniejszy punkt widokowy na Babią. Jak jest teraz, nie mam pojęcia.
Potem zejście na Krowiarki, jakieś 1h 30 minut - więc tam zakładam, że będziemy w okolicach godziny 13.
Płajem górnym na Szczawiny - 1h 30 minut. W schronisku jakiś obiad by się zdał, bo czemu by nie.
Tak więc zakładając godzinę spędzoną w schronisku - powinniśmy około 15,30 wyruszyć na Akademicką Perć.
I około 17 osiągnąć szczyt Babiej Góry.
teraz Malgo masz 1.5 godziny na Krowiarki lub 2 do Policznego. My sobie zostaniemy na górze i będziemy okładać cepra kamieniami po głowie (sam to kazał napisać, żeby było więcej chętnych)
zachód przed 20
po zachodzie idziemy się drzemąć (pogoda - szczyt lub wiata) niepogoda - Markowe szczawiny - albo w kuchni turystycznej, albo pod schronem, albo na podłodze (25 zł) chyba, ze ktos chce rezerwowac pokoje to proszę bardzo)
rano wschód (albo z miejsca, albo wymarsz w nocy z markowych
wschód jest jakoś piąta trzydzieści ale wiadomo, ze wszystko zaczyna sie nieco wcześniej.
po wschodzie idziemy przez Małą Babią w kierunku Mędralowej i dalej w kierunku Jałowca.
Ponieważ juz nie będziemy w parku narodowym, to można gdzies tam później trzepnąc jakieś ognisko i jakieś kiełbaski - tylko trzeba o tym pomysleć wcześniej i zabrac jakieś fanty do pieczenia i podpałkę. Drzewa do lasu nosić nie będziemy.
gdzies za jałowcem jest schronisko opaczne (prywatne, nie wiem, czego sie spodziewac, ale obiad chyba mozna zjeść, jakby ognicho nie wypaliło) i potem jest odbicie szlakiem zielonym, sprowadzające do aut.
tą trasę przechodzilismy w 2013, spokojna, przyjema i widokowa
Około dziewiątej rano zbieramy się w Zawoi Centrum, zaznaczyłem parking, ale jest też obok stacji Lotos. Tyle, ze mniejszy.
Zaznaczyłem też pobliski przystanek. Tam wsiadamy do busa 9,15. Może i są inne linie, ale rozkładu nie znalazłem.
Jedziemy do Zawoi Policzne (Malgo możesz tam od razu się pojawić - wtedy masz bliżej na zejście z Babiej, tam też parking jest, sam widziałem.)
Od dziesiątej kursuje kolejka. Jako cywilizowani i prawdziwi turyści - będziemy z niej korzystać. Cena to 12 złotych polskich.
Stamtąd mamy godzinę na Cyl Hali Śmietanowej. Dwadzieścia lat temu to był najpiękniejszy punkt widokowy na Babią. Jak jest teraz, nie mam pojęcia.
Potem zejście na Krowiarki, jakieś 1h 30 minut - więc tam zakładam, że będziemy w okolicach godziny 13.
Płajem górnym na Szczawiny - 1h 30 minut. W schronisku jakiś obiad by się zdał, bo czemu by nie.
Tak więc zakładając godzinę spędzoną w schronisku - powinniśmy około 15,30 wyruszyć na Akademicką Perć.
I około 17 osiągnąć szczyt Babiej Góry.
teraz Malgo masz 1.5 godziny na Krowiarki lub 2 do Policznego. My sobie zostaniemy na górze i będziemy okładać cepra kamieniami po głowie (sam to kazał napisać, żeby było więcej chętnych)
zachód przed 20
po zachodzie idziemy się drzemąć (pogoda - szczyt lub wiata) niepogoda - Markowe szczawiny - albo w kuchni turystycznej, albo pod schronem, albo na podłodze (25 zł) chyba, ze ktos chce rezerwowac pokoje to proszę bardzo)
rano wschód (albo z miejsca, albo wymarsz w nocy z markowych
wschód jest jakoś piąta trzydzieści ale wiadomo, ze wszystko zaczyna sie nieco wcześniej.
po wschodzie idziemy przez Małą Babią w kierunku Mędralowej i dalej w kierunku Jałowca.
Ponieważ juz nie będziemy w parku narodowym, to można gdzies tam później trzepnąc jakieś ognisko i jakieś kiełbaski - tylko trzeba o tym pomysleć wcześniej i zabrac jakieś fanty do pieczenia i podpałkę. Drzewa do lasu nosić nie będziemy.
gdzies za jałowcem jest schronisko opaczne (prywatne, nie wiem, czego sie spodziewac, ale obiad chyba mozna zjeść, jakby ognicho nie wypaliło) i potem jest odbicie szlakiem zielonym, sprowadzające do aut.
tą trasę przechodzilismy w 2013, spokojna, przyjema i widokowa
Ostatnio zmieniony 2017-07-25, 10:23 przez sokół, łącznie zmieniany 1 raz.
sokół pisze:gdzies za jałowcem jest schronisko opaczne (prywatne, nie wiem, czego sie spodziewac, ale obiad chyba mozna zjeść, jakby ognicho nie wypaliło) i potem jest odbicie szlakiem zielonym, sprowadzające do aut.
spodziewaj się gówna i zamkniętych drzwi. Dareczek może Ci o tym na pewno coś opowiedzieć Właściciel jest nie do końca normalny, obiekt częściej jest zamknięty niż otwarty, a kiedyś chyba nawet gość pobierał opłatę za wstęp do budynku, jeśli się nic u niego nie zamówiło
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
- Malgo Klapković
- Posty: 2482
- Rejestracja: 2013-07-06, 22:45
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości