Padło na Ogród Botaniczny w Łodzi, do którego wybieraliśmy się w maju. Niestety wtedy dopadło nas przeziębienie i tulipany przekwitły. 
Na szczęście dziś załapaliśmy się na prawdziwą złotą polską jesień. Może jeszcze barwy nie były takie jakie sobie wymarzyłam. Jednak stwierdziłam, że dłużej nie warto czekać, bo od wtorku znów deszcze...?
Ogród Botaniczny powstał w 1929 roku na terenie Parku Źródliska. Po drugiej wojnie światowej zaczął się rozrastać. Spotkaliśmy dziś Pana, który opowiadał nam chwilę o Ogrodzie - ze wzruszeniem mówił, że drzewa w Alei Lipowej sadził jego dziadek. I że Niemcy nasadzili część drzew, które miały maskować rzekomo planowane schrony...
Warto dodać, że Ogród Botaniczny ma 67 ha i (to jest bardzo subiektywne stwierdzenie) jest przepiękny.
Staw z nenufarami
Kolory też były cudne
I spotkaliśmy takiego gościa
Weszliśmy na 3 góry
Prawie jak krokusy
Ruda kita
Nie zabrakło i naszej wspaniałej dwójki
Ładna miejscówka, niestety była zajęta...
Później znaleźliśmy plac zabaw, więc trzeba było koniecznie tam wejść. Z wyjściem było gorzej, ale mieliśmy w perspektywie "szuranie", więc nawet protest nie trwał długo
"Mama, szuraj..."
Kaczuchy
Oby więcej takich słonecznych dni i tak przyjemnych wycieczek. Pogodo, zlituj się.
