Bąbelki pod Solniskiem

Relacje z Beskidów od bieszczadzkich połonin po Beskid Śląsko-Morawski.
Awatar użytkownika
Tomasz
Posty: 565
Rejestracja: 2013-11-12, 13:18

Postautor: Tomasz » 2014-06-27, 09:29

To tak jak myślałem, Basiu, osobiście miałem podobne wrażenia, że coś jest nie tak. Zwłaszcza irytowało mnie zachowanie M.S., ale to może wyłącznie moje personalne wrażenie.
Szkoda, że ludziom odbija współczesna szajba i niszczy się fizycznie i mentalnie takie miejsca.

o do prohibicji tez miały miejsce bardzo niesmaczne zdarzenia, kiedy to np. 19-latek będący na obsłudze (ktoś spoza koła) odebrał piwa grupie kolegów z Mat-Fiz ludzi około 50 roku życia raczących się piwem przy ognisku i bynajmniej nie pijanych.


Miałem podobne sytuacje, wszak wiadomo, że w chacie wedle zasad chlać nie wolno ale przy ognisku, i załatwione z kulturą sprawy mają inny obrót, wręcz bardzo miły i optymistyczny. O ile nie zachowujesz się jak naczelnik obozu.

Warto się zastanowić, czy pojechać tam na nocleg z dzieciakiem. Parę dni temu odwiedzić mnie Radeck. Skorzystać? Hmm.
Awatar użytkownika
Basia Z.
Posty: 3550
Rejestracja: 2013-09-06, 22:41
Lokalizacja: Chorzów

Postautor: Basia Z. » 2014-06-27, 10:49

Tomasz pisze:Warto się zastanowić, czy pojechać tam na nocleg z dzieciakiem. Parę dni temu odwiedzić mnie Radeck. Skorzystać? Hmm.


Jeżeli jesteś kimś z "zewnątrz" nie zamieszanym w te wszystkie przepychanki to uważam że warto pojechać.
Chatka jest coraz bardziej komfortowa. Jest WC wewnątrz, nie wiem jednak czy używane na bieżąco. A atmosfera zależy od aktualnego obsługującego, którzy się zmieniają.

Ostatnio byłam tam w roku 2012 w grudniu, wpadłyśmy z koleżanką na chwilę, na krótki spacer ze Stryszawy. Zastałyśmy znajomych tuż po sporej imprezie slajdowej (nawet mieli zwolnienie z prohibicji) i poczęstowano nas żurkiem.

Jest to moja koleżanka ze studiów, w dawnych czasach bywała w chatce (która była naszą chatką wydziałową) bardzo często, ale nie była tam od 20 lat i chciała zobaczyć jak tam jest teraz. Chatką była zachwycona, zainaugurowałyśmy również WC, ale przykre było to, ze właśnie spotkałyśmy M.S. (a wszyscy razem znamy się też od studiów, M.S. w swoim czasie bardzo się przyjaźnił z jej mężem) i ten nawet nie odpowiedział na nasze powitanie.
Cóż - niektórym ludziom odbija.
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10966
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2014-06-27, 11:18

Jest chyba tak jak Basia mówi, że osoby z zewnątrz bez niesmaku mogą tam bywać-czego jestem przykładem, bo było miło, z resztą w zeszłym roku w czerwcu gdy byli inni prowadzący niż teraz również było bardzo sympatycznie.
Ale smutne, że w takich środowiskach (jak by nie patrzeć miłośników gór i przyrody) drugie dno jest mocno zardzewiałe :rol
Awatar użytkownika
ceper
Posty: 8598
Rejestracja: 2014-01-02, 11:33

Postautor: ceper » 2014-06-27, 13:37

O wszystkim decyduje właściciel chatki, który może rozwiązać lub wypowiedzieć umowę z zarządcą/dzierżawcą/. Jeśli oddaliście go za przysłowiową złotówkę, to podaj mi nr telefonu prezeski, dołożę jej swoje 3 grosze ... i zlecę odpowiednie kroki.
Jeśli prowadzą obiekt, który im przynosi profity, to było zatem najlepsze rozwiązanie, gorzej gdyby zepsuli renomę i turyści przestali go odwiedzać.
Zawsze uważałem, że własność prywatna (lub uważana jak coś swojego) jest lepiej zarządzana niż niczyja (bezpańska, PTTK lub innego stowarzyszenia).
Jeśli umieszczono informację o zakazie spożywania alkoholu lub paleniu tytoniu /intencje słuszne i nie podlegają dyskusji/, a jakiś delikwent lub grupa łamie ten zakaz, to należy podjąć stosowne kroki. W danym obiekcie mogą przebywać również turyści, którzy nie cierpią "śpiewu" i innych odgłosów (np. przy ognisku), którym to może przeszkadzać. Wówczas w wyjątkowych sytuacjach, gdy grupa wynajmuje cały obiekt, byłoby to dopuszczalne. Pomijam fakt, że smród /delikatniej: pozostałości po "udanej" imprezie/ pozostaje i nie da się go szybko wywietrzyć.
Widocznie mieli doświadczenia ze spędami niż z kulturalnymi imprezami przy ognisku, więc postanowili wprowadzić odrobinę kultury i popieram ich podejście. Również krytyka prezeski była słuszna, jeśli obecnie funkcjonują i mają wielu turystów. Nie jest ważne "co było", ale "co jest", być może powinni umieścić tablicę typu "w latach ... była speluna, dopiero pod nadzorem ... udało się stworzyć kulturalny obiekt" (nie byłem w nim).
Ja patrzę z punktu widzenia turysty(tego prawdziwego) i raczej obiektywnie ...
Awatar użytkownika
TNT'omek
Posty: 2517
Rejestracja: 2013-08-14, 16:27
Lokalizacja: Beskid Mały
Kontakt:

Postautor: TNT'omek » 2014-06-27, 13:57

Basia Z. pisze:nic z tego co napisałam nie zrozumiałeś

zrozumiał Basiu, zrozumiał , ale po swojemu... :/
Basia Z. pisze:niezmiernie się cieszę, że nie jesteś moim szefem

wszyscy się z tego cieszymy :D
ceper pisze:przyjebanymi lizuskam

niby taka K..ultura, a się wyraża :zly
in omnia paratus...
Awatar użytkownika
Basia Z.
Posty: 3550
Rejestracja: 2013-09-06, 22:41
Lokalizacja: Chorzów

Postautor: Basia Z. » 2014-06-29, 23:11

1. Właścicielem chatki jest Politechnika Śląska.

2. Krytyka w ogóle nie dotyczyła chatki tylko czegoś całkiem innego. To był tylko przykład wtrącania się w decyzje demokratycznie wybranego zarządu. I to wtrącania się w sposób niedopuszczalny. Nikit nie broni rozmawiania i przedstawiania swoich racji, są do tego osobiste spotkania, Internet itd. Ale w tym wypadku to było po prostu op.. lenie, co po prostu nie powinno mieć miejsca.
A koło ma wiele obszarów działania - kurs przewodnicki, rajdy, imprezy i wiele innych spraw.

3. Prohibicja jest w chatce od początku jej przejęcia w dzierżawę przez SKPG czyli od roku 2001.
Jeżeli to było kwestionowane - to tylko w prywatnych wewnętrznych rozmowach nigdy publicznie. Publicznie (do pewnego czasu) stanowiliśmy jedność.
Natomiast było nam bardzo przykro, kiedy od całkiem zewnętrznych osób słyszeliśmy na temat chatki bardzo nieprzychylne opinie. Właśnie do mnie zadzwonił mój starszy kolega z dawnego wydziału aby się poskarżyć jak ich potraktowano, bo wydział że ja "coś z tym mam wspólnego". Było mi po prostu przykro.

4. Przez te około 10 lat kiedy aktywnie uczestniczyłam w życiu chatki pod zarządem SKPG pamiętam może jedną a może dwie imprezy (sama na nich nie byłam a tylko słyszałam że miały miejsce takie), kiedy to będąca na obsłudze osoba nie poradziła sobie z pijanymi gośćmi w chatce i niestety chatka była zarzygana i zanieczyszczona.
Ja bym sobie pewnie z taką tłuszczą poradziła, bo po prostu bym na towarzystwo nakrzyczała i wywaliła ich z chatki. Niemniej nierozsądne było dawać na obsługę 18-letnią dziewczynę, kiedy wiadomo było, że przyjeżdża na spotkanie grupowe grupa 40 studentów Wydziału Mechanicznego. Błąd zarządu, że tak przydzielił obsługi.

Dla odmiany pamiętam inną imprezę, którą sama organizowałam, a która dotyczyła kultury huculszczyzny - zaproszeni zostali przeze mnie Urszula Janicka-Krzywda i Piotr Krzywda (znani autorzy przewodników i wielu publikacji). Z kolei Piotr zaprosił grupę swoich przyjaciół - Górali z Nowego Targu. Kiedy tylko Górale rozłożyli w pokoju swoje plecaki wyjęli z nich pół litra swojskiej palenki i zaczęli częstować, a rozpoczęli kurtuazyjnie od szefa chatki, który jest abstynentem. Niemniej ten jeden kieliszek wypił i zupełnie nic się nie stało. A impreza była super udana i ciekawa.

Teraz o ile wiem te imprezy kulturalne, o rożnych tematach, których dawniej było w roku 4 lub 5 kompletnie zamarły.

edit - jeszcze jedno na koniec.

Osobiście nie jestem abstynentką, lubię domowe nalewki, w życiu bym nie odmówiła gdyby Góral mnie poczęstował swojską wódką, bo uznałby to pewnie za obrazę.
Lubię również piwo i uznaję za najlepszy napój izotoniczny, jak również lubię białe wino półsłodkie :)
Uważam, że można pić alkohol z kulturą i wypicie jednego czy dwóch piw wieczorem po męczącym dniu jest bardzo miłe.
Zupełnie nie rozumiem ludzi, którzy z takiego picia alkoholu robią problem.
Czasem mi się wydaje, że to oni mają jakieś bardzo przykre życiowe doświadczenia, np. ojca alkoholika, który po pijanemu bił rodzinę. Wtedy taka "agresywna" abstynencja i usiłowanie przekonania ludzi do tego, że każdy łyk alkoholu, nawet nisko procentowego to jest "zuo" jest dla mnie w jakiś sposób wytłumaczalne.
Ja jednak z tym problemów zupełnie nie mam.
Ostatnio zmieniony 2014-06-29, 23:31 przez Basia Z., łącznie zmieniany 3 razy.
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6230
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2014-06-30, 14:01

Piotrek pisze:o tym że w miniony długi weekend było na chacie zdecydowanie mniej ludzi niż się można było spodziewać, wręcz pusto.


i kogos to dziwi? bo mnie nie!!!! cud ze wogole jeszcze oprocz obslugi ktos tam zaglada!


Basia Z. pisze:Co do prohibicji tez miały miejsce bardzo niesmaczne zdarzenia, kiedy to np. 19-latek będący na obsłudze (ktoś spoza koła) odebrał piwa grupie kolegów z Mat-Fiz ludzi około 50 roku życia raczących się piwem przy ognisku i bynajmniej nie pijanych


Tez bylam tam swiadkiem takiego wydarzenia gdy chatkowy-gowniarz odbieral przy ognisku (czyli poza chatka) w chamski sposob wino kulturalnej grupie ktora moglaby byc ich dziadkami.. Jak dla mnie bylo to po prostu zenujace.. I kwestie sprzatania tez tam byly od pewnego czasu zupelnie chore (budzenie chatkowiczow o 8 rano bo trzeba poodkurzac pokoje i wytrzepac koce, zakaz suszenia butow przy piecu - "bo sie pobrudzi" itp)

Smutne jest ze dwom osobom z wizja prywatnego odpicowanego pensjonatu udalo sie odebrac chatke kolu ktore jak mi sie wydaje calkiem preznie nadal dziala.. Ale czesto tak jest ze osoby agresywne i bezwzgledne nawet jak sa w mniejszosci to wygrywaja bo normalnym ludziom po prostu sie nie chce uzerac...
Ostatnio zmieniony 2014-06-30, 14:36 przez buba, łącznie zmieniany 2 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10966
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2014-06-30, 19:58

Prawdę mówiąc cieszę się, że podczas swych pobytów nie miałem tej wątpliwej "przyjemności" kontaktu z taki potraktowaniem. Ale to pewnie dlatego, że bywałem w przelocie-posiedzieć trochę i dalej w drogę, wiec pod tym względem złego słowa nie powiem, zawsze było miło i przyjemnie.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości