Gratuluję nowego nabytku i oby służył jak najdłużej.
Chociaż ja tam mam zdanie takie jak Tępy dyszel czy Vlado i dla mnie silniki to zaczynają się od 2 litrów minimum. I nie cieszy mnie ten trend, wkładania do tak sporych aut silników od "kosiarek". To też dla mnie jest właśnie żyłowaniem silnika, bo sam silnik nie byłby za bardzo wstanie ciągnąć takiego auta, dlatego trzeba go wspomóc. Fakt, że osiągi niby lepsze, ale coś za coś i nie ma co się oszukiwać. Chociaż póki co nie jest jeszcze tak tragicznie i faktycznie może 10 lat da radę tym pojeździć, bo teoretycznie te 200 000 km, a może nawet więcej powinien zrobić. No ale idąc w tym kierunku, auta będzie się wymieniać co 2 lata jak inny sprzęt. Bo w nowych Fiatach czy Renault'ach blacha potrafi już po 5 latach gnić. Więc już nawet o same silniki nie chodzi, ale o wykonanie wszystkich części. A akurat prawie 10 lat przy tym siedziałem i jak widziałem jak się to wszystko robi obecnie, to strach mi kupić nowe auto.
Bo nawet głupie fotele się rozlatują po 5 latach i lepiej wyglądają moje po 20 latach użytkownika, niż w obecnych 5 letnich autach. Dla mnie to produkcja samochodów porządnych i solidnych skończyła się jakieś 15 lat temu.
I też właśnie zauważyłem to co pisze Tępy dyszel, że te wszystkie systemy, wspomagania sprawiają jakby auta było dla osoby niepełnosprawnej umysłowo. Ja tam jednak lubię czuć auto i mieć nad nim kontrolę a nie na odwrót. Ci młodzi kierowcy to jak im jakiś system nawali, to się rozwalą na pierwszym lepszym zakręcie, bo są przyzwyczajeni do tego, że to auto się samo prowadzi, a nie oni je prowadzą.
No ale nie ma co narzekać, trzeba brać co jest.