Sądecki dwa na dwa.
Sądecki dwa na dwa.
Ave!
Dawno mnie w prawdziwych górach nie było. Dawno nie widziałem prawdziwej zimy. Ale w końcu się stało.
20 stycznia 2017
Padło na Sądecki ponieważ siedząc z vidraru nad mapą, doszliśmy do wniosku, że tam jej jeszcze nie było. No to sru. Bus do KRK i jazda na Szczawnicę. Pogoda nie rozpieszcza. Szaro, buro i ponuro. Plan - Przehyba. Szlak powiedzmy rozdeptany.
Źle nie jest, dobrze wcale... Męczarnia... Ale coś tam na horyzoncie zaczyna wynagradzać...
I tak do usranej śmierci, człap, człap, człap... W końcu ten widok...
Ale za łatwo być nie może. Nawiane miejscami do pół uda. Za to zachodzik... mrau...
Pozostaje grzaniec na Prehybie, kolacyjka i nynu.
C.D.N.
Dawno mnie w prawdziwych górach nie było. Dawno nie widziałem prawdziwej zimy. Ale w końcu się stało.
20 stycznia 2017
Padło na Sądecki ponieważ siedząc z vidraru nad mapą, doszliśmy do wniosku, że tam jej jeszcze nie było. No to sru. Bus do KRK i jazda na Szczawnicę. Pogoda nie rozpieszcza. Szaro, buro i ponuro. Plan - Przehyba. Szlak powiedzmy rozdeptany.
Źle nie jest, dobrze wcale... Męczarnia... Ale coś tam na horyzoncie zaczyna wynagradzać...
I tak do usranej śmierci, człap, człap, człap... W końcu ten widok...
Ale za łatwo być nie może. Nawiane miejscami do pół uda. Za to zachodzik... mrau...
Pozostaje grzaniec na Prehybie, kolacyjka i nynu.
C.D.N.
Ostatnio zmieniony 2017-01-27, 20:42 przez darkheush, łącznie zmieniany 1 raz.
21 stycznia 2017
8 rano. Budzik jest moim największym wrogiem. Jak można wyrwać człowieka ze snu o tak barbarzyńskiej porze. Ale słowo się rzekło. Samo się nie dojdzie, a trochę mamy do urobienia. Śniadanko, kawusia, 3/4 niedźwiedzia w postaci nowofunlanda i fru... Pogoda nie rozpieszcza...
Zimno... i nawiane... znów...
Zejście do Rytra to jedna wielka męczarnia dla kolan...
W końcu bita droga... ale to nie koniec... bo trzeba dojść jeszcze tam i trochę wyżej... na Cyrlę...
A na Cyrli... ognicho, grzane piwo, kolacyjka, posiadówa do późnej nocy z ekipą z Myślenic i... nynu.
C.D.N.
8 rano. Budzik jest moim największym wrogiem. Jak można wyrwać człowieka ze snu o tak barbarzyńskiej porze. Ale słowo się rzekło. Samo się nie dojdzie, a trochę mamy do urobienia. Śniadanko, kawusia, 3/4 niedźwiedzia w postaci nowofunlanda i fru... Pogoda nie rozpieszcza...
Zimno... i nawiane... znów...
Zejście do Rytra to jedna wielka męczarnia dla kolan...
W końcu bita droga... ale to nie koniec... bo trzeba dojść jeszcze tam i trochę wyżej... na Cyrlę...
A na Cyrli... ognicho, grzane piwo, kolacyjka, posiadówa do późnej nocy z ekipą z Myślenic i... nynu.
C.D.N.
22 stycznia 2017
Budzik!!! Zabiję!!! Za oknem mleko, a miało być ładnie (wg ICM). Nic to skoro tu już jesteśmy. Śniadanko, sikorki i czas zbierać dupska. A i jeszcze gwiazda Cyrli - kotka Zosia.
Szlak powiedzmy że przetarty. I coś się zaczyna dziać. Były dwa dni pogodowej kichy, więc może będą teraz dwa, które wynagrodzą mękę.
A jednak!!! No taką zimę to my lubimy...
Uskrzydleni pogodą kopiemy się przez Kokuszczańską i Pisaną. Jest cudnie!!!
W końcu w okolicach Łabowskiej łapie nas zjawiskowy zachód słońca. Jest co podziwiać...
Docieramy do celu. Kolacyjka, zaczytany wieczór, piwko, grzybobranie i nynu. Może się jutro spełni dwa na dwa z pogodą...
C.D.N.
Budzik!!! Zabiję!!! Za oknem mleko, a miało być ładnie (wg ICM). Nic to skoro tu już jesteśmy. Śniadanko, sikorki i czas zbierać dupska. A i jeszcze gwiazda Cyrli - kotka Zosia.
Szlak powiedzmy że przetarty. I coś się zaczyna dziać. Były dwa dni pogodowej kichy, więc może będą teraz dwa, które wynagrodzą mękę.
A jednak!!! No taką zimę to my lubimy...
Uskrzydleni pogodą kopiemy się przez Kokuszczańską i Pisaną. Jest cudnie!!!
W końcu w okolicach Łabowskiej łapie nas zjawiskowy zachód słońca. Jest co podziwiać...
Docieramy do celu. Kolacyjka, zaczytany wieczór, piwko, grzybobranie i nynu. Może się jutro spełni dwa na dwa z pogodą...
C.D.N.
23 stycznia 2017
Budzik!!! Za oknem żyleta więc go dziś nie zabiję. A jednak - dwa na dwa. Śniadanko wg oryginalnej receptury czyli krupnik z makaronem i parówkami. Głodny wszystko zeżre. Zza okna przyglądają się temu sierściuchy.
Wieczorne dylematy czy schodzić na Łabową czy do Łomnicy znikają w mgnieniu oka. Łomnica - postanowione bo inaczej być nie może. Nie przy tej pogodzie!!!
Po 15 minutach od Łabowskiej dostajemy po ślipiach na maksa!!!
Piękniej być nie może!!!
Aparat na stałe żegna się z futerałem.
I zaczyna się mordercze dla kolan zejście. 350 metrów różnicy wysokości na dystansie 1 km. No ten ktoś, kto wytyczał ten szlak miał fantazję. Pozazdrościć kondychy. Zejście??? O czym ja mówię??? Zjazd na dupie!!!
Dolina Łomniczanki. I pędzą konie po betonie. Do sklepu. Bo fajki się skończyły i piwska się chce. I w sumie koniec pieśni. Bus. Nowy Sącz. Kraków. Bielsko - home, sweet home. Ale co nam w pamięci i oczach zostało to nasze. A zakwasy zejdą za kilka dni.
Podsumowanie: 17 h 50 min w ruchu, 42,3 km w dupie, 2231 m podejść, 2215 m zejść. Czyli w tym warunie nawet nieźle.
Pełny albumik tutaj https://goo.gl/photos/q4X8ra9EcuifJqyn9
KONIEC
Budzik!!! Za oknem żyleta więc go dziś nie zabiję. A jednak - dwa na dwa. Śniadanko wg oryginalnej receptury czyli krupnik z makaronem i parówkami. Głodny wszystko zeżre. Zza okna przyglądają się temu sierściuchy.
Wieczorne dylematy czy schodzić na Łabową czy do Łomnicy znikają w mgnieniu oka. Łomnica - postanowione bo inaczej być nie może. Nie przy tej pogodzie!!!
Po 15 minutach od Łabowskiej dostajemy po ślipiach na maksa!!!
Piękniej być nie może!!!
Aparat na stałe żegna się z futerałem.
I zaczyna się mordercze dla kolan zejście. 350 metrów różnicy wysokości na dystansie 1 km. No ten ktoś, kto wytyczał ten szlak miał fantazję. Pozazdrościć kondychy. Zejście??? O czym ja mówię??? Zjazd na dupie!!!
Dolina Łomniczanki. I pędzą konie po betonie. Do sklepu. Bo fajki się skończyły i piwska się chce. I w sumie koniec pieśni. Bus. Nowy Sącz. Kraków. Bielsko - home, sweet home. Ale co nam w pamięci i oczach zostało to nasze. A zakwasy zejdą za kilka dni.
Podsumowanie: 17 h 50 min w ruchu, 42,3 km w dupie, 2231 m podejść, 2215 m zejść. Czyli w tym warunie nawet nieźle.
Pełny albumik tutaj https://goo.gl/photos/q4X8ra9EcuifJqyn9
KONIEC
darkheush pisze:Podsumowanie: 17 h 50 min w ruchu, 42,3 km
Żałosny czas jak na maraton. Przyłóżcie się na przyszłość.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Nie oddalę się gwałtownie. Zdrowie mi na to nie pozwala.
Darz Bór, Grzyb, Szlak, Mur i Dur Bydlaki !
Darz Bór, Grzyb, Szlak, Mur i Dur Bydlaki !
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Dobromił pisze:Bydlaki !
"Bydlaki"??? Do kobiety????!!!! karmić sępy!!! Łajdaku przeklęty, przepadnij w odmęty. (J. Kołaczkowska)
Ostatnio zmieniony 2017-01-27, 19:42 przez vidraru, łącznie zmieniany 1 raz.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 16 gości