![Obrazek](https://2.bp.blogspot.com/-1mpkgnr_AVg/WlO6iCaoroI/AAAAAAAANx0/oMvUMOn0zqQMTOs2GOWfeOVk2TrmmH18QCKgBGAs/s640/Nowy%2Bfolder11.jpg)
Już niecały tydzień później teleportowaliśmy się jeszcze bardziej na wschód - na kraniec Bieszczad, do legendarnej Chatki na Końcu Świata! To był zdecydowanie najmroźniejszy wypad 2017 roku - zaczęło się od niewinnego -10, potem stopniowo spadało, aż osiągnęło okolice -24. Policzki aż paliło od mrozu, a wyjście do wychodka oznaczało dokonanie czynu bohaterskiego! W takich warunkach ograniczaliśmy się tylko do włóczenia się po najbliższej okolicy.
![Obrazek](https://3.bp.blogspot.com/-K6YAVHrzxmU/WlO7UAyHnnI/AAAAAAAANx4/k7tN_KP81vMakU8ayDlceoIO_VOE9-aNgCKgBGAs/s640/%25C5%2581upk%25C3%25B3w.jpg)
W lutym dwukrotnie udało mi się wyskoczyć w Beskid Śląsko-Morawski z tatą. Za pierwszym razem towarzyszyła nam zimowa aura na Kamenitým i Kozubovej.
![Obrazek](https://1.bp.blogspot.com/-xEZWMA6mTMY/WlO8Zvz5swI/AAAAAAAANyE/cXMDGfYJmpUuLEOFHx5pw6KrXRcIabHdgCKgBGAs/s640/Nowy%2Bfolder10.jpg)
Nadal biało, choć już bardziej mokro, mieliśmy na Velkým Javorníku. Tamtejsza wieża ma potencjał na piękny zachód i wschód słońca, choć na razie nie udało się tego planu uskutecznić. Może w tym roku?
![Obrazek](https://1.bp.blogspot.com/-N7vytIfpeAE/WlO88Mo-RYI/AAAAAAAANyM/oB2eMOZN_U82QlT06gr7GOxTUX2K0ooTgCKgBGAs/s640/Velk%25C3%25BD%2BJavorn%25C3%25ADk%2B-%2Bg%25C3%25B3ra%2Bz%2Bpotencja%25C5%2582em.jpg)
W marcu jak w garncu... Zima miała dość narzekań, jaka to straszna, więc zrobiła się typowa wczesnowiosenna szarówa. Po raz pierwszy w 2017 roku odwiedzam Sudety, a konkretnie Góry Bystrzyckie, gdzie w schronisku w Jagodnej odbywał się zlot forumowy (i jak zwykle osób spoza forum było więcej, niż tych "właściwych").
Dotarłem tam trochę skróconą trasą w porównaniu z planami, ponieważ zniechęciły mnie opady deszczu, które - jak się okazało - rychło zniknęły. Zaliczyłem dwie smętne miejscowości oraz asfalting.
![Obrazek](https://1.bp.blogspot.com/-k-AMBo0HJLU/WlO9srpCzJI/AAAAAAAANyY/O01KH6Iy4KoRgHBvr5bdDCMHQFQ1hFXOgCKgBGAs/s640/Jagodna.jpg)
Kolejnego dnia poszliśmy w towarzystwie psa pospacerować polsko-czeskim pograniczem. Przy okazji zobaczyliśmy kilka zabytków oraz zaliczyliśmy kilka czeskich piw i strawę.
![Obrazek](https://1.bp.blogspot.com/-RQNOXVu-pX4/WlO-Aieew8I/AAAAAAAANyc/qL4qzTXl4xAUc72Hi4ovmWN5ANT7tCvewCKgBGAs/s640/Jagodna1.jpg)
Prima Aprilis to nie żarty, więc 1 kwietnia pociągiem pojechałem w Góry Opawskie po raz pierwszy od półtora roku. Pogoda trafiła się wymarzona, było wręcz zbyt ciepło! Poza wdrapywaniem się na Kopę Biskupią powłóczyliśmy się trochę na styku Głuchołaz i Zlatych Hor. I tylko żal, że okolica po wycinkach wygląda strasznie!
![Obrazek](https://3.bp.blogspot.com/-BcwHacokAGA/WlO_T-t0KTI/AAAAAAAANyw/a873znYtMEsVIgIbJoSMvwYcbu_pbckAQCKgBGAs/s640/Nowy%2Bfolder14.jpg)
Nadeszła długo wyczekiwana majówka... Prognozy pogody były straszne, zapowiadała się katastrofa! Na początku rzeczywiście waliło deszczem i zimnem, ale potem okazało się, że była to jedna z lepszych w ciągu ostatnich kilku lat pod względem atmosferycznym!
Tradycyjnie postawiliśmy na Słowację, tym razem Volovské vrchy (Góry Wołowskie), pasmo w okolicach Koszyc, o którym u nas mało kto jeszcze słyszał. Pierwszego dnia przejechaliśmy się zabytkową wąskotorówką i spaliśmy w fajnym schronisku, kolejnego zdobyliśmy najwyższy szczyt - Kojšovská hoľę.
![Obrazek](https://3.bp.blogspot.com/-hfYEbVV_OGM/WlPBLcekLYI/AAAAAAAANzA/tjZmtdnWgJsvU2yG11o1bFd7tY4k4wuTgCKgBGAs/s640/Nowy%2Bfolder%2B21.jpg)
Trzecim celem majówki był Kloptaň z wieżą widokową, z którego zeszliśmy do cygańskiej wioski. Oczywiście były ogniska i noclegi w namiocie przy prawie braku innych turystów.
![Obrazek](https://3.bp.blogspot.com/-Z6GbDZOchhA/WlPBRd5J37I/AAAAAAAANzE/5cNwdGXXsVIQEWKiTvcy6cXA9LhA-O71wCKgBGAs/s640/Nowy%2Bfolder%2B3.jpg)
W czerwcu ostatnia w tym roku wizyta w Beskidzie Śląsko-Morawskim - wejście na Radegasta i Radhošť. Miejsca niesamowicie zatłoczone, ale z ciekawą architekturą i częściowo widokami.
![Obrazek](https://1.bp.blogspot.com/-2zrurq-3134/WlPBpceUl1I/AAAAAAAANzI/T2B9WDa52_Eg_GBnsAdy9aOe5auhA4cMwCKgBGAs/s640/Nowy%2Bfolder13.jpg)
Wakacje rozpoczęły się pod koniec czerwca klasyką w Beskidzie Żywieckim! Po raz pierwszy nocowałem w obecnym schronisku na Markowych Szczawinach, dawno nie było mnie też na Diablaku. Następnie przez Mędralową w Beskidzie Makowskim przeszliśmy do rozstawianej właśnie bazy namiotowej na Głuchaczkach.
![Obrazek](https://3.bp.blogspot.com/-AuH9TvkrvZo/WlPG-j0UG0I/AAAAAAAANzg/Rmi-eCWHDuAU7f0onKxw9edvsyGQ_abEACKgBGAs/s640/Kojeh.jpg)
Kontynuacja też była klasyczna, bowiem szlak graniczny, Hala Górowa i Pilsko. To był bardzo udany początek lata!
![Obrazek](https://4.bp.blogspot.com/-S4-0WCWkRIo/WlPHXHsQrjI/AAAAAAAANzk/l1U-f1b4FfsqZl8T58LHYVtAPUV1M50rQCKgBGAs/s640/Kojeh1.jpg)
Lipiec objął palmę pierwszeństwa, jeśli chodzi o intensywność.
Otworzyły go Rockowe Igrzyska na Anabergu, a tym razem wyruszyliśmy z Gogolina po silnym oberwaniu chmury. Już do końca dnia musieliśmy przebijać się przez podmokłe trawy i ścieżki. Same koncerty w amfiteatrze były fajne, ale... chyba organizatorzy za bardzo zaczęli kombinować.
![Obrazek](https://1.bp.blogspot.com/-0G03QC0_PSE/WlPIewAJnsI/AAAAAAAANzw/GlwuFlcedPEvI_YYWXgWE2CDwkse2ELNwCKgBGAs/s640/sddsak.jpg)
W połowie miesiąca Beskid Niski! Pięć dni włóczenia się po tym wspaniałym paśmie! Na początek uzdrowiska w Rymanowie i Iwoniczu, nocleg w fajnej bazie w Wisłoczku, gdzie zamiast prysznica do kąpieli używa się wodospadu.
![Obrazek](https://1.bp.blogspot.com/-qLl0tcP1UzA/WlPI2PIy7WI/AAAAAAAANz0/Eyr5QuOrp0oIrd-3v7kkaZYmeWnR5B3BgCKgBGAs/s640/goek3.jpg)
Wędrówka bezszlakowa wzdłuż Wisłoku, kilkukrotnie przebijanie się przez rzekę, odnowiona chatka na Polanach Surowicznych oraz Jaśliska ze swoim klimatycznym barem oraz schroniskiem.
![Obrazek](https://3.bp.blogspot.com/-kOlzOolagSs/WlPJ4YqGVJI/AAAAAAAAN0E/0ycECr1Gct8STUe2uOMFJAN79IkCC9gOACKgBGAs/s640/goek4.jpg)
Wyludniony Lipowiec, rozgrzane słońcem pola i Chatka w Zyndranowej. Nawet udało się łapać stopa!
![Obrazek](https://3.bp.blogspot.com/-uItgrTx5A8k/WlPKPhjqfVI/AAAAAAAAN0M/Xa6o0_K5SjATp58CgchEJISwoiCVoSnOACKgBGAs/s640/goek5.jpg)
Wreszcie łemkowski skansen, Dukla i Zawadka Rymanowska. Dla mnie zdecydowanie najfajniejszy wyjazd 2017!
![Obrazek](https://3.bp.blogspot.com/--9KM3r822YY/WlPKY3oN08I/AAAAAAAAN0U/M4Q3u3AEH_47fuiSA-YJ8JLr1OYI3axjQCKgBGAs/s640/goek6.jpg)
Minęło ledwie kilka dni i wyjazd w Rudawy Janowickie. Podobnie jak rok temu wizytę na festiwalu połączyliśmy ze zwiedzaniem okolicy. Były też widoki na Karkonosze, których ostatnio nie udało mi się odwiedzić, był zachód słońca.
![Obrazek](https://1.bp.blogspot.com/-B4gD79Q4GqA/WlPKzdvEapI/AAAAAAAAN0c/De6eUYrEdZI7elQ4zetKTDE5NslLQOxmQCKgBGAs/s640/polana.jpg)
Powłóczyliśmy się po lesie i skałkach, zajrzeliśmy do Janowic Wielkich, otrzymaliśmy listę Żydów w Sejmie. I znów był piękny koniec dnia z wysokości!
![Obrazek](https://4.bp.blogspot.com/-1ZuKAlXs2gs/WlPLMcgf7sI/AAAAAAAAN0k/TpYcJ93nMrglQD1dnyCurJ0ce0SJV2hiQCKgBGAs/s640/polana1.jpg)
Wakacje zakończyłem jak zacząłem - w Żywieckim. Skorzystałem z okazji, aby w jeden sierpniowy weekend zaliczyć odcinek Wielka Racza - Rycerzowa, z którym od dawna miałem porachunki, a także aby bawić się na festiwalu Danielka w dolinie Danielka. Jak się okazało była to jedyna całkowicie jednoosobowa wyprawa minionego roku, choć w czasie koncertów spotkałem kilku znajomych. No i generała Polko! Jak nigdy szło mi też łapanie stopa, maksymalnie po drugim machnięciu ręką siedziałem już w samochodzie.
![Obrazek](https://3.bp.blogspot.com/-TDu5X4OItjE/WlPL2Dx-DeI/AAAAAAAAN0s/-fl7lHlg5AAi-VciKoTXbO3rDVmGO1JHgCKgBGAs/s640/Nowy%2Bfolder12.jpg)
A we wrześniu... dupa! Przyznaję, ze wstydem, że nie byłem nigdzie! Jakieś plany wstępie się pojawiały, ale w końcu żaden się nie wykrystalizował. Skandal!
Październik także byłby stracony, gdyby nie pewien piątek, w którym udało mi się wyrwać w Wysoki Jesionik. Zapowiadała się ładna pogoda, liczyłem na piękną morawsko-śląską jesień, ale... się przeliczyłem. Lasy wokół Pradziada to iglaki, więc kolory oglądaliśmy wyłącznie z oddali.
![Obrazek](https://1.bp.blogspot.com/-a0MiCmZNuo4/WlPMkF9UKzI/AAAAAAAAN04/q2mV7LutWkcu1SJ0NScgsazkbpMJ-YdyQCKgBGAs/s640/altvater.jpg)
W listopadzie postanowiłem się poprawić. Najpierw padło na Gorce: po wątpliwej przyjemności oglądania architektury Nowego Targu dotarłem do Koliby na Łapsowej Polanie. Kolejnego dnia poszliśmy na Turbacz i... wróciliśmy w to samo miejsce. Spotkaliśmy już trochę śniegu i lodu, a w niedzielę bajeczny wschód słońca, który... przespałem!
![Obrazek](https://3.bp.blogspot.com/-0117yZk9H2g/WlPQrwIJsRI/AAAAAAAAN1I/3gkZvtSqRJwC-J7MXdTsewtulRdwG9SGwCKgBGAs/s640/Gorce%2B2017.jpg)
Potem planowaliśmy Beskidy Zachodnie, ale wypadł Beskid Niski! Zupełnie nieoczekiwanie! Było co prawda trochę problemów przy dojeździe, pogoda nie rozpieszczała, schronisko było rozkopane, a w bacówce piździało, ale Niski to Niski! Zawsze warto!
![Obrazek](https://2.bp.blogspot.com/-pv1PT9hPVLs/WlPRQiG3kSI/AAAAAAAAN1Q/2GIJHak_k_MMWNG4mdjGuITT1XUASadxgCKgBGAs/s640/Niski%2B2.jpg)
Dopełniłem się jednodniówką w Góry Orlickie (Orlické hory), co było moim debiutem w tym paśmie. Od razu też zaliczyliśmy najwyższą górę i najważniejsze schronisko.
![Obrazek](https://3.bp.blogspot.com/-iswhzT7rRRE/WlPRl86WQLI/AAAAAAAAN1U/KdhJQc6DBXs_-WeO76gVN0OKqhN8VjltQCKgBGAs/s640/ohr1.jpg)
W grudniu znowu Beskid Żywiecki. Co prawda miało to wyglądać nieco inaczej, ale skończyło się na Hali Miziowej oraz urywaniem głowy na Pilsku. Po raz pierwszy zamarzły mi powieki i rzęsy tak, że miałem problem je otworzyć; musieliśmy się też cofnąć, bo kompletnie zasypało niektóre szlaki. Na termometrze widniało -7 stopni, ale w tej wichurze odczuwalna była podobna do tej w Łupkowie.
![Obrazek](https://3.bp.blogspot.com/-uTmBXi-DxWo/WlPSFRXGcVI/AAAAAAAAN1k/hjMPA9gBZo4WELj5g1EFfQi4l5J7GSpiwCKgBGAs/s640/pilsko.jpg)
W drugi dzień świąt powtórka w Orlickich, gdzie zszedł już cały śnieg. Pokręciliśmy się przy dwóch restauracjach (bo trudno je nazwać schroniskami) oraz kilku schronach betonowej granicy.
![Obrazek](https://3.bp.blogspot.com/-_hUeHzPckD4/WlPTE63izzI/AAAAAAAAN1s/QIb59vdc3KkdOesnCPWTSnPcclrKoOAAgCKgBGAs/s640/Orlickie%2BG%25C3%25B3ry%2Bw%2B%25C5%259Bwi%25C4%2599to.jpg)
Sylwester znów miał być w górach. Tuż przed wyjazdem trochę się wyjazd pokiełbasił, ale koniec końców w ostatnią sobotę roku ruszyłem z plecakiem w Beskid Makowski. Udało mi się jeszcze załapać na resztki pięknej zimy...
![Obrazek](https://1.bp.blogspot.com/-I3EG_l6FS4Y/WlPglToRhPI/AAAAAAAAN2E/Tw5N0DDyOGQ-efoTMjQxXuqmexY87zxuwCKgBGAs/s640/Sylwester%2B2017.jpg)
----
W skrócie wyglądało to tak:
* Beskid Śląsko-Morawski, Beskid Żywiecki - 3 razy,
* Beskid Niski, Beskid Makowski, Góry Orlickie - 2 razy,
* Beskid Sądecki, Bieszczady, Góry Bystrzyckie, Góry Wołowskie, Gorce, Góry Opawskie, Wysoki Jesionik, Rudawy Janowickie, Anaberg - raz.
7 pasm beskidzkich, 5 sudeckich. 2 nowe: Wołowskie i Orlickie.
20 wyjazdów, 46 dni w górach, 29 noclegów. W porównaniu z rokiem 2016 to zaliczyłem jedną wizytę górską więcej (co wydawało mi się niemożliwe), miałem ciut mniej spędzonych dni, ale wyraźnie mniej razy nocowałem, bo jednak w 2017 zaliczyłem kilka jednodniówek. Ogólnie to trudno nie być zadowolonym, choć pozostało trochę niedosytu.
Rok 2008: 13 wyjazdów, 25 noclegów.
Rok 2009: 21 wyjazdów.
Rok 2010: 19 wyjazdów, 44 dni w górach, 28 noclegów
Rok 2011: 12 wyjazdów, 34 dni w górach i pogórzach, 22 noclegi.
Rok 2013: 9 wyjazdów, 20 dni w górach, 14 noclegów.
Rok 2014: 13 wyjazdów, 27 dni w górach, 14 noclegów.
Rok 2015: 14 wyjazdów, 27 dni w górach, 15 noclegów.
Rok 2016: 19 wyjazdów, 48 dni w górach, 38 noclegów.
Najczęściej podczas wypraw towarzyszyła mi Neska, więc chciałbym przy okazji podziękować za wspólne dreptanie po starych i nowych szlakach
![:)](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
I oby do zaś!